16 stycznia 2021, 09:00
Skowronek… czyli Skylark

Czytelnikom należy się kilka słów ornitologicznego wyjaśnienia. Skowronek to ptaszek niezwykle sympatyczny. Może nie wyróżnia się jakąś zniewalającą urodą, można by wręcz powiedzieć, że jest całkiem zwyczajny, ale ludzie kochani! – jak on śpiewa?! Ten śpiew jest tak miły dla człowieka, że skowronki sprowadzano na tereny, w których wcale nie występowały! Na przykład do Australii i na Hawaje! Zwykle występują w Eurazji, po wschodnią Syberię i Japonię oraz Afrykę Północną. W Polsce uznane są za Pospolite Ptaki Lęgowe, liczniejsze niż zięby i wróble. Najczęściej zamieszkują pola Wielkopolski, Mazur i Śląska.

Samiec skowronka śpiewa najgłośniej i najpiękniej. Szczególnie przy pogodzie i w ciepłe dni. Rozpędza się do tego śpiewu, jak nie przymierzając, samolot chińskich linii lotniczych do startu… i lądowania! Wiem coś o tym! Leciałam! Rozpoczyna milcząco i prawie pionowo. Po jakimś czasie, mniej więcej na wysokości 10-20 metrów, ptaszek zaczyna śpiewać (samolot pruje uparcie w chmury, nie „śpiewa”, za to przerażająco trzęsie i klekocze). Skowronek zaś, leciutko i stale świergoląc, wznosi się dalej prosto w górę, zataczając łuki, krążąc, kręcąc śruby i spirale, wreszcie na wysokości 100 – 200 metrów zawisa w jednym punkcie, „wyłącza silniki”. Po kilku, kilkunastu minutach, rozpościera skrzydełka i powoli, lotem ślizgowym powraca na ziemię. Ptasia aria nie ustaje. Kiedy już spadnie do 10 – 20 metrów milknie, składa skrzydła, pikuje w dół, a przed samą ziemią wyhamowuje, rozkładając i skrzydła i piórka w ogonie. Uff! Nareszcie! Ziemia! (lot chińskimi liniami z Hong Kongu do Gweilinu przyprawił mnie o parę siwych włosów. To wtedy zrozumiałam, co oznacza powiedzenie, że komuś włosy ze strachu stanęły dęba na głowie).

Skowronki śpiewają stale, z małą przerwą na zaloty i zakładanie gniazd. Milkną tylko podczas mgły, a także w sierpniu i wrześniu, w okresie pierzenia. Swoim śpiewaniem dają człowiekowi wyraźny sygnał, jak należy przykładać się do roboty. Zaczynamy przed wschodem słońca, kończymy po zachodzie. Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje! Skowronek jest wielkim ptasim „mądraskiem”. Aby przetrwać, nauczył się naśladować odgłosy innych gatunków, na przykład pustułki (drapieżnego sokoła, który jest jego śmiertelnym wrogiem). Leci sobie taki skowronek i wydaje przenikliwy pisk, podobny do wysokiego, szybko powtarzanego „kijkijkijkij”, a głupia pustułka (choć jej się wydaje, że jest bardzo mądra!), myśli, że to pewnie jakaś kuzynka, wraca właśnie z lasu. Dzięki tej mistyfikacji nasz cwany skowronek dożyje czasem nawet do dziesięciu lat! (choć zwykle, żegna się ze słonkiem, po trzech, czterech). Skowronek to ptaszek towarzyski. Wędruje zwykle w dużych stadach, nawet do 1000 osobników. Nie lubi samotności. Nie potrzebuje też wyeksponowanych miejsc, żeby się tam, na przykład, puszyć i pokazywać. Wystarcza mu skromna skiba ziemi, jakieś łagodne łąki i pastwiska, pagórki, czasem odkryte bagienko. Kiedy już dokładnie pozna, co w trawie piszczy i przyziemne życie nieco mu spowszednieje, lubi się co nieco rozejrzeć po okolicy. Siada wtedy na jakimś słupku czy drucie. Zawsze „z pięterka” jest lepsza perspektywa, ale jak już zobaczy, że tam „na salonach” nie takie znowu wielkie mecyje… wraca chętnie na parter.

Poeci i pisarze ukochali sobie nie tylko wytwornego „pana słowika”, co to w wierszu Tuwima wracał w piękny wieczór piechotą, ale i szarego skowronka właśnie. Dobrze znamy, (niewesołe niestety) opowiadanie Hansa Christiana Andersena „Stokrotka”, gdzie zamknięty w klatce skowronek staje się obiektem miłości tego niepozornego kwiatka. Smutno się to wszystko dla obojga kończy. Zostając przy literaturze, jakże tu pominąć Leszka Moczulskiego i jego słynne: „mówiłaś, kocham skowronki, na polach, nad polami, to wszystko, co nam śpiewa, za nami i nad nami” I dalej: „one stoją w powietrzu, wysoko pod chmurami, one spadają z nieba, z wiatrami, z obłokami”. Przecież to cudne, prawda? Muzykę dodał Andrzej Zieliński i całe moje pokolenie przytulało się na prywatkach do tego „skowronka,” naszych krakowskich „Skaldów”.

W Anglii Gerard Manley Hopkins, wiktoriański poeta, który doskonale znał Croydon, odwiedzając tu swoich dziadków, znany jest bodaj najbardziej z pięknego „The Sea and the Skylark”. To na pamiątkę tego wiersza, mamy właśnie w Croydon, dość niezwykłe miejsce, czyli popularny pub „Skylark”. I to tu, do akcji wkroczy grupa polskich przyjaciół, która z szarego skowronka wzięła przykład, jak żyć miło i wcale nie tak znów „przyziemnie”. Zwykłe, comiesięczne spotkania, w czasach Covidowej zarazy, zamieniły się w coś zupełnie innego… Ale o tym opowiem czytelnikom następnym razem.

Ewa Kwaśniewska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_