Dwa tygodnie temu pisałam o polsko-szkockich koneksjach w XVIII wieku. Dziś chciałabym zabrać Państwa w podróż do czasów nieco bardziej współczesnych.
Jak wiemy, w czasie II wojny światowej po klęsce we Francji w 1940 roku część polskich wojsk alianckich została ewakuowana do Szkocji. Dokładnie 17 tysięcy, co stanowiło około jednej czwartej polskich żołnierzy. Z czasem dołączyli do nich przybysze uwolnieni z niewoli rosyjskiej i przedstawiciele polskiej diaspory zrekrutowani z tak odległych miejsc, jak Ameryka Południowa. Do maja 1944 roku liczba ta wzrosła do około 26,5 tysięcy. Większość z nich, nie mogąc wrócić do komunistycznej Polski, po wojnie osiadła na stałe w Szkocji. To im zawdzięczamy wiele polskich pamiątek i polonik z tego czasu, które możemy odnaleźć w różnych miejscach do dziś.
Poszukiwaczowi polskich miejsc w stolicy Szkocji nie może umknąć jeden niezwykle ważny adres: 11 Drummond Place. Mieści się tam Dom Kombatanta im. gen. Stanisława Maczka w Edynburgu, który jest nie tylko częścią historią emigracji niepodległościowej w Szkocji, ale również jej symbolem.
Budynek został zakupiony w kwietniu 1948 roku. W całości został ufundowany ze składek polskich żołnierzy i ich rodzin, którzy po II wojnie światowej zostali w Szkocji. To może zabrzmieć wręcz niewiarygodnie, ale wtedy kosztował około trzech i pół tysiąca funtów. Teraz kamienice na tej ulicy kosztują dwa i pół miliona funtów. Zakupem domu zajęło się Koło nr 25 Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Wielkiej Brytanii, które powstało 9 listopada 1947 roku. Większość członków koła wywodziła się z Pierwszej Dywizji Pancernej i II Korpusu Wojska Polskiego.
Nie ma osoby, która lepiej by znała historię Domu Kombatanta, niż Marek Straczyński, aktualny prezes, który swoją funkcję sprawuje już od 16 lat.
– Członkami zarządu byli żołnierze i oficerowie z dużym doświadczeniem wojskowym, ale też życiowym. To były charaktery! Nic dziwnego, że niektóre zebrania bywały dość burzliwe, bywały sytuacje, że kierownik Domu Kombatanta rzucał kluczami i mówił, że ma dość. Sytuacje to były, można powiedzieć „wybuchowe”! Ale jak się zebranie kończyło, zawsze dochodzili do konsensusu. Bo na sercu leżało im dobro Polski. A po wszystkim schodzili razem na dół do baru na kieliszek wiśniówki lub krupniku. Na rozładowanie emocji – opowiada pan Marek.
To tutaj mieściła się pierwsza w Wielkiej Brytanii Polska Szkoła Sobotnia oraz gimnazjum, klub młodzieżowy, towarzystwo opieki nad dzieckiem, Sekcja Pań, złożona głównie ze szkockich żon żołnierzy polskich, sekcja charytatywna, grupa taneczna „Ojczyzna”, chór „Echo”. Centrala usług zawierała warsztaty naprawy butów odbiorników radiowych i telewizyjnych oraz zegarów. Przez pewien czas w Domu Kombatanta działała najstarsza polska organizacja w Edynburgu Scottish-Polish Society założona w 1833 roku przez powstańców listopadowych. Ostatnim prezesem tej organizacji była Irene Thorton. W Domu Kombatanta od 1948 roku działała Rada Stowarzyszeń, która koordynowała aktywność polskich organizacji i publikowała dwutygodnik Edynburski Biuletyn Informacyjny.
Dom Kombatanta gościł wielu wybitnych osób Polaków i Brytyjczyków, m.in. oczywiście generała Stanisława Maczka, gen. Kazimierza Schally’ego, prezydenta Rzeczpospolitej na Uchodźstwie prof. Stanisława Ostrowskiego, dr Wandę Piłsudską, córka Marszałka, która studiowała w Edynburgu, jak również Jean Maxwell-Scott, wnuczkę sir Waltera Scotta czy minister kultury Fionę Hyslop. Po 1989 roku dom odwiedzili także polscy ministrowie (m.in. Witold Waszczykowski, Antoni Macierewicz, Anna Zalewska) oraz wszyscy ambasadorowie RP i konsulowie w Edynburgu.
A w niedzielę po mszy świętej w pobliskiej katedrze św. Marii cały polski Edynburg spotykał się przy zupie jarzynowej i schabowym. To było jedyne takie miejsce, gdyż chociaż w Edynburgu było swego czasu siedem polskich ośrodków, w tym Dom Harcerza, Dom Oficera, Dom Inwalidów, do chwili obecnej przetrwał tylko Dom Kombatanta.
Używam czasu przeszłego, ale powinnam użyć przyszłego, ponieważ już niedługo będzie można powrócić do tej świetnej tradycji. Aktualnie trwa generalny remont budynku, zakłócony przez pandemie koronawirusa. Zakończenie remontu w stanie surowym planowane jest na grudzień tego roku. Wtedy pozostanie tylko (i aż!) dokonać odbiorów, czyli przetestować wszystkie instalacje i windę oraz zakupić wyposażenie kawiarni i pokoi do wynajęcia. I znowu będzie można przyjmować znakomitych gości! Prezes Straczyński ma już gotowe przemówienie na otwarcie domu.
Jednak na oficjalne przecięcie wstęgi trzeba będzie jeszcze zaczekać. Na spokojniejsze czasy.
Magdalena Grzymkowska