Głównym celem, jaki przed sobą stawiamy, jest propagowanie patriotyzmu i narodowego ducha wśród londyńskiej Polonii. Zainteresowanie naszą działalnością świadczy, że podążamy w dobrym kierunku – mówi Malwina Kukaj, założycielka Polish Klan Association, w rozmowie z Piotrem Gulbickim.
Polacy mieszkający na obczyźnie chętnie się integrują?
– Z moich obserwacji wynika, że coraz chętniej. Z ojczyzny zazwyczaj wyjeżdżamy z głową pełną pomysłów i nadziei, ale emigracyjna proza życia wszystko weryfikuje. Dlatego integracja, dająca większe poczucie bezpieczeństwa, możliwości poznawania nowych ludzi, przekazywania sobie rad czy dzielenia się doświadczeniami, jest tak ważna. To także forma scalania, dzięki której polskie dzieci mają kontakt z rówieśnikami oraz ojczystym językiem, historią, kulturą.
W czym przejawia się współczesny patriotyzm?
– Ja zdefiniowałabym go jako poczucie związku z Polską, świadomością bycia częścią wspólnoty narodowej, myśleniu o naszej historii oraz studiowaniu jej. Mimo że na co dzień obracamy się w innej rzeczywistości kulturowej, mniej bądź bardziej asymilując się w nowym środowisku, w zdecydowanej większości pozostajemy patriotami. Manifestuje się to chociażby w przywiązaniu do tradycji, celebracji ważnych rocznic i świąt, posyłaniu dzieci do polskich szkół czy uczęszczaniu na wybory, żeby mieć chociaż niewielki wpływ na to, co dzieje się w kraju.
Często jednak można usłyszeć twierdzenie, że Polak Polakowi wilkiem.
– Owszem, bywa i tak, jednak to problem nie tylko nas, ale całego współczesnego świata. Nienawiść, zawiść, kłamstwo przelewają się zarówno w wirtualnym, jak i realnym świecie, a narastające antagonizmy w mikrospołecznościach powodują konflikty na szeroką skalę. Właśnie dlatego tak ważna jest działalność oddolna, w czym widzę swoją misję.
Misję?
– Zawsze lubiłam udzielać się społecznie. Mieszkając w Anglii pomagałam rodakom jako tłumacz w urzędach, przychodniach, szpitalach, tłumaczyłam różne dokumenty. Organizowałam też lokalne imprezy, w tym bale karnawałowe, sylwestra czy Halloween. Kulminacją tej działalności było powstanie Polish Klan Association, stowarzyszenia, które założyłam wspólnie Dorotą Zelichowską oraz Krystyną Jachymek-Wójtowicz w styczniu 2019 roku. Nie traciliśmy czasu, zakasaliśmy rękawy i dziś możemy się pochwalić ciekawymi osiągnięciami. Zaczęło się od pikniku w ramach Polish Heritage Day w Lampton Park w dzielnicy Hounslow, jaki zorganizowaliśmy w maju. Nie było łatwo, ponieważ nie dostaliśmy dofinansowania ani z councilu, ani z National Lottery Heritage Fund, jednak dzięki kilku polskim firmom oraz lokalnej brytyjskiej organizacji mogliśmy zrealizować to wydarzenie. Trwało ono pięć godzin i zgromadziło tłumy uczestników. Czas płynął szybko, nikt się nie nudził – zajęcia sportowe, muzyka, zabawy, recytowanie patriotycznych wierszy, śpiewanie pieśni. Wśród gości pojawił się major Sergiusz Papliński, jeden z ostatnich Żołnierzy Wyklętych żyjących w Anglii, a jednocześnie uznany malarz, którego obrazy można było kupić. Imprezę odwiedziła również posłanka Ruth Cadbury, burmistrz Hounslow Tony Louki oraz przewodniczący rady tej dzielnicy Steve Curran.
Cztery miesiące później celebrowaliśmy zakończenie lata podczas rodzinnego pikniku. Wśród licznych atrakcji dla dzieci i dorosłych były pokazy ogromnych baniek mydlanych, występy znanego iluzjonisty-magika Ziutini, a także nowa gra ruchowa Stickman Challenge, która na dobre rozruszała zgromadzonych. Całość dopełniało pyszne polskie jedzenie. W trakcie imprezy odbyła się licytacja darów na rzecz chorego chłopca Maciusia, podczas której zebraliśmy 820 funtów. Oczywiście, nie mogło zabraknąć Poli, misia-maskotki, pojawiającej się na wszystkich naszych eventach. Nadaliśmy jej imię na cześć Apolonii Chałupiec, znanej jako Pola Negri, polskiej aktorki, która podbiła Hollywood.
Również we wrześniu zorganizowaliśmy Kobiecy Wieczór Zdrowia i Urody, mający na celu propagowanie zdrowego stylu życia, a w grudniu Koncert Bożonarodzeniowy. Popłynęły polskie i angielskie kolędy, nie zabrakło pokazów tańca, spotkania ze Świętym Mikołajem oraz świątecznych stoisk. Ponownie pojawił się burmistrz Tony Louki, któremu tym razem towarzyszyła lokalna radna Katherine Dunne.
No i wreszcie styczeń bieżącego roku i udział w 28. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zbierającej pieniądze na rodzimą medycynę zabiegową oraz ofiary pożarów w Australii. Jak ogłosił sztab główny WOŚP w Watford, wspólnymi siłami z Hounslow zebrano 5172 funty oraz 13 złotych.
Dodam, że poza wspomnianymi wydarzeniami, od października w każdą środę, do czasu wybuchu epidemii koronawirusa, spotykaliśmy się w Hounslow Youth Centre. Zajęcia Zespołu Tańca i Śpiewu „Koziołek”, przeznaczone dla dzieci w wieku od sześciu do dwunastu lat, prowadziła wykwalifikowana instruktorka, wspaniała tancerka z Zespołu Pieśni i Tańca Orlęta Marta Florczyk. Z kolei Sylwia Wójcik uczyła dzieci i młodzież śpiewu, a Kasia Perz – zumby.
Słowem, działo się…
– …co daje nam wiele satysfakcji i mobilizuje do pokonywania kolejnych wyzwań. Stowarzyszenie tworzy obecnie dziewięć osób, ale sami niewiele byśmy wskórali, gdyby nie oddani wolontariusze, którzy pomagają przy organizacji kolejnych wydarzeń. Zawsze można na nich liczyć, dlatego wierzę, że wspólnymi siłami Klan stanie się jedną z najbardziej znaczących i rozpoznawalnych polskich instytucji społecznych w Londynie, gdzie każdy Polak, niezależnie od wieku, znajdzie coś dla siebie.
Odrębna kwestia to docieranie do osób mieszkających w okolicach Hounslow, które czują się wykluczone ze względu na pochodzenie. Chcemy im pomagać w integracji poprzez stworzenie lokalnej grupy wsparcia.
Z czym są największe problemy?
– Ze zdobywaniem funduszy. Aplikacje są dość skomplikowane i czasochłonne, ale nie załamujemy rąk. Nasze festyny i większe imprezy odbywają się głównie dzięki pomocy polskich lokalnych biznesów, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni.
Współpracujemy też z wieloma podmiotami: Ambasadą i Konsulatem Polskim w Londynie, Council London Borough of Hounslow oraz Inspire Hounslow (obie te brytyjskie instytucje w ubiegłym roku udzieliły nam drobnego wsparcia finansowego), Poles in Need, Centrum Pomocy Familia, Creative People & Places Hounslow, Citizen Advice Bureau, Volunteering Hounslow, Heston Action Group, Hounslow Voluntary Sector Support Service, St. Mary & Pope Kyrillos VI Captic Ortodox Church. Mamy też dobre relacje z polonijnymi mediami.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że jesteśmy organizacją non-profit, a wszystkie datki i dochód uzyskany podczas imprez przekazujemy dla tych, którzy tego najbardziej potrzebują.
Co dalej?
– Wszystko zależy od rozwoju sytuacji związanej z koronawirusem. Przygotowujemy się do kolejnego festynu z okazji Polish Heritage Day w Lampton Park, który został przełożony z maja na wrzesień. Innych pomysłów z pewnością też nie zabraknie. Jednym z moich marzeń jest własny ośrodek, gdzie moglibyśmy rozwijać naszą działalność.
Udzielasz się nie tylko w Klanie.
– Wszędzie mnie pełno (śmiech). Wolontaryjnie działam w organizacji Creative People & Places Hounslow, gdzie jako przedstawicielka polskiej społeczności angażuję się w wydarzenia organizowane w naszej dzielnicy. Pomagam też w Kościele St. Mary & Pope Kyrillos VI w Heston przy cotygodniowym, wtorkowym obiedzie dla bezdomnych i potrzebujących. Przychodzi tam bardzo dużo Polaków, którym doradzam, tłumaczę pisma urzędowe, wskazuję jak postępować w konkretnych sytuacjach. Z kolei współpracując z polskim wydziałem konsularnym umawiam wizyty paszportowe dla osób najbardziej potrzebujących dokumentów…
Malwina Kukaj: Pochodzi ze Świdnika. Ukończyła pedagogikę ze specjalizacją resocjalizacja na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Od 2007 roku mieszka w Londynie, ma trzy córki w wieku dwóch, ośmiu i dziesięciu lat. Obecnie nie pracuje zawodowo, natomiast wcześniej, przed urlopem macierzyńskim, była kierownikiem w firmie Royalblue Executive Services, świadczącej usługi związane z prywatnymi lotami.
Rozmawiał:
Piotr Gulbicki