09 lipca 2020, 13:00
Stanisław Łubieński: Książka o śmieciach
Mikroplastik w wodzie, polistyren w jedzeniu. Ołów we wnętrznościach ryby. Głowa sarny utkwiona w butelce. Niedźwiedź w metalowej bańce. Witajcie na Ziemi, planecie śmieci. „Książka o śmieciach” to wszystko, czego nie chcesz wiedzieć o własnych odpadach. Wyrzuty sumienia, poczucie winy, brak apetytu są jak najbardziej na miejscu.

Po wyrzuceniu śmieci do kosza przestajemy się nimi interesować. Zatrudniamy tysiące profesjonalistów, by nie widzieć. Nie wiedzieć. Śmieci są dla nas czymś wstydliwym –  łatwiej o nich nie myśleć niż uświadomić sobie, ile odpadów produkujemy w skali tygodnia, miesiąca, roku. Wszystkie te niewidzialne drobiazgi, typu plastikowy widelec przy niedzielnym grillu, dwuwarstwowe opakowanie sera, rękawiczki foliowe, wyścielają powierzchnię ziemi. Przyzwyczailiśmy się do ich obecności w sferze publicznej: lasach, parkach, skrajach dróg. 

Łubieński rozmawia z naukowcami, badaczami tworzyw sztucznych, pracownikami sortowni śmieci. Zagląda na wysypiska, do lasów, zanurza się w kożuchu odpadów na Pacyfiku. 

To książka o niewydolnym systemie recyklingu i niewielkiej skali wykorzystywanych ponownie produktów. O złych nawykach ludzi, zarówno na poziomie lokalnym (np. zostawianie śmieci w lesie), jak i globalnym. Tutaj sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo za produkcją i zarządzaniem tonami odpadów stoją pazerne koncerny, PKB, światowa ekonomia. 

Autor rozszerza kategorię śmieci na zanieczyszczenia powietrza i gleby, spaliny, hałas, a także amunicję zużywaną przez myśliwych czy śmieci ze świata wirtualnego, czyli szum informacyjny. Niemal wszystko, co jest efektem ubocznym działalności człowieka. Pisze o nadprodukcji, konsumpcjonizmie, ludzkiej zachłanności i chciwości. Krótkowzroczność, bezmyślność i egoizm są głównymi problemami i od nich powinniśmy zacząć.

„Książka o śmieciach” to połączenie eseju i osobistej krucjaty autora. Wielomiesięczne zgłębianie tematu przyniosło dość ponure wnioski. Nieustannie powraca słowo „bezradność”.

Śmieci to jedynie punkt wyjścia do gorzkiej i smutnej relacji z dzisiejszego świata. Jesteśmy w dupie, pisze Łubieński. Brak wody, marnowanie jedzenia, zmiany klimatyczne. Arcyważne tematy, przysłonięte górą odpadów. 

Prawda jest brudna, śmierdząca, niewygodna. Tak, w końcu zginiemy pod stertą śmieci. I zasłużyliśmy na to.

Monika Mańka

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_