24 lipca 2020, 09:00
75. lat Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego  I stulecie urodzin Stanisława Żurakowskiego – dla kilku pokoleń niekwestionowanego symbolu IPMS
Instytucje to przede wszystkim ludzie, Ci którzy je tworzą, którzy je prowadzą i nade wszystko Ci, którzy nadają im swoisty charakter; co nie jest regułą, a raczej wartością dodaną.

Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie powołano w 1945 roku pod ówczesną nazwą Instytut Historyczny im. gen. Sikorskiego; jako miejsce dla zabezpieczenia materialnej spuścizny po polskim wkładzie w II wojnę światową na wszystkich frontach działań: politycznych, dyplomatycznych, militarnych, społecznych i oświatowych, a także konsekwencji jaką poniósł naród polski w tym ostatnim międzynarodowym konflikcie zbrojnym. Symboliczna „ambasada polskości” na Wyspach Brytyjskich, nierozerwalnie związana z dziejami emigracji niepodległościowej. Instytut przetrwał różne etapy działalności, nie zawsze łatwe. Borykał się z wielkimi trudnościami finansowymi, szczególnie w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Następnie dotkliwie odczuwał niedobory kadrowe i zmagał się kilkakrotnie z naturalną wymianą pokoleniową, zwłaszcza w połowie lat sześćdziesiątych. Dzielnie wytrwał, aż do wielkiego przełomu w Kraju roku dziewięćdziesiątego, aby finalnie odnaleźć swoje miejsce i współczesny kształt. Wielokrotnie krytykowany, oceniany, a nawet szkalowany; przetrwał dzięki silnej woli Polaków oraz ludności polskiego pochodzenia, rozsianej po całym świecie i ich przyjaciół. Wznosił się w decydujących momentach ponad wszelkimi podziałami, kwestiami politycznymi i innymi konfliktami środowisk emigracyjno-polonijnych. Zawsze skromne fundusze w kontekście zasobu muzealno-archiwalnego zabezpieczano ostrożną polityką wewnętrzną Instytucji i popierano pracą wielu już pokoleń wolontariuszy oraz pracowników, którzy obok pełnionych obowiązków byli także wyraźnie obecni w działaniach szeroko wykraczających poza etatowe powinności.

Miejsce to przez lata i pokolenia stworzyło niepowtarzalny klimat. Każdy eksponat muzealny, każdy skrawek archiwum ma swoją historię, bardzo mocno związaną nie tylko z twórcą, ale z opiekunami i strażnikami tego miejsca. Współodpowiedzialność wszystkich związanych z Placówką wytworzyła klimat wielkiej rodziny; bardzo zróżnicowanej i ze zróżnicowanym stopniem zaangażowania oraz poczucia odpowiedzialności za polskie dziedzictwo narodowe zagranicą i jego międzynarodowy kontekst. Instytut od 1946 roku mieści się w pierwszej i jedynej własnej siedzibie. Charakterystyczne drzwi, otwierano uroczyście aby w 1947 roku weszły przez nie sztandary oddziałów Polskich Sił Zbrojnych. Przekroczył je w 1949 roku legendarny Winston Churchill, a w 1989 roku następca brytyjskiego tronu Książe Walii – Karol. Wchodzili przez nie przedstawiciele legalnych władz Rzeczpospolitej Polskiej czasowo rezydujący na uchodźstwie, na czele z kolejnymi Prezydentami i Premierami. Tutaj prowadził swoje biuro aż do śmierci gen. Władysław Anders. Po roku 1990 drzwi otwierały się przed Prezydentami RP wybranymi w demokratycznych wyborach w Kraju: Lechem Wałęsą, Aleksandrem Kwaśniewskim i Andrzejem Dudą oraz wieloma przedstawicielami rządu, czołowymi politykami i wojskowymi oraz reprezentantami życia społeczno-kulturalnego w Polsce. Zawsze gościnne podwoje wpuszczały do środka harcerzy, uczniów, historyków i turystów, zarówno lokalnych jak i z Kraju oraz zagranicy. Tutaj byli żołnierze wszystkich jednostek i rodzajów broni i służb Polskich Sił Zbrojnych oddawali hołd sztandarom w dniu Święta Żołnierza. 

Świadkiem i czynnym uczestnikiem tworzącej się historii Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie od 1965 roku jest Stanisław Żurakowski. Ogrom pracy, prywatnego czasu i środków finansowych; pozostawiły trwały ślad w murach tej Placówki. Rocznice są doskonałym momentem, chociaż do krótkich podsumowań i obserwacji. Zwożenie archiwaliów składowanych jeszcze wiele lat po zakończeniu działań wojennych w różnych zamkach i pałacach brytyjskiej arystokracji, opróżnianie skrzyń- układanie na półkach, także tych zrobionych ze starych drzwi – dokumentacji i książek; wietrzenie mundurów, zabezpieczanie sztandarów, spisywanie eksponatów muzealnych, opisywanie zdjęć archiwalnych i wreszcie sprawdzanie czy dokumentacja 16 Lwowskiego Batalionu Strzelców jest dodatkowo zabezpieczona najgrubszą z możliwych – folią, na wypadek kataklizmu. Pogoda ducha i entuzjazm do pracy są zawsze cechami, którymi nas Pan Stanisław zaraża. Słynne „kawa gotowa” o godzinie 10.00 rano to niemal wojskowa odprawa w kolejne dni pracy. Te kilkanaście minut zatrzymania na kawę i kupowane przez Pana Stanisława „ciastka z muchami” czyli angielskie Garibaldi biscuits; gromadziło wolontariuszy i pracowników. Niezauważalnie pozwalało w pozornie luźnej atmosferze wyjaśnić zawiłości zleconych prac i utrwalić więzy międzyludzkie rodziny-Instytutu. Wszyscy rozchodzili się do swoich obowiązków z energią, uśmiechem i bez ponagleń. Godzina 13.00 oznaczała „przerwę obiadową”, przygotowany przez Pana Stanisława wielki dzbanek herbaty dla wszystkich, gromadził nas ponownie. Tym razem czasu starczało na rozmowy nie tylko o pracy. Wymienialiśmy się poglądami i relacjonowaliśmy ciekawsze wydarzeniami, których byliśmy uczestnikami; a także wspólnie przeżywaliśmy imieniny, urodziny, powroty z urlopów i ważne dla każdego prywatne święta. Każdy dzień tygodnia skupiał obok pracowników inną grupę wolontariuszy, Pan Stanisław był z nami codziennie. Zaczął od jednego dnia w tygodniu kiedy pracował zawodowo, poprzez dwa, trzy na emeryturze; a po śmierci ukochanej Doreen – pięciu. Michał Olizar wspomina, że kiedy był Pan Stanisław w budynku po prostu się o tym wiedziało. Instytut tętnił charakterystycznym życiem. Na pytanie o najwcześniejsze wspomnienia, Krzysztof Barbarski mówi, że przejrzystość poglądów i głośne wyrażanie ich bez względu na odbiór otoczenia. Andrzej Suchcitz natomiast podkreśla ważny etos pracy, wokół którego budował Pan Stanisław relacje z każdym. To właśnie praca była najważniejsza, a te krótkie chwile przepisowych przerw, miały nas do niej motywować i pozwalać zbierać siły. 

Stulecie urodzin to piękny wiek, ale także niezwykła refleksja nad życiem człowieka, który swoją postawą świadczy o patriotyzmie pozbawionym zbędnego patosu.

Na przestrzeni 55 lat związku z Instytutem Polskim i Muzeum im. gen Sikorskiego, Stanisław Żurakowski pozostawił wyraźny ślad w kilku pokoleniach wolontariuszy. Zawsze widział drugiego człowieka w jego najlepszej odsłonie; a to zobowiązywało. Wierzył bezkrytycznie w polską młodzież, zarówno tą urodzoną na emigracji jak i przyjezdną z Kraju. Trudy walki o wolność, której poświęcił młodzieńcze lata i kontynuował w życiu emigracyjnym, nigdy nie zabiły w nim nadziei. Po 1990 roku pozostał niezmiennie i szczerze dumny z demokracji w Polsce, której bezwarunkowo ufał poprzez kolejne partie rządzące.

Niezauważalnie zaraża pogodą ducha, wartościami i bezkompromisowym podejściem do tego co nazywa zwyczajnym „przyzwoitym ludzkim życiem”.

Panie Stanisławie życzymy Panu dużo zdrowia; a sobie, żeby ta zwyczajność, którą Pan stworzył była niezatarcie obecna w murach Instytutu, bez względu na upływ czasu. Szacunek do człowieka, którym zawsze Pan obdarzał każdego na wejściu, ten kredyt zaufania i ta uwaga z jaką nas Pan poznawał; niech nigdy nie opuści IPMS. Pracować z Panem, spędzać czas, także ten poza Instytutowy to prawdziwy przywilej, który na trwałe wpłynął na nasze życie. Do dzisiaj przychodzą ludzie do Instytutu, aby tylko na chwile się zatrzymać i przekazać Panu pozdrowienia. Nie wiem czy możemy spłacić ten swoisty dług wobec Pana. Myślę, że obszarem, na którym warto próbować – jest praca, szczególnie charytatywna, ale nade wszystko rzetelna, szczera i z oddaniem, praca na rzecz Ojczyzny, na rzecz Instytutu. 

Niech te życzenia z okazji stulecia urodzin będą wyzwaniem dla Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego, aby nie zatraciły pierwotnych założeń Placówki, której przeobrażenia wymuszane przez upływ czasu jedynie dostosowują ją do wymogów współczesnych. 

Jadwiga Kowalska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_