DOKĄD? KTÓRĘDY? PO CO?
– Czy pojawisz się wreszcie w swoim życiu? – spytał Człowieka Czas. Wiesz, kto je zamieszkuje? Fantomy, widma, kukły, pajace, krasnoludki. Dałem ci tak dużo czasu, wiele tygodni nic nierobienia, żebyś doszedł do jakichś przemyśleń i wniosków.
– Właśnie się przebudziłem! – żywo odpowiedział Człowiek do własnego życia! I wziął wielką miotłę i powymiatał kurze, przeczyścił okna i zapalił światło. Było widno, czysto i jasno.
– Jesteś stary jak świat – zwrócił się Człowiek do Czasu, byłbym ostatnim głupcem gdybym nie wykorzystał twojej znajomości rzeczy i twoich iluzjonistycznych zdolności. Może nawet się zaprzyjaźnimy, jeśli tylko przestanę wybuchać jak wulkan i podpierać się aqua vitą za każdym razem, kiedy boli mnie dusza. Koniec błądzenia po ruchomych piaskach, koniec z aberracją i fatamorganami!
Czas kiwnął głową na zgodę i tak rozpoczął się nowy rozdział historii. Człowiek zaprzestał wygłaszania jeremiad, psalmów i naukowych tyrad. Wyciągnął ogniwo z zaklętego kręgu porażki, zrobił listę życzeń i pomodlił się o pogodę ducha.
– Przechodzę na wyższy poziom świadomości, a Ty będziesz mi asystował – i podał Czasowi metalowy wieszak skręcony w formę różdżki. Zacznę posługiwać się nowym mitem, gdzie nikt nie obiecuje mi nieba i nie straszy piekłem, a Dziesięć Przykazań będzie mi służyć jedynie jako drogowskaz, żebym się nie zagubił już na samym początku drogi. Na straży moralnego zagajnika postawie Mądrość, która zawsze przynosiła człowiekowi najwięcej korzyści.
– A jak chcesz ją zdobyć i potem zatrzymać? – spytał zagadkowo Czas.
– Po to właśnie mam ciebie! – chytrze zripostował Człowiek. Czas otworzył swoją Wielką Księgę na stronach, które pląsały z radości i ogólnego rozbawienia.
W sercu każdego człowieka mieszkają dwie boginie, które człowiek kocha najgorętszą miłością. Bogini Mądrości Sarasvati i bogini Bogactwa Lakszmi. Ale sama adoracja i uwielbienie nie gwarantują niestety ich wzajemności.
W życiu, jak i w bajkach, boginie są kapryśne, próżne i przekupne! Człowiek musi być sprytny i przebiegły jak lis, żeby mógł wykorzystać ich dobry potencjał. Zasięgnął więc wiedzy tajemnej i zaczął posługiwać się magiczną formułą, która miała zapewnić mu ich wieczne łaski. Sekret wszystkich sekretów.
Człowiek zaczął okazywać więcej atencji jednej z nich, bogini Mądrości. Do niej się modlił i jej składał codzienne ofiary, palił zioła i wykonywał rytualny taniec. Kiedy bogini Bogactwa zauważyła, co się dzieje, że ją stawiał na drugim miejscu, patrzyła zawistnym okiem na ofiary i modły, jakimi zabiegał o względy Mądrości. Zaczęła robić to, co nawet boginie intuicyjnie robią najlepiej, zaprzęgła zazdrość do swojej służby. Obsypywała człowieka darami i okazywała mu dużo uwagi. Tym sposobem, im więcej człowiek faworyzował boginię Mądrości, tym bardziej bogini Fortuny o niego zabiegała! Zawsze za nim podążała i nigdy go nie opuściła. Jak widać, mądrość jest jedynym kluczem do Królestwa Obfitości i może odrobiną diabelskiego sprytu.
Człowiek musi przetworzyć wiedzę i nauki na swoje własne refleksje. Jego doskonałość i jego ułomność nie stoją wcale po przeciwnych biegunach, ale razem mieszają się, często w egzotyczny koktajl. I jeśli człowiek dostaje klucz w darze od losu i skrzydła do latania, to czemu ich nie używa?!
Grażyna Wasiak-Maxwell