25 stycznia 2021, 09:00
Siedem pytań do RENATY ADAMSKIEJ
Renata Adamska, fryzjerka, finalistka konkursu piękności „Miss Generation London & UK 2019”; zajmuje się również fotomodelingiem. Pochodzi z Sanoczka w województwie podkarpackim. Ukończyła szkołę fryzjerską w Sanoku, a także kilka specjalistycznych kursów, w tym koloryzacji włosów, organizowanych przez firmy L’Oreal i Wella. Od 14 lat mieszka w Londynie, znak zodiaku – Panna.

Życiowe motto…

„Spotkania z ludźmi czynią życie warte przeżycia”. Na swojej drodze trafiamy na różne osoby, a każda z nich to inna historia, doświadczenie, inspiracja. Dzięki temu możemy spojrzeć na siebie z innej perspektywy oraz lepiej poznać i zrozumieć własne wnętrze. Nie ma przypadków, jeśli jesteśmy zdeterminowani i chcemy coś w życiu osiągnąć, to wcześniej czy później spotkamy bratnie dusze, które nam w tym pomogą.

Hobby…

Poza fryzjerstwem, które jest moim zawodem, a jednocześnie pasją, uwielbiam piec ciasta i przyozdabiać je ciekawymi dekoracjami. Moim znakiem firmowym stały się żywe kwiaty, które układam na swoich wypiekach. Dwa lata temu wygrałam konkurs na „wiosenne ciasto”, organizowany z okazji Dnia Kobiet w polskiej siedzibie YMCA na Ealingu. Przygotowałam wtedy tort czekoladowy przekładany owocową masą i ozdobiony kolorowymi kwiatami z lukru, które sama wykonałam oraz pomalowałam.

Pieczeniem zajęłam się mieszkając w Anglii, ale już jako mała dziewczynka przyglądałam się kuchennej pasji mojej mamy, która powtarzała, że najlepszym sposobem na trudne chwile jest zrobienie jabłecznika. I miała rację.

Marzenie…

Wyjazd do Paryża, stolicy mody i artystycznej bohemy oraz Nowego Jorku, gdzie wszystko jest możliwe. Tam odbywają się pokazy największych projektantów i mam nadzieję, że uda mi się kiedyś na nich wystąpić. Na razie próbuję swoich sił jako fotomodelka, a wszystko zaczęło się trzy lata temu, kiedy dostałam zaproszenie na sesję zdjęciową od projektantki stylu i biżuterii AggiShe, która dostrzegła we mnie duży potencjał. Potem wzięłam udział w konkursie piękności „Miss Generation London & UK” przeznaczonym dla kobiet w wieku 25 – 50 lat, gdzie dostałam się do ścisłego finału. Teraz, jako 44-latka, jestem gotowa na kolejne wyzwania.

Sport…

Joga. Praktykuję ją od trzech lat, w wersji kundalini, dzięki czemu łatwiej mi zachować właściwy dystans do tego, co nas otacza. Kiedyś byłam bardziej nerwowa i impulsywna, ale obecnie to się zmieniło – jestem spokojniejsza, rozważniejsza, a jednocześnie otwarta na nowe rzeczy. Taki swoisty balans ciała i duszy. Lubię też jogging, tyle że angielska pogoda nie zawsze sprzyja bieganiu.

Miejsce…

Bukowe Berdo w Bieszczadach. W ubiegłym roku za namową rodziny pierwszy raz w życiu wybrałam się na górską wędrówkę. Początkowo było bardzo ciężko, ponieważ astma dawała mi się we znaki, ale nie poddałam się. Powoli, własnym tempem, doszłam na szczyt, Tarnicę, a kiedy na nim stanęłam moim oczom ukazał się niesamowity krajobraz rozciągający się dookoła i zapierający dech w piersiach. To była wspaniała nagroda za wcześniejszy wysiłek.

Mężczyzna…

Taki, który będzie dzielił moje pasje i zainteresowania, a jednocześnie dołoży do naszego związku coś nowego, stając się opoką, wsparciem i dopełnieniem mojego życia. W gonitwie codzienności i braku czasu, szczególnie mieszkając na emigracji, niełatwo znaleźć drugą połówkę, która spełni nasze oczekiwania, dlatego cały czas szukam. Wierzę w prawdziwą miłość – bez lukru, na dobre i złe.

Kolor…

Czerwony. Zauważyłam, że wzmacnia i podbudowuje moją wewnętrzną energię, ale, co ciekawe, kiedyś zupełnie do mnie nie przemawiał. Sytuacja zmieniła się w ostatnich latach, kiedy stałam się bardziej świadomą siebie kobietą. Obecnie często noszę czerwone kolczyki, bransoletki, torebki czy szpilki, a od czasu do czasu również sukienki. Ta barwa idealnie podkreśla moją kobiecość i styl…

Piotr Gulbicki

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_