Zjawiskowa Sobótka, Kupalnocka lub po prostu Noc Kupały to jedno z najważniejszych słowiańskich świąt związane z letnim przesileniem słonecznym. To wielkie misterium wody, ale podobnie jak w gaelickich obrzędach Bealtaine również ognia. Dawniej wierzono, że oba żywioły mają moc oczyszczającą ciało i duszę.
Ogniska, które miały oświetlać drogę dobrym duchom oraz odpędzać złe moce, płonęły na leśnych polanach, wzgórzach i na rozstajach dróg, a palone nad brzegami wód miały szczególne właściwości lecznicze i magiczne. Do ognia wrzucano zioła, posiadające tej nocy najsilniejszą moc. Rozsnuwający się po polach dym chronić je miał przed gradem i wszelkimi klęskami. Tej nocy kobiety tradycyjnie miały na sobie białe suknie i wieńce z kwiatów na głowach. Później te same wianki puszczano na wodę, by ich moc płynęła dalej. Zanurzenie się w wodzie zapewniało urodę, młodość, powodzenie i zdrowie. Według wierzeń, szczęście zapewnić miał zdobyty kwiat paproci, który rozkwitał w tę jedną, magiczną noc. Nocy pełnej czarów, harmonii i równowagi towarzyszyły nadzieja i radość.
W tym roku Noc Kupały zorganizowana przez Moc Kobiet odbyła się po raz piąty. Na plaży Silver Sands w Aberdour spotkały się 23 kobiety, które na tę wyjątkową okazję przyjechały z różnych miejsc Szkocji. Zaczęło się od plecenia wianków, w czasie którego uczestniczki miały szansę lepiej się poznać. Następnie był czas na wróżenie z kart, tworzenie mandali z płatków kwiatów, składanie intencji, taniec intuicyjny nad brzegiem morza, malowanie twarzy i zdjęcia pamiątkowe. Gdy słońce chyliło się już ku zachodowi, odbył się koncert mis tybetańskich i dzwonków, który stworzył uczestniczkom doskonałe warunki do zanurzenia się w sobie i medytacji. Na koniec, po spektakularnym wschodzie księżyca, uczestniczki wrzuciły do morza swoje wieńce. Wieczór zakończyły rozgrzewające serca rozmowy przy ognisku.
To wydarzenie nawiązujące bezpośrednio do słowiańskich tradycji i wierzeń miało jeszcze jeden niezwykle ważny wymiar. Pozwalało uczestniczkom – emigrantkom w kraju, w którym zdarza się im odczuwać niezrozumienie i samotność – oddalić się od prozy życia, przeżyć chwile beztroski i wewnętrznego spokoju oraz poczuć się częścią wspólnoty, w której wszelkie problemy i trudności się dzielą, a radość i szczęście mnożą.
Kwiatu paproci nie znaleziono. Trzeba będzie poszukać za rok.
Tekst: Magdalena Grzymkowska-Chuchra
Zdjęcia: Karolina Kotkiewicz
Agnieszka Niziołek-Marciniak
Moc Kobiet i Ewę Rogos-Chuchro,organizatorkę, znam od paru lat… nie pamiętam od ilu. Osobiście myślę, że ta społeczność zrodziła się z potrzeby, którą prawie każda kobieta ma w sobie. To potrzeba bycia z innymi kobietami, dzielenia się tym, co mają: talentami, doświadczeniem, radością, smutkiem. Noc Kupały pozwala nam wznieść się trochę ponad zwyczajne życie. Wspólne celebrowanie łączy nas w magiczny sposób i sprawia, że stajemy się jednością. Moc Kobiet daje mi też inne możliwości, m.in. podróżowania np. do Maroko, ale przede wszystkim jest to sposób na spędzenie cudownego czasu w bezpiecznej przestrzeni, gdzie zawsze możesz liczyć na pomoc i wsparcie. To dla mnie ważne.
Agata Ravi Devdeep Kaur
Noc Kupały organizowana w Szkocji dla polskiej społeczności kobiet okazała się wspaniałą celebracją tej słowiańskiej tradycji. Organizatorka zadbała o szczegóły i utrzymanie iście żeńskiej energii spotkania. Osobiście brałam pierwszy raz udział w tym wydarzeniu, ponieważ zostałam zaproszona do prowadzenia medytacji, czytania z kart oraz grania relaksacyjnych dźwięków na misach tybetańskich. Urzekła mnie otwartość kobiet, kreatywność w tworzeniu wianków, esencja kobiecości przejawiająca się w czystej bieli naszych strojów. Ognisko, śpiew, dźwięki i poczucie zintegrowania, o które bardzo staranie zadbała organizatorka wydarzenia. Każda z uczestniczek dostała pamiątkowe zdjęcie wykonane przez profesjonalną fotografkę, co sprawiło,że ten wieczór był niezapomniany. Polecam każdej kobiecie spędzenie czasu w tym cudnym gronie, pełenego radości i kobiecego zrozumienia.
Małgorzata Wierzbicka
To moje kolejne spotkanie z Mocą Kobiet, która towarzyszy mi w życiu od sześciu lat. Noc Kupały to dla nas najważniejsza noc w roku, pełna tańców, zabawy, radości i szczęścia. To czas, kiedy możemy się spotkać w kobiecym gronie, świętując nie tylko najkrótszą noc w roku, ale przede wszystkim naszą wspólnotę. Od lat wspieramy się w codziennym życiu, mając podobne doświadczenia na emigracji. Ta wspólnota pomaga przede wszystkim emocjonalnie, daje niezbędne poczucie przynależności, budzi inspirację i motywację. Mamy możliwość wymiany doświadczeń i świętowania razem najważniejszych wydarzeń zarówno tych w kalendarzu jak i w naszym prywatnym życiu. Bo nasza wspólnota jest jak druga rodzina, dzięki niej codzienne życie nabiera sensu i kolorów, a ja czuję się silniejsza i bardziej gotowa, by stawić czoła wszelkim wyzwaniom.
Bogusława Borys
Miałam zaszczyt trzeci rok z rzędu uczestniczyć w tej kameralnej imprezie. Jak zawsze był to magiczny czas zadumy, spowolnienia, medytacji i połączenia z naturą. Robiłyśmy wianki, medytowałyśmy, tańczyłyśmy, czytałyśmy z kart… Można było się zanurzyć w dźwiękach niesamowitych mis przy cieple ognia i świetle księżyca. W tym roku miałam okazję podzielić się swoją skromna mocą – malowaniem twarzy pięknych uczestniczek. Jak co roku ta impreza była dla mnie bardzo napełniająca i inspirująca.
Ilona Kowalska
To była moja druga w życiu Noc Kupały z Mocą Kobiet. Była też ze mną moja szwagierka Beata, która przyleciała specjalnie na tę noc z Niemiec, tak ją zachęciłam opowieściami z poprzedniego roku. Ten wieczór był magiczny, pełen kobiecych, dobrych, pozytywnych wibracji. Ostatnio miałam problemy ze zdrowiem i dziewczyny „otuliły” mnie swoją energią, a Agnieszka „wypędzała” chorobę dymem z szałwii. Parę dni później choroba zaczęła się wycofywać! Wspólne plecenie wianków, taniec intuicyjny z Agnieszką, relaks przy kryształowych misach i dzwonkach, to była czysta magia! Uwielbiam te nasze spotkania! Ewa, nasza czarodziejka, stworzyła coś pięknego, za co będziemy jej zawsze wdzięczne!
Jowita Dobrowolska
Byłam pierwszy raz na takim wydarzeniu. Bardzo spodobała mi się inicjatywa spędzenia czasu w kobiecym gronie. Te białe sukienki, świece i kwiaty które nas otaczały oraz wspólny taniec stworzyły niesamowity nastrój. Każda z nas czerpała z tej pięknej kobiecej energii, którą potęgowały dźwięki towarzyszące relaksującej medytacji.
Magdalena Tuszyńska
Po raz pierwszy poszłam po prostu z ciekawości i pokochałam to. Za każdym razem jest magicznie. Spotykamy się, pleciemy wianki, rozmawiamy, tańczymy i przede wszystkim mamy czas dla siebie. Po każdym takim spotkaniu jestem naładowana pozytywną energią, a oprócz tego dziewczyny pokazują mi jak się otwierać na świat, kochać siebie i wychodzić ze swoich lęków. Dzięki tym spotkaniom dużo zrozumiałam i teraz już nie patrzę na siebie, jak na kurę domową, lecz wiem, że jestem kobietą wartościową, która uczy się kochać siebie i rozumie, że rozwijać się można w każdym wieku.