„Polacy są brytyjską milczącą mniejszością. Ich sztuka właśnie zaczęła przemawiać”, napisał Waldemar Januszczak o wystawie „Young Poland: The Polish Arts and Crafts Movement, 1890-1918” na łamach The Sunday Times. Pod skrzydła William Morris Gallery trafiły dzieła artystów młodopolskich – zarówno bardzo znanych, jak również do tej pory nieodkrytych – takich jak Stanisław Wyspiański, Stanisław Ignacy Witkiewicz czy Karol Kłosowski. O wydarzeniu rozmawia z Julią Griffin, współkuratorką wystawy, Zuzanna Muszyńska.
Co skłoniło Panią i profesora Andrzeja Szczerskiego do zorganizowania wspólnej wystawy?
Od wielu lat śledziłam badania naukowe profesora Szczerskiego, który jako pierwszy na świecie podjął tematykę wymiany kulturowej między Polską i Anglią. W swojej pracy doktorskiej opisał odbiór sztuki angielskiej w epoce Młodej Polski, a badania te ukazały się w książce Wzorce Tożsamości w 2002 r.
W 2019 r. James Gray, dyrektor ds. marketingu w William Morris Gallery, wielki polonofil, zaplanował serię wykładów na temat międzynarodowych wpływów Williama Morrisa. Zostałam przez niego zaproszona do omówienia okresu Młodej Polski, a że specjalizuję się w twórczości prerafaelitów oraz badam ruch Arts and Crafts, z chęcią przyjęłam wyzwanie. Na wykładzie pojawiło się ku naszemu zaskoczeniu aż 250 osób. Dowiedziała się o tym Marta de Zuniga z Polish Cultural Institute. Zorganizowała spotkanie, którego efektem były prace nad wystawą i książką. Od razu zdecydowaliśmy o współpracy z profesorem Szczerskim oraz z Roisin Inglesby, kuratorką William Morris Gallery, która specjalizuje się w międzynarodowych wpływach Morrisa. Skupiliśmy się na rzemiośle artystycznym i sztukach dekoracyjnych oraz na zaprezentowaniu Młodej Polski w kontekście Ruchu Odrodzenia Sztuki i Rzemiosł (Arts and Crafts), by uczynić wystawę czytelną dla Anglików.
Skąd pochodzą eksponaty prezentowane w William Morris Gallery?
Większość prac pochodzi z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie, które jest najstarszym muzeum narodowym w Polsce i posiada największą i najlepszą kolekcję z okresu Młodej Polski. Poza tym prace pochodzą z ponad trzydziestu kolekcji muzealnych i prywatnych, głównie z Polski, ale również z Wielkiej Brytanii. Niektóre z eksponatów to relikwie kultury polskiej. Pani Anna Wende-Surmiak, dyrektorka Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem, była szczególnie hojna, wypożyczając na wystawę ponad dwadzieścia skarbów, łącznie z modelem Willi Pod Jedlami.
Około 150 prac rozlokowano w pięciu salach wystawowych. Panuje w nich bardzo kameralna atmosfera. Czy służy ona obiektom sprowadzonym z największych muzeów w Polsce?
Myślę, że niektórzy przedstawiciele Młodej Polski, Karol Kłosowski czy Staszek Wyspiański, spoglądając z góry pomagali nam podczas prac scenograficznych. Wiele eksponatów zaprojektowano do użytku domowego i dla nich ta kameralna atmosfera okazała się bardzo trafna, nawet bardziej niż ogromne sale ekspozycyjne w gmachach muzealnych. Ale jest też kilka większych eksponatów jak rekreacja witraża Apollo Wyspiańskiego, który dzięki innowacyjnym projektantom (Simonowi Milthorp i Lai Couto) trafił na coś w rodzaju wyspy w sali na parterze.
I pięknie się tam prezentuje, bardzo przestrzennie w ramach niewielkiego pomieszczenia.
Dziękuję za miłe słowa.
Wystawie towarzyszy publikacja Young Poland: The Polish Arts and Crafts Movement, 1890–1918 pod redakcją Pani oraz Andrzeja Szczerskiego. Co można w niej znaleźć?
Zgodnie z etosem kreatywnej współpracy charakterystycznej dla Młodej Polski, jak i brytyjskiego Arts and Crafts, nasza książka także powstała ‘wspólnymi siłami’. Udało nam się stworzyć pierwszą na świecie publikację (również w języku polskim), która oferuje systematyczny przegląd sztuk dekoracyjnych i rzemiosł artystycznych okresu Młodej Polski. Przez ostatnie sto lat badacze koncentrowali się na sztukach pięknych, przede wszystkim malarstwie, oraz na umiejscowieniu Młodej Polski w kontekście europejskiej secesji. My kładziemy emfazy na sztuki dekoracyjne, o malarstwie traktuje ostatni rozdział książki, i to jako klucz do zrozumienia filozoficznych i symbolicznych motywów ruchu. Zaproponowaliśmy postulat, że Młoda Polska nie była de facto odłamem europejskiej secesji, a raczej bliżej jej ideowo do ruchu Arts and Crafts, który rozpowszechniał się w Europie od lat 80. XIX w. do pierwszej wojny światowej.
Secesja to wyłącznie styl estetyczny i wygląd przedmiotów, to wystawność i bogactwo zdobień takich jak mozaika czy inkrustacja. Secesji przyświecało hasło ‘sztuki dla sztuki’; obiekty były często wytwarzane za pomocą maszyn i nie liczył się kreatywny proces czy komfort wytwórcy. Natomiast ruch Arts and Crafts to coś znacznie więcej niż estetyka – jest to etos – zbiór wartości moralnych dotyczących poprawy warunków ludzkiego życia i pracy, oraz wyższych dążeń takich jak prawo każdego z nas do życia w pięknie niezależnie od statusu materialnego czy społecznego, wiara w duchowe wartości rękodzielnictwa, oraz w moc sprawczą przedmiotów użytku codziennego. Twórcy Młodej Polski wierzyli, że za pomocą designu możemy odzyskać niepodległość, i udało im się!
Książka ma niezwykle piękną szatę graficzną.
Postawiliśmy na trzy aspekty publikacji: przystępność w duchu demokratyzacji piękna i kultury, tak by nie tylko historyk sztuki, lecz każdy odbiorca mógł rozumieć treści; aspekt naukowy, czyli prezentację świeżych badań na temat tego ruchu – zarówno gigantów kanonu Młodej Polski, jak i stworzenie platformy dla artystów mniej znanych jak Karol Kłosowski czy Maria Pawlikowska-Jasnorzewska jako malarka, nie tylko poetka; oraz szatę graficzną na miarę artystów Młodej Polski. Ten okres może poszczycić się reformą sztuki typograficznej. Tak jak William Morris tworzył w Kelmscott Press piękne tomy, tak Wyspiańskiego uważa się za reformatora typografii, który podniósł status książki do rangi dzieła sztuki. My do zdobień książki użyliśmy m.in. wycinanek Karola Kłosowskiego.
Przed ruchem Arts and Crafts tworzyli prerafaelici. Bez nich nie byłoby tego ruchu.
Bractwo Prerafaelitów wyszydzano, kiedy powstało w poł. XIX w. Działało wbrew metodom nauczania Royal Academy of Arts, która pozwalało jedynie na kopiowanie odlewów gipsowych, a nie obserwowanie natury. Dopiero gdy ważny krytyk, przedstawiciel establishmentu John Ruskin opisał geniusz prerafaelitów, uznano ich postulaty. Często się zapomina, że byli de facto pionierami wzornictwa w Wielkiej Brytanii. Jeden z nich, Dante Gabriel Rossetti, został mentorem Williama Morrisa. Bez Rossettiego nie byłoby Morrisa oraz ruchu Arts and Crafts.
Definicja prerafaelityzmu według Williama Morrisa to malowanie bezpośrednio z natury albo z modela, dekoracyjność dzieła zarówno poprzez przedstawianie różnorodności faktur i kolorów, jak i przez pokazywanie wnętrz jako kluczowy aspekt kompozycji; to narracyjność oraz romance, rozumiany jako szlachetna, rycerska miłość oraz cnoty i przygody rycerskie.
Naród bez państwa vs. państwo, w którym nigdy nie zachodzi słońce – zdecydowanie więcej dzieliło niż łączyło Polskę i Anglię w XIX w. Co pchnęło twórczość Witkiewicza i Wyspiańskiego w kierunku idei Morrisa czy Burne-Jonesa?
Imperialna Wielka Brytania to zaborca, Polska to ofiara zaborów. Alegoryczną Brytanię przedstawiano jako silną, niepokonaną boginię, w wielkim kontraście do reprezentacji Polonii – jako umierającej królowej, kobiety w żałobie, w kajdanach. W Anglii podczas rewolucji przemysłowej doszło do depopulacji wsi, zaniku krajobrazu wiejskiego na skutek budowania fabryk, a umiejętności rzemieślnicze zastępowała produkcja masowa. Polska, a przede wszystkim uboga Galicja, gdzie narodziła się Młoda Polska, pozostała nietknięta rewolucją przemysłową. Rzemiosło żyło wśród pasterzy na Podhalu, jak i wśród chłopów z podkrakowskich wsi. Jednakże zaborcy zalewali polski rynek masowymi, tandetnymi produktami. Pomimo różnic politycznych i ekonomicznych Anglicy i Polacy mieli więc ten sam cel – chronić zagrożoną tożsamość kulturową poprzez pielęgnowanie tradycyjnego rzemiosła.
Idee brytyjskich twórców były propagowane np. w The Studio, magazynie, który trafiał do Krakowa. Na pocz. XX w. ukazała się polskojęzyczna biografia Morrisa. Wymiana idei następowała też w Paryżu, dokąd pielgrzymowali artyści z różnych krajów.
Kiedy Stanisław Witkiewicz stworzył w 1891 r. styl zakopiański, nie wiedział o istnieniu Morrisa czy Ruskina. Proponował wyniesienie prostej estetyki górali z Podhala do rangi najwyższego kanonu piękna, pożądanego przez wszystkich, łącznie z najzamożniejszymi klasami społecznymi. Osiem lat później dowiedział się, że nieświadomie wprowadził w życie idee ruchu Arts and Crafts.
Na wystawie możemy podziwiać wiele motywów roślinnych, które wyszły m.in. spod ręki Stanisława Wyspiańskiego. Niektóre dzieła prerafaelitów traktowano jak lekcje botaniki. Z całodziennych plenerów poza Londynem przywozili szkice listków i łodyżek, którymi wzbogacali płótno o zaledwie cal kwadratowy treści. Czy twórcy Młodej Polski malowali przyrodę z podobnym namaszczeniem?
W okresie Młodej Polski przedstawiano archetypowy polski pejzaż – Tatry, w szczególności Giewont, wierzby płaczące, chłopskie chaty, łany zbóż, mlecze, koniczyny, słoneczniki. Wyspiański był pierwszym polskim artystą, który rozwinął zainteresowanie motywami kwiatowymi jako centralne dla twórczości. Jego ukochana mama dekorowała atelier rzeźbiarskie ojca bukietami polnych kwiatów uzbieranych nad brzegiem Wisły. Jako student Wyspiański uczył się u Matejki, asystował Mistrzowi w renowacji Bazyliki Mariackiej. Matejko jako pionier konserwacji budynków chciał jej przywrócić oryginalną późnogotycką stylistykę z elementami botanicznymi na polichromii. Zaprosił do współpracy najzdolniejszych studentów, Wyspiańskiego i Mehoffera. Miało to kluczowy wpływ na Staszka. Wyspiański później prowadził zielnik, odwzorowując w nim rośliny z precyzją dorównującą prerafaelitom. Był geniuszem prezentowania kwintesencji miejsca – tzw. sense of place – za pomocą połączenia relikwii historii i lokalnych roślin.
„Malujcie tak, aby Polska zmartwychwstała” – miał powiedzieć Jacek Malczewski do swoich studentów. Znalazłam na wystawie echa tych słów m.in u Bronisławy Rychter-Janowskiej w obrazie Jasna noc w Tatrach, jak również w Poranku pod Wawelem Stanisława Wyspiańskiego. Na tych płótnach historia i natura uzupełniają się.
W okresie Młodej Polski wszystkie wytwory sztuk wizualnych stały się ukrytymi przed zaborcą, zakodowanymi nośnikami wartości patriotycznych. Każda jedna rzecz miała mocny wydźwięk symboliczny, skondensowane znaczenie. Pokazujemy kilka dzieł z motywem Giewontu i śpiącego rycerza, m.in. na koronkowej serwetce projektu Kłosowskiego. „Poranek na Wawelu” natomiast ma trójdzielną symbolikę – Wzgórze Wawelskie to pomnik historii, bijące serce polskości, poranek symbolizuje odrodzenie po nocy, a tląca się latarnia gazowa – światełko nadziei.
Również w serwisie porcelanowym do kawy autorstwa Witkiewicza ukryta jest symbolika patriotyczna. Uchwyty filiżanek oparto na góralskich czerpakach, przyozdobionych motywem rogu barana. Górale, którzy nigdy nie byli częścią ustroju feudalnego, to lud wolny, niezłomny. Witkiewicz pisał o kulturze góralskiej, że jest repozytorium tradycyjnie polskich motywów ornamentalnych, pradawnych wartości.
Firma Morris & Co. miała początkowo kłopoty z przebiciem się na rynku. W Anglii królowała moda na tkaniny o wzorach egzotycznych, Morris czerpał z flory angielskich ogrodów, pól i łąk. Kosztowne, starannie wykonane wyroby trafiały do domów jego przyjaciół. Styl Morrisa doczekał się przełomu, kiedy nadeszły zlecenia dekoracji wnętrz w St. James’s Palace oraz Zielonej Jadalni w Muzeum Wiktorii i Alberta. Czy podobny los spotykał wyroby Warsztatów Krakowskich? Trafiały pod strzechy czy raczej do zamożnych klientów?
W obu krajach chodziło o aspiracyjną dewizę demokratyzacji piękna, o dostęp do piękna w życiu codziennym, poprawienie gustu społeczeństwa oraz o pedagogikę rzemieślniczą. Nastąpiło odejście od prymatu malarstwa sztalugowego w kierunku sztuk stosowanych. Zrównano status sztuk użytkowych niezależnie od techniki i materiału. Serwetkę koronkową czy drewnianą zabawkę ceniono na równi z wieloformatowym witrażem.
Odejście od produkcji maszynowej powodowało w oczywisty sposób wzrost cen. Ale były i tańsze produkty – np. wzory do haftów „zrób to sam” sprzedawane przed Morris & Co. Brytyjskie Home Arts and Industries Association było przestrzenią, w której znani artyści prowadzili zajęcia dla populacji ze wsi lub z biedniejszych dzielnic, ucząc rzemiosł jako zawodu dobrze płatnego i satysfakcjonującego. W Polsce od lat 80. XIX w. również powoływano do życia szkoły rzemiosła artystycznego, np. Szkołę Koronkarską oraz Szkołę Przemysłu Drzewnego w Zakopanem, w których uczył Kłosowski. Koronki wykonane przez kobiety ze wsi zdobyły złoty medal na wystawie w Paryżu w 1925 r. Tak więc zarówno Morris, jak i polscy artyści wierzyli przede wszystkim w wartość duchową pracy manualnej.
Fine Cell Work to projekt w ramach systemu resocjalizacji – więźniowie wykonują torebki, pudełka na okulary według wzorów z kolekcji Williama Morrisa. Ich wyroby są sprzedawane w muzealnym butiku. Co powiedzieliby na to młodopolscy twórcy?
Morris głosił, że sztuka, a w tym i rzemiosło, powinny przynosić przyjemność zarówno twórcy, jak i odbiorcy, niezależnie od grupy społecznej. Tutaj spełniona jest ta zasada, i na pewno zgodziliby się z nią twórcy młodopolscy.
W jednej z sal wystawowych panuje duch świąteczny – drzewko bożonarodzeniowe zdobią cudeńka według projektu Zdzisława Gedliczki. Św. Mikołaje, ryby, diabły znane polskim dzieciom z jasełek – jak reagują na ten okaz prawdziwie polskiej tradycji Brytyjczycy?
Te cudne i unikatowe eksponaty z kręgu Warsztatów Krakowskich zrekonstruowała na podstawie długoletnich badań dr Anna Myczkowska-Szczerska, która w fascynujący sposób także opisuje je w naszej książce. Tych ozdób nie prezentowano dotychczas na żadnej wystawie na świecie ani w Polsce. Jest to jedna z najbardziej popularnych sal w WMG. Instalacja rozbudza w gościach wewnętrzne dziecko. Dużo jest śladów z wizyt pod naszą choinką w mediach społecznościowych.
Język, kultura i religia spajały ówczesną Polskę. Święta były centralne dla tożsamości Polaków. W wielokulturowej Polsce katolicyzm był główną religią. Te misterne papierowe zabawki na choinkę zrobione przy użyciu fasoli i wydmuszek były odpowiedzią na niemieckie szklane ozdoby choinkowe, które uważano za banalne i kiczowate.
„Nie chcę sztuki dla nielicznych, tak jak nie chcę edukacji dla nielicznych, albo wolności dla niewielu” – Morris był zaangażowany w ruch socjalistyczny.
Według prof. Florence Boos, czołowej badaczki socjalizmu Morrisa, jego poglądy społeczne da się ująć w dwóch aspektach – każdy zasługuje na to, by mieszkać ładnie i otaczać się pięknem, oraz by wykonywać kreatywną, użyteczną pracę, więc w pewnym sensie jest to filozofia egzystencjalna, która jest adekwatna także dzisiaj.
Małżeństwo dla idei – jak spełniali się w związkach z kobietami z tzw. niższych klas społecznych polscy i brytyjscy twórcy tamtego okresu?
Dante Gabriel Rossetti, syn profesora literatury, poślubił swoją modelkę, córkę producenta sztućców. Morris, syn milionera, poślubił córkę stajennego. Zarówno w Anglii, jak i w Polsce, mezalianse były manifestacją wiary w równość społeczną, jak również urzeczywistniały cechy bohemy artystycznej. Na ziemiach polskich małżeństwa pomiędzy przedstawicielami różnych klas symbolizowały zjednoczenie narodu.
Witraż Apollo. System Kopernika zaprojektowany przez Wyspiańskiego do Domu Towarzystwa Lekarskiego w Krakowie, zrekonstruowany przez Piotra Ostrowskiego w Pracowni i Muzeum Witrażu, porcelana Witkiewicza, kilimy, meble, wycinanki z papieru, koronki, stroje ludowe – William Morris Gallery wypełniają dzieła artystów wszechstronnych. Według Morrisa sztuka obejmowała całe środowisko stworzone przez człowieka. Dobrym tego przykładem jest model architektoniczny domu Pod Jedlami. Wykonano go na wystawę światową w Paryżu w 1900 r. w celu promocji stylu zakopiańskiego za granicą. Jak udawało się pogodzić kosmopolityczne aspiracje sztuki Młodej Polski z jej charakterem narodowym?
Kwintesencja Młodej Polski to dualizm: poza aspiracją, by stworzyć język unikatowy dla Polski, który pozwoli zabezpieczyć zagrożoną tożsamość kulturową, zależało artystom młodopolskim na tym, aby ich twórczość była brana poważnie na arenie międzynarodowej. Śledzili trendy i na nie odpowiadali. Są u nich elementy wijącej linii secesyjnej, symbolizmu, postimpresjonizmu. Jednak najważniejsze było zachowanie unikatowo polskiego języka wyrazu. Przyświecała idea odzyskania kraju. Dlatego zarówno w książce, jak i na wystawie proponujemy umieszczenie ruchu Młodej Polski w jednym nurcie – Arts and Crafts, skupionym na etosie, nie na stylistyce.
Na wystawie w Paryżu z niewiadomych powodów Willa Pod Jedlami nie trafiła na ekspozycję, utknęła gdzieś w kącie. My mieliśmy okazję, by dać jej drugie życie.
Przepiękne projekty malowideł ściennych Wyspiańskiego z wzorami kwiatowymi na tle geometrycznej kratki kojarzą się widzowi z projektami tapet Morrisa. Trudno uwierzyć, że artyści nie znali się, nie czerpali ze swojej twórczości.
Wyspiański musiał wiedzieć o Morrisie. Jego przyjaciel i krytyk, Adolf Nowaczyński, pisząc w roku 1928 r. z okazji 20-lecia śmierci Wyspiańskiego, stwierdził, że intencją artysty było odegrać taką samą rolę na ziemiach polskich, jaką Morris odegrał w Wielkiej Brytanii.
Czy Brytyjczycy pokochają Młodą Polskę?
Chcieliśmy zaoferować metaforyczną witrynę bohaterom naszej historii, którym za ich życia nie było dane zdobyć rozgłosu międzynarodowego z powodu opresji politycznej. Jesteśmy przeszczęśliwi i poruszeni tym, że wystawę odwiedziło do tej pory ponad 11 tys. osób. To więcej niż przed pandemią na najbardziej popularnych wystawach o tematyce angielskiej. Mamy odzew z polskojęzycznych, jak i angielskich mediów. Odwiedzają nas opiniotwórcy, dostajemy bardzo dobre recenzje. Młoda Polska to sztuka ponadczasowa, która trafia do serc Anglików.
Projekt Young Poland. The Polish Arts and Crafts Movement, 1890-1918 jest realizowany we współpracy partnerskiej pomiędzy William Morris Gallery, Muzeum Narodowym w Krakowie oraz Polish Cultural Institute w Londynie, i jest współfinansowany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu ‘Kultura Inspirująca’. Wystawa jest otwarta w William Morris Gallery do 30 stycznia.