02 września 2020, 09:32
Uczmy dziewczynki od małego, że świat należy do nich
Bardzo ważny jest szacunek to wszystkich ludzi, jakich spotykasz po drodze. Nie patrz na to, czy to kobieta, czy mężczyzna, czy z tego kraju, czy z tamtego. Traktuj wszystkich z szacunkiem i ten szacunek do wróci do Ciebie – mówi Anna Oszejko, podróżniczka, sportsmenka i blogerka w rozmowie z Magdaleną Grzymkowską.

Skąd z Polski jesteś? Dlaczego wyjechałaś na Wyspy? Miałaś tylko 18 lat… to bardzo odważna decyzja!

– Jestem tzw. Pyra z Poznania. Wyjechałam z Polski w 2006 roku z zamiarem podszkolenia języka i pracowania przez wakacje, ale już na stałe do Polski nie wróciłam. Poszłam do szkoły podstawowej o rok wcześniej, więc pomyślałam, że zrobię sobie „gap year” w Wielkiej Brytanii, ale z jednego roku zrobiło się już 14 lat.

Co robiłaś po przyjeździe?

– Na początku pracowałam dwa lata w Szkocji jako recepcjonistka. Szkocja była malownicza i wspaniali ludzie, ale ja chciałam podróżować, więc przeniosłam się na Wyspy Normandzkie. Najpierw pół roku na Guernsey, potem pół roku na Jersey, a po sezonie wróciłam do Wielkiej Brytanii. Zawsze mówiłam „nigdy Londyn”, bo za dużo tu ludzi, a skończyłam… w Londynie właśnie i za nic bym tego nie zmieniła. Nie ma na świecie drugiego takiego miejsca jak Londyn.

Aktualnie pracujesz w finansach… Możesz powiedzieć czy dokładnie się zajmujesz?

– Pracuję w Bank of New York jako Executive Assistant. Pomagam również w organizacji różnorodnych konferencji, imprez itd. Nigdy nie ma takiego samego dnia, co mi się podoba.

Prowadzisz bardzo aktywny styl życia. Czy mogłabyś opisać, jak wygląda Twój typowy dzień?

– Sport jest moja pasja i stylem życia. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Lubię wstawać wcześnie rano. Mam wtedy wrażenie, że więcej korzystam z każdego dnia. Zazwyczaj biegam 5-6 km ok. 6 rano albo jeżdżę na rowerze 10 km po okolicy. Wracam do domu, prysznic, obowiązkowo mocna kawa i owsianka (uwielbiam). O godzinie 9.00 siadam przed komputerem i zaczynam prace. Potem mała przerwa na lunch i druga runda pracy do 17.00. Kiedyś pracowałam jak wariat, do wieczora, do godz. 20.00, ale stwierdziłam, że życie jest za krótkie i trzeba korzystać, póki się da. Wieczorami lubię sobie wyjść na spacer do parku, spotkać się ze znajomymi albo wyprobować nowe przepisy w kuchni.

Jak to się zmieniło w czasie pandemii?

– Przyznam, że pandemia dała mi jeszcze więcej czasu na uprawianie sportu. W dni, w które nie biegałam, ćwiczyłam rano z różnymi programami na Instagramie albo YouTube. I wszystko za darmo. Nie trzeba naprawdę chodzić na siłownię, żeby się poruszać. Jak to mówią: „dla chcącego nic trudnego”. Godzinka ruchu mi jest potrzebna codziennie. Nie musi to być bieg lub inny trening, nawet długi spacer mi wystarczy. Staram się codziennie zrobić te 10 tysięcy kroków zalecane dla utrzymania dobrego zdrowia i kondycji.

Dlaczego sport jest ważny dla naszego zdrowia?

– Sport jest bardzo ważny i dla zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. Jak tylko zaczynasz ćwiczyć, uwalniają się w Twoim ciele endorfiny, hormon radości i człowiek zaczyna się czuć o wiele lepiej. Sama zazwyczaj siedzę przy biurku osiem godzin, ale staram się regularnie wstawać i porobić coś innego przez chwilę, ponieważ metabolizm nasz spowalnia o 80% po pół godziny siedzenia.

Jakie są Twoje ulubione dyscypliny?

– Lubię bardzo biegać, jeździć na rowerze, pływać, grac w tenisa… Mogłabym jeszcze długo wymieniać! Nie bez powodu nazwałam się na Instagramie: @ania_of_all_trades.

Jaki rodzaj aktywności fizycznej polecasz osobom początkującym, które chcą się więcej się ruszać?

– Osobiście zaczęłabym od szybszych spacerów i potem biegania. Polecam aplikacje „Couch to 5 km”, czyli specjalnie opracowane treningi pozwalające zrealizować plan przebiegnięcia 5 km. Można ją ściągnąć na smartfona za darmo. Ja też kiedyś byłam początkująca i nawet 5 min nie mogłam przebiec, ale jestem uparta i jak cos sobie postanowię, to brnę do końca. Ważne jest też znaleźć znajomych, którzy też mają podobne zainteresowania. W gronie zawsze raźniej i jeden drugiego motywuje.

Jesteś też zapaloną podróżniczką. Wiem, że byłaś w Laponii, ale też na pustynnym rajdzie. Skąd czerpiesz pomysły na swoje wyprawy?

– Uwielbiam podróżować! Podróże małe, duże, za granicę czy w kraju — każde! Ciągle szukam nowych miejsce do odkrycia. Urodziłam się w styczniu, więc z natury jestem dzieckiem zimy. Dla mnie im więcej śniegu i lodu tym lepiej, więc często szukam wypraw na północ świata. Fascynuje mnie bardzo Skandynawia. Byłam w Danii, Norwegii, Finlandii i na krótko w Szwecji. Bardzo bym jeszcze tam chciała wrócić. Do Laponii pojechałam w ramach moich 30-stych urodzin. Taki prezent od siebie dla siebie. Zrobiłam listę 30 celów na swoją 30-stkę i Laponia była numerem 1! Pojechałam tam sama, ale poznałam tylu fantastycznych ludzi z różnych stron świata, że z ręką na sercu mogę powiedzieć, że była to moja ulubiona przygoda. Nie wspominając o safari z psami husky! Bajka! Jeżdżąc sama po świecie, poznałam dużo ludzi, z którymi utrzymuję kontakt do dziś. Myślę też, że podróżując samemu, poznajesz samą lub samego siebie. Czego chcesz od życia, co, kto, gdzie Ci się podoba… Do odważnych świat należy, jak to mówiła moja świętej pamięci babcia. Więc pakuj torbę i rezerwuj last minute!

Brałaś udział w kilku inicjatywach zachęcających kobiety do podróżowania. Możesz trochę o nich opowiedzieć? Jak to się stało, że się w nie zaangażowałaś? Jakie są Twoje wrażenia z udziału w nich?

– Tak, dwa lata temu wzięłam udział w inicjatywie The North Face, która nazywała się She Moves Mountains (po polsku: Ona przenosi góry). Idea tego było pokazanie młodym dziewczynom i kobietom, że mogą w życiu wiele osiągnąć, jeżeli tylko tego bardzo będą chciały. Pomagałam młodym dziewczynom ze szkół w Londynie, nauczyć się nowych zdolności i poznać swój potencjał, poprzez wyprawy w góry, wiele zajęć grupowych itd. Pokazałyśmy im, jak ważne jest w życiu, żeby pomagać sobie nawzajem. Od wielu lat trenuje też z grupą, która nazywa się Never Stop London. Grupa ta jest sponsorowana przez The North Face i zapytali mnie, czy nie chciałabym wziąć udziału w tej kampanii. Nie muszę chyba mówić, że nawet się nie zastanawiałam nad odpowiedzią!

Możesz trochę opowiedzieć o tym projekcie? Czy każdy może do niego dołączyć?

– Never Stop London jest dla wszystkich! Na początku też myślałam, że tam tylko chodzą atleci i byłam w bardzo wielkim błędzie, więc nie zastanawiaj się, czy to dla Ciebie, tylko spróbuj! Zazwyczaj trenujemy razem w parkach w Londynie, ale przez pandemię, sesje na zewnątrz zostały zatrzymane, ale nadal ćwiczymy przez Instagram. Co tydzień we wtorki o 19.00 są zajęcia na żywo. Polecam nie tylko kobieta. To jest wspaniała grupa ludzi, która nieustannie mnie inspiruje i sprawia, że idę do przodu. Ci ludzie stali się niemal moja rodzina. Nie ma żadnego wpisowego, nic nie trzeba płacić za wstęp, tylko stawiasz się co tydzień i dajesz z siebie, ile możesz. Oprócz biegania również uprawiamy wspinaczkę ściankową. Więc jeżeli nigdy nie mieliście styczności z boulderingiem, Never Stop London jest dla Was, ale również dla osób, które chcą pogłębić swoja wiedze na ten temat.

Wspominałaś, że współpracowałaś z globalną marką North Face.

– Tak, The North Face to fantastyczna marka i ma wspaniale wartości, z którymi 100% się zgadzam. Ich slogan to „Never Stop Exploring”. Mój cel w życiu, żeby ciągle poznawać coś nowego i odkrywać świat. W zeszłym roku pracowałam również z marką Sweaty Betty, która promuje idee, że sport i ubrania sportowe są dla wszystkich, niezależnie od wieku czy rozmiaru. Jest to również marka, która bardzo wspiera kobiety i nieustannie inspiruje. Ich produkty są wspanialej jakości, więc polecam.

Dlaczego to jest takie ważne, aby ośmielać kobiety do sięgania po marzenia, podejmowania wyzwań i życia pełnią życia bez oglądania się na mężczyzn?

– Niestety wiele kobiet nadal nie ma tej śmiałości co mężczyźni. Myślę, że mi również pomógł trochę wyjazd za granicę i to, że poznałam ludzi z całego świata. Otworzyło mi to bardzo oczy na to, jak są traktowane kobiety w różnych miejscach na ziemi. Dla mnie wzorem do naśladowania były moja mama i babcia. Jak czegoś chcesz w życiu, to idź do przodu, zdobywaj, podążaj swoją ścieżką, osiągaj cel. Bardzo ważny w tym wszystkim jest szacunek to wszystkich ludzi, jakich spotykasz po drodze. Nie patrz na to, czy to kobieta, czy mężczyzna, czy z tego kraju, czy z tamtego. Traktuj wszystkich z szacunkiem i ten szacunek do wróci do Ciebie. Myślę, że mój przykład potwierdza, jak ważne, żeby uczyć dziewczynki od małego, że świat do nich należy tak samo, jak należy do mężczyzn.

Jakie są Twoje obserwacje na temat emigrantek? Czy takim kobietom jest łatwiej, czy trudniej osiągnąć sukces? A jednocześnie zachować zdrowy balans w życiu?

– Czasami może być ciężko, zwłaszcza na początku, ponieważ trzeba się nauczyć języka, przystosować się do nowej kultury, poznać nowych ludzi, ale z czasem wszystko staje się troszeczkę łatwiejsze. Najważniejsze to się nie poddawać. Głowa do góry i do przodu! Sama teraz odczuwam tę presję z otoczenia, że mam już 32 lata i powinnam mieć rodzinę i dzieci, ale wierze, ze wszystko w swoim czasie. Co ma być, to będzie, więc się nie można na zapas denerwować. Każdy powinien szukać swojego balansu, bo dla mnie on będzie inny niż dla Ciebie, wiec rob to, co sprawia, że jesteś szczęśliwa lub szczęśliwy. Na wszystko inne przyjdzie czas.

Jakie są Twoje najbliższe plan na niesamowite podróże lub przygody?

– Jak tylko będzie można znowu normalnie podróżować, to chciałabym bardzo pojechać do Kanady i na Alaskę. Mam trochę rodziny w Stanach Zjednoczonych, więc ich bym również przy okazji odwiedziła.

A idąc dalej… co chciałabyś robić w przyszłości?

– Podoba mi się teraz to, co robie, ale jestem otwarta na nowe możliwości. Przez to, że lubię sport i podróże, Chciałabym może iść w tym kierunku, ale jeszcze nie wiem, jak i gdzie. Czas pokaże!

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_