Tegoroczne Polsko-Brytyjskie Forum Belwederskie odbyło się 3-4 marca w Chatham House. Pomiędzy III a IV edycją Forum dużo się wydarzyło, zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce. Przede wszystkim wydarzył się brexit. W obu krajach odbyły się też wybory parlamentarne, które przyniosły podobny rezultat – umocnienie obecnej władzy.
Konrad Szymański, prof. Zdzisław Krasnodębski, Sir Malcolm Rifkind w czasie sesji plenarnej
Zarówno brexit, jak i relacja suwerena z władzą były wiodącymi motywami tegorocznego Forum, którego rolą jest, jak powiedział prof. Zdzisław Krasnodębski, kształtowanie kanałów komunikacyjnych pomiędzy Wielką Brytanią a Polską oraz kontrybuowanie do nowej Europy. Drugi z organizatorów, Sir Malcolm Rifkind, dodał podczas powitania gości, że Wielka Brytania opuszcza struktury Unii Europejskiej, lecz nie swoich europejskich przyjaciół. Przypomniał też, że społeczeństwo obywatelskie powinno stać na straży działań rządu.
– Niewątpliwie, w sytuacji „pobrexitowej”, gdy straciliśmy platformę stałej komunikacji w ramach instytucji formalnych i nieformalnych UE, Forum jest bardzo istotnym miejscem wymiany doświadczeń. W tym sensie ranga i znaczenie Forum wzrasta – oceniła dr Ewelina Szczech-Pietkiewicz ze Szkoły Głównej Handlowej, dodając, że tematy podejmowane na Forum są ważne dla interesariuszy ze świata polityki różnych szczebli, biznesu, nauki i mediów.
Więcej łączy niż dzieli
W sesji plenarnej poświęconej dwustronnym stosunkom polsko-brytyjskim padło z ust prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego twierdzenie, że Polska podobnie jak Wielka Brytania jest bardzo starą demokracją.
– Niedemokratyczna była okupacja Polski przez obce siły – mówił vel Grajewski, doradca prezydenta RP.
Zdaniem profesora w obu krajach należy stosować podobną receptę na demokrację, a jest nią pilnowanie polityków, aby trzymali się swej roli, polegającej na dostrzeganiu wyzwań, jakie niesie przyszłość, i znajdowaniu narzędzi do ich pokonania, w żadnym zaś razie nie jest nią kształtowanie idei.
– Politycy to nie naukowcy – tłumaczył vel Grajewski – ich rolą jest dostarczanie rozwiązań w czasie rzeczywistym, nie dopiero wtedy, kiedy są gotowi.
Wszystko powinno dziać się zgodnie z wolą elektoratu. Problemem Unii Europejskiej, zdaniem vel Grajewskiego, jest tworzenie przeideologizowanych projektów, z pominięciem jego woli.
O roli mediów w kształtowaniu społeczeństw inkluzywnych mówił podczas panelu „Wspólne czy rozbieżne wartości” Marek Tejchman, redaktor naczelny „Dziennika Gazeta Prawna”. Jego zdaniem, zamiast zbijać kapitał na globalnych niepokojach lub prawić morały, media powinny wpływać aktywnie na procesy integracyjne, rozwiewać obawy czytelników, odpowiadając na ich lęki w sposób pozytywny. Tejchman wskazał też na różnice w systemach wartości obu krajów. Postkolonialna Wielka Brytania stała się krajem multikulturowym, co jest pozytywnym efektem kolonializmu. Polskie społeczeństwo jako ofiara zaborów pozostaje do dziś monokulturowe, mniej tolerancyjne wobec obcych. Brexitową Anglię i Polskę łączy lęk przed nowym, podsycany przez polityków. Symbolem nowego jest imigrant, winiony za wszystko, co złe.
Jako inny przykład nietolerancji podano antysemityzm, w Polsce wynikający z polityki historycznej, w Wielkiej Brytanii z tematyki bieżącej, skupionej wokół konfliktu na Bliskim Wschodzie. Jednak najbardziej wyraźna różnica pomiędzy Anglią a Polską to stosunek do ruchów LGBT.
– W tej dziedzinie moglibyśmy się dużo nauczyć od Wielkiej Brytanii – stwierdził Marek Tejchman. – Pamiętajmy jednak, że Polska uczy się i zmienia cały czas – dodał. Moderator panelu, dr Stanley Bill, zwrócił uwagę na fakt, że w Wielkiej Brytanii zjawisko tolerancji wobec LGBT jest stosunkowo nowe.
– Stop preaching, start reaching – podsumował rozmowę o inkluzywności Sunder Katwala, dyrektor think-tanku British Future.
Uczestnicy forum
Geografia kształtuje politykę
Uczestnicy panelu „Podziały miasto-wieś” dyskutowali o przyczynach istnienia głębokich przepaści społecznych, a przede wszystkim o metodach ich usuwania. Co trzecie dziecko w Wielkiej Brytanii żyje w rodzinie poniżej progu ubóstwa. Polska miała podobny do brytyjskiego wskaźnik ubóstwa (około 30 proc.) jeszcze w 2013 r. Wyraźny spadek nastąpił na przełomie 2016-17 r., po wprowadzeniu 500 plus (z 24,5 proc. na 17,9 proc.). Oprócz polityki socjalnej istotną rolę odegrała tu dobra koniunktura gospodarcza.
Świat dzieli się na zwycięzców i przegranych globalizacji. W Polsce linia podziału przebiega między wschodem a zachodem, w Anglii między północą a południem, mówił Karol Wałachowski, ekspert z Klubu Jagiellońskiego. Wałachowski wskazał, że Warszawa i Londyn są magnesami kapitału i talentu.
– Oba kraje stoją wobec podobnych wyzwań związanych z podziałem, tj. nierównomiernym rozkładem dobrobytu, narastającymi różnicami w produktywności pracy, enklawami ubóstwa w wielkich miastach, oraz ze skutkami społecznymi tych zjawisk gospodarczych – oceniła dr Ewelina Szczech-Pietkiewicz.
Jej zdaniem przenoszenie ośrodków badawczych i naukowych do średnich miast, a wraz z nimi wzmacnianie lokalnych rynków pracy, wydaje się dobrym kierunkiem działania, podobnie jak dbanie o równomierne rozłożenie infrastruktury transportowej i komunikacyjnej, łącznie z nowoczesną infrastrukturą jak sieć 5G.
– Działania deglomeracyjne powinny być przedmiotem zainteresowania polityki publicznej, w tym polityki regionalnej – dodała Szczech-Pietkiewicz.
O konieczności stworzenia na północy odpowiednika „złotego trójkąta edukacyjnego” z południa (Londyn-Cambridge-Oxford) mówił prof. Matthew Goodwin.
– Ludność z najbiedniejszych regionów Wielkiej Brytanii jest zacofana ekonomicznie, a jednocześnie mniej skłonna, by dostrzec ryzyko związane z brexitem, za to bardzo zatroskana o suwerenność i zaniepokojona napływem imigrantów – określił obecną sytuację profesor.
Nowy rząd planuje wydać 100 mld funtów na politykę regionalną, która, zdaniem Goodwina, powinna zapewnić władzom lokalnym nie tylko narzędzia ekonomiczne, lecz także socjalne. Pieniędzy i idei – tego potrzeba regionom, dodał.
Moderator spotkania, Thomas Raines z Chatham House, zauważył, że jednym z pozytywnych rezultatów brexitu jest debata o geograficznych podziałach społecznych.
Europa za dziesięć lat
Jak będzie wyglądać Unia Europejska w 2030 r. – bez Wielkiej Brytanii. Czy przybędą jej nowi członkowie, powstanie ciasna polityka monetarna, rozwiną się europejskie siły zbrojne? Czy może Unia przestanie istnieć?
– Nikt nie spodziewa się trzeciej wojny światowej – mówił uczestnik panelu o wspólnym bezpieczeństwie prof. Malcolm Chalmers. – W razie konfliktu wszystkie oczy zwrócone będą na prezydenta Trumpa.
Polska i Wielka Brytania należą do ekskluzywnego klubu krajów, które spełniają NATO-wski wymóg inwestowania w obronność 2 proc PKB. Według profesora Chalmersa liczy się to, na co wydajemy, nie ile. Albo inaczej: nieważne, ile wydamy, i tak będziemy zależni od Amerykanów.
– Wydajemy, bo suweren na to pozwala – skomentowała sytuację Ryszarda Formuszewicz z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Unia Europejska powstała w imię jedności wobec zagrożeń wewnętrznych. Ze strony Niemiec nic jej nie grozi, uwaga skupia się ponownie na zachodnich Bałkanach, z którymi Europa powinna się jak najszybciej zintegrować. Do 2030 r. podwoi się populacja Subsaharyjczyków, polityka migracyjna pozostanie więc naczelnym tematem, ale niełatwo będzie zbudować wspólne europejskie stanowisko, przekonywał b. lord kanclerz Sir David Lidington. Według dr. Olafa Osicy ze SpotData.pl, Europa pozostanie jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc na Ziemi.
Kolejnym pozytywnym skutkiem brexitu jest bardzo słyszalny głos młodych brytyjskich proeuropejczyków, którzy na pewno nie zamilkną. Brexit to wielka strata dla świata nauki, nie tylko dla studentów, również dla naukowców. Nauka to przecież ludzie, migrujący w celu wymiany idei. 60 proc. publikacji naukowych w Wielkiej Brytanii powstaje przy współpracy środowisk europejskich.
Europa i Wielka Brytania zmierzają w nieznane. Do 2030 r. ścisłej współpracy wymagać będzie wielki projekt dekarbonizacji, którego skutki – jak zauważył prof. Goodwin – trudno przewidzieć, gdyż w dewolucji przemysłowej nie mamy żadnego doświadczenia. Niepewność otacza też brexit, wielki demokratyczny eksperyment Europejczyków. Na pewno rozegra się i być może zakończy walka na linii narracja nostalgiczna—wizja przyszłości, dużo się zadzieje wokół wartości, Europa będzie musiała nauczyć się lepiej zarządzać społeczeństwem. Na te i wiele innych tematów debatować będą uczestnicy kolejnych forów.