08 stycznia 2021, 09:00
Szczepionka to dobra nowina dla nas wszystkich
W Wielkiej Brytanii padł kolejny niechlubny rekord: 60 tysięcy przypadków zakażeń koronawirusem w ciągu doby. – Jesteśmy lepiej przygotowani na tę drugą falę, jednak zasoby, jakie mamy do dyspozycji, nie są z gumy. Wobec ogromu pacjentów, którzy przybywają codziennie, przy czym każdego z nich należy zdiagnozować i się nim odpowiednio zaopiekować, jesteśmy zupełnie bezradni. Lekarze muszą stratyfikować pacjentów, którzy mają największe szanse na przeżycie – mówi dr Martina Lec, junior doctor w szpitalu w Londynie w rozmowie z Magdaleną Grzymkowską.

Czy jesteś zaskoczona wprowadzeniem restrykcyjnego lockdownu od poniedziałku?

– Nie, zupełnie nie. Pracowałam cały weekend na noce i obserwując to, co się działo w szpitalu, spodziewałam się, że to nastąpi. I muszę przyznać, że to była odpowiednia decyzja. Szkoda, że nie podjęto jej kilka tygodni wcześniej albo chociaż tydzień wcześniej, bo można byłoby uratować wtedy wiele żyć.

Od poniedziałku też zaczęto podawać szczepionkę opracowana przy współpracy Uniwersytetu Oksfordzkiego oraz firmy AstraZeneca.

– To wielki przełom dla Wielkiej Brytanii. Ta szczepionka została opracowana na bazie zmodyfikowanego genetycznie adenowirusa występującego u szympansów. Ten wirus jest już nam znany od dawna i w szczepionce oksfordzkiej wykorzystuje się go jako nośnik cząstek koronawirusa, które uruchamiają nasz system odpornościowy do walki z infekcją. Ta technologia, która jest wykorzystywana w medycynie od wielu lat, więc jest to metoda sprawdzona i bezpieczna.

Bezpieczna, ale jak pokazują badania skuteczna tylko w 70 procentach.

– Prace nad tą szczepionką to jest dla mnie esencja nauki, gdzie czasem należy się uczyć na błędach. Początkowym założeniem było stosowanie szczepionki w jednej dawce, jednak zauważono, że nie ma wystarczającej odpowiedzi immunologicznej u pacjentów. Spróbowano zatem powtórzyć szczepienie drugą, taką samą dawką. Odpowiedź immunologiczna była większa, ale wciąż niezadowalająca. Ale wówczas zauważono, że pacjenci, którzy przez przypadek dostali najpierw mniejszą dawkę szczepionki (zawierającą o połowę mniejsze stężenie wirusa), a następnie drugą dawkę standardową (z większym stężeniem) reagowali znacznie lepiej, skuteczność okazała być nawet na poziomie ponad 90 procent. Zatem średnia skuteczność kształtuje się rzeczywiście na 70%, ale uwzględnia również te wcześniejsze próby z podaniem jednakowych dawek. Jednak przy podawaniu dwóch dawek: pierwszej mniejszej i drugiej większej ta skuteczność sięga 90%, więc jest zbliżona do szczepionki Pfizera.

Co jeszcze wyróżnia tę szczepionkę?

– Zasadniczą różnicą jest to, że tej szczepionki nie trzeba przechowywać tak jak szczepionki Pfizera w temperaturze -70 stopni Celsjusza, co sprawia, że łatwiej będzie można ją transportować, jak również podawać pacjentom przez lekarzy rodzinnych w lokalnych przychodniach, a nie w szpitalach. Inną zaletą tej szczepionki jest to, że jest ona produkowana na miejscu, więc spadają koszty transportu. Dlatego spodziewam się, że ta szczepionka będzie najczęściej podawana pacjentom w Wielkiej Brytanii.

Ale na zaszczepienie większości populacji przyjdzie nam jeszcze zaczekać…

–  Herd immunity, czyli tzw. odporność zbiorową lub inaczej społeczną, stadną uzyskuje się, gdy 70% społeczeństwa jest odporna na wirusa, czyli przebyło silną infekcję w wyniku zakażenia koronawirusem lub przyjęło szczepionkę. Dopiero wówczas następuje przerwanie łańcucha infekcyjnego, kiedy wirus rozprzestrzenia się bez żadnej kontroli. Do tego właśnie dążymy. Tak nam się udało wyeliminować czarną ospę, chorobę, która kiedyś dziesiątkowała całe kraje, a teraz praktycznie nie istnieje. Dlatego nam w NHS zależy na tym, aby zaszczepić większą liczbę osób choćby jedną dawką szczepionki Pfizera, która daje skuteczność 54% niż mniejszą grupę ludzi dwiema dawkami zapewniającymi ponad 90% skuteczności. Do tej pory zaszczepionych zostało 1,3 miliona osób w całej Wielkiej Brytanii. Ambitnym planem rządu jest zaszczepić do 13 milionów Brytyjczyków w półtora miesiąca. W pierwszej kolejności szczepieni są rezydenci domów opieki i ich pracownicy, następnie pracownicy NHS na pierwszej linii frontu, lekarze GP, osoby starsze, pacjenci onkologiczni i inni w tzw. grupie ryzyka. Osoby młode, bez chorób przewlekłych będą musiały zaczekać na swoją kolej nawet do przyszłego roku.

Sprawdziłam, że przy obecnym tempie szczepienia, czyli około miliona osób zaszczepionych w trzy tygodnie (dane od 8 do 27 grudnia 2020), moja kolej na szczepienie przyjdzie między 23 lipca 2022 roku, a 6 marca 2023…

– Dlatego szczepionka oksfordzka to bardzo dobra nowina dla nas wszystkich, bo prawdopodobnie przyspieszy ten proces!

Jakie są przeciwwskazania, jeśli chodzi o szczepienie?

– Jeśli kiedykolwiek mieliśmy silną reakcję alergiczną na inną szczepionkę bądź leki lub przeszliśmy szok anafilaktyczny w wyniku ekspozycji na alergen, to może to stanowić zasadne przeciwwskazanie do podania szczepionki. Jednak każdy przypadek powinno się skonsultować z lekarzem prowadzącym, mającym wgląd w historię pacjenta. Nie zaleca się szczepienia również kobiet, które są w ciąży, karmią piersią lub starają się o dziecko, ponieważ brakuje badań na temat tego, jaki szczepionka może mieć wpływ na dziecko.

Jakie są skutki uboczne przyjęcia szczepionki?

– Są to takie same efekty niepożądane, jakie mogą się pojawić przy każdym szczepieniu, czyli zaczerwienienie, łagodne symptomy infekcyjne, np. podwyższona temperatura, bóle mięśni, bóle głowy. Długoterminowych skutków ubocznych w wyniku przyjęcia szczepionki nie znamy. Jednak należy dobitnie podkreślić, że generalnie nie ma żadnych długoterminowych powikłań przy jakiejkolwiek szczepionce. Innymi słowy: nie ma na rynku dostępnej szczepionki, która by takie powikłania powodowała. Nie ma żadnych naukowych dowodów na to, by szczepionki powodowały niepłodność lub autyzm.

W internecie krąży informacja na temat składu szczepionki, który jest rzekomo bardzo szkodliwy dla zdrowia, a nawet powodować raka.

– To jedna z wielu teorii spiskowych. Czytałam skład szczepionki, czytałam całą publikację wyników badań i nie uważam, żeby w tej szczepionce było cokolwiek, co może zagrażać zdrowiu pacjenta. Były rzeczywiście dwa ciężkie przypadki po podaniu szczepionki AstraZeneca, była to demielinizacja boczna, jednocześnie taka reakcja pojawiła się u pacjenta, który nie dostał tej szczepionki, więc też nie ma pewności, czy ta reakcja była wywołana szczepionką, czy to był zbieg okoliczności. Oczywiście zawsze istnieje ryzyko powikłań, jednak przyjęcie szczepionki nie jest bardziej szkodliwe, niż palenie papierosów, picie alkoholu, jedzenie wysoko przetworzonych produktów lub czerwonego mięsa, które też może powodować raka!

A czy będzie można wybrać sobie, którą szczepionką chcemy się zaszczepić? W Stanach Zjednoczonych jest taka możliwość.

– Myślę, że jeżeli chodzi o te pierwsze cztery priorytetowe grupy to tak, będzie taka możliwość. Później myślę, że to będzie uzależnione od dostępności szczepionki w naszym regionie.

Powstają nowe mutacje koronawirusa. Ostatnia sprawiła, że wirus szybciej się rozprzestrzenia w społeczeństwie. Czy to możliwe, że trzeba będzie się szczepić na Covid-19 co roku, jak na grypę?

– Rzeczywiście koronawirus mutuje, do tej pory odkryto czternaście takich mutacji, ale są one na tyle nieznaczące, że nowy rodzaj szczepionki nie jest konieczny. Szczepionka będzie efektywna również przy tej najnowszej, bardziej zaraźliwej odmianie.

W Wielkiej Brytanii padł kolejny niechlubny rekord: 60 tysięcy przypadków zakażeń koronawirusem w ciągu doby. Jak wygląda aktualna sytuacja a w NHS?

– Jeśli w moim szpitalu jest źle, to naprawdę jest źle. Bo do tej pory w moim szpitalu nie było aż tak dużo przypadków i jak rozmawiałam ze znajomymi lekarzami w innych szpitalach trzy tygodnie temu, to mimo że oni już wtedy mówili, że sytuacja jest bardzo trudna, my tego tak bardzo nie odczuwaliśmy. Potem przyszły święta i od tej pory jest tragedia. W święta był tak ogromny przyrost i nasz zespół nie potrafił sobie z tym poradzić. Ja pracowałam w Sylwestra i w Nowy Rok i rzeczywiście tych pacjentów było bardzo dużo. Natomiast jeżeli chodzi o przygotowanie szpitala, to jest dużo lepiej, niż to miało miejsce w marcu czy kwietniu. Więcej wiemy na temat tej infekcji, mamy więcej możliwości leczenia. I to jest super, że możemy dużo więcej zaoferować. Jednak dostępne zasoby nie jest z gumy. Na przykład mamy ograniczona liczbę opti-flows, c-pap oraz bi-pap, czyli urządzeń wprowadzających do płuc tlen pod ciśnieniem bez potrzeby intubacji. Jeśli ten napływ nowych przypadków jest tak olbrzymi, to lekarz musi stratyfikować pacjentów, czyli wybierać, którzy mają największe szanse na przeżycie. To jest bardzo trudny wybór. Również ze względu na to, że nie mamy wystarczającej liczby łóżek na intensywnej terapii, już od tego tygodnia wszystkie planowane operacje zostały wstrzymane, ponieważ wielu pacjentów po operacji wymaga intensywnej terapii i zajmują oni miejsce dla pacjentów covidowych. Nie ma też wizyt kontrolnych, aby lekarze mogli się skupić na leczeniu nowych pacjentów, ponieważ jest ich tak dużo. Potrzeba więcej personelu medycznego i lekarze oraz pielęgniarki z innych oddziałów, są transferowani na oddziały covidowe do pomocy. Leczymy deksametazonem, leczymy Remdesivirem, jednak wobec ogromu pacjentów, którzy przybywają codziennie, przy czym każdego z nich należy zdiagnozować i się nim odpowiednio zaopiekować, jesteśmy zupełnie bezradni.

Co my możemy zrobić, aby pomóc?

– Mamy lockdown, więc wracamy do zasady: „stay at home”. Nie wychodzimy z domu, jeśli to nie jest absolutnie konieczne! Nosimy maseczki w pomieszczeniach zamkniętych, często myjemy i dezynfekujemy ręce, zachowujemy dystans zwłaszcza wobec osób w grupie wysokiego ryzyka, czyli osób starszych. To są drobne rzeczy, które możemy zrobić my, jak społeczeństwo, a które mogą uratować życie nie tylko nam, ale też komuś innemu.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_