03 sierpnia 2012, 13:58 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Bal w Hiltonie

Było bardzo uroczyście, sala wypełniona po brzegi, wykwintne jedzenie, najlepszy szampan, którym witano licznie przybyłych gości, przybyszy ze świata kultury, polityki i biznesu.

Poloneza czas zacząć.../ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Poloneza czas zacząć.../ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
W sumie zaproszono 375 osób: przedstawicieli emigracji, której korzenie sięgają kilku dziesięcioleci wstecz, jak i tej nowo przybyłej na Wyspy, po wejściu Polski do UE i oczywiście gości przybyłych z Polski specjalnie na tą okazję. Wszyscy przepięknie ubrani. Panie w strojnych sukniach, misternych fryzurach i gustownych makijażach, a towarzyszący im panowie koniecznie pod muszką i w smokingu.
Wśród nich gość specjalny – Jan Tomaszewski, którego nikomu nie trzeba było przedstawiać – prawdziwa grata dla dziennikarzy, którzy skrupulatnie wypytali go na temat zbliżających się mistrzostw piłki nożnej. W odpowiedzi usłyszeli, że „są to mistrzostwa wszystkich Polaków i powinniśmy wszystko zrobić, aby odwiedzający Polskę goście, zapamiętali nas z jak najlepszej strony”, ponieważ strona techniczna mistrzostw nadal pozostawia wiele do życzenia.
Organizatorzy tej prestiżowej imprezy, nad którą honorowy patronat objęła Ambasador RP Barbara Tuge-Erecinska, na 41 Bal Polski, w tym roku wybrali London Hilton Hotel na Park Lane. Wydarzeniu, nad którym honorowy komitet objęli: Marek Borowski, Longin Komołowski, Joanna Fabisiak, Lord & Lady Belhaven and Stenton, Madam Karolina Kaczorowska, Basia Kaczmarowska-Hamilton, Rula Lenska, Księżna Renata Sapieha, Lord & Lady Nicholas Windsor i Hrabia Adam Zamoyski, przypisano również celebrowanie Polski, jako gospodarza Europejskich Mistrzostw Piłki Nożnej 2012 oraz udział polskich sportowców w XXX Letniej Olimpiadzie w Londynie.
Ta suknia została wylicytowana za bajeczną sumę.../ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Ta suknia została wylicytowana za bajeczną sumę.../ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

 
Blisko półwieczna tradycja
Bal Polski, do 2006 roku znany pod nazwą Bal Emigracji jest imprezą charytatywną, a całkowity dochód z niego przeznaczony jest zawsze na cele dobroczynne. Wspaniała zabawa, szlachetne cele, idee oraz tradycje, sprawiają, że wydarzenie integrujące Polaków na Wyspach ma swoich stałych bywalców. Bale odbywają się przy współpracy ze Zjednoczeniem Polskim w Wielkiej Brytanii i od samego początku kwestie ich organizacji spoczywały w rękach pań. Pierwszy z nich miał miejsce w Royal Lancaster Hotel w 1970 roku. W tym roku, 41 Bal Polski zorganizował komitet w składzie: Marlena Anderson, Anka Badowska, Ewa Butryn, Wiesia Hanke, Ania Lichtarowicz-Piesakowska i Jola Piesakowska. Organizatorom udało się zebrać kwotę ok. 19 tysięcy funtów, która zostanie po odliczeniu kosztów związanych z przedsięwzięciem przeznaczona będzie na Klinikę Ortopedii i Rehabilitacji Dziecięcej w Lublinie. Marlena Anderson zapytana o to, dlaczego wybór padł akurat na Lublin i klinikę, odpowiedziała: „Co roku zastanawiamy się co będzie tematem. W zeszłym roku Maria Curie-Skłodowska, w tym roku rok 2012, a więc sport, futbol. Oczywiście klinika nie ma nic wspólnego z futbolem, ale jest to klinika dziecięce, która leczy dzieci po urazach. Temat dzieci to wzruszający temat. Po długich dyskusjach, uznaliśmy, że to najlepszy wybór. A, że Lublin…? Ja pochodzę z Lublina, a Lublin i Lubelszczyzna to część zapomniana. Jest na uboczu, zawsze jest Warszawa, później Kraków i Pomorze.
Suma z licytacji kapelusza rownież została przeznaczona na szczytny cel.../ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Suma z licytacji kapelusza rownież została przeznaczona na szczytny cel.../ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Uważałam, że te rejony są biedne, w porównaniu do innych w Polsce i, że tam też są potrzeby. Klinika dziecięca w Lublinie potrzebuje sprzętu, który może pomóc dzieciom. Są tam wspaniali lekarze, ludzie, tylko nie mają odpowiedniego sprzętu. To ruszyło nam serce (…) Zbieramy na wiertarkę, która będzie pomocna przy operacjach. Osobiście nagrywałam tam film, który będzie częściowo pokazywany tutaj (…). Mieszkam tutaj 25 lat, ale moje serce jest tam (…)”.
 

Dostawiono parkiet

Tradycyjnie bale rozpoczynają się polonezem. Jednak z przyczyn technicznych złamano tą zasadę tym razem, a do chodzonego, przy oprawie muzycznej Denmark Street Big Band, gości zaproszono dopiero po wytwornej kolacji i atrakcyjnej aukcji prowadzonej przez Hugh Edmeades, Międzynarodowy Aukcjonariusz oraz Chairman of Christie’s Auction House. Niektórzy byli rozczarowani harmonogramem Balu i przyznawali, że byli już spragnieni zabawy, ale cierpliwie wytrwali, aż będzie można zatańczyć na parkiecie, liczącym w Hiltonie 169 metrów kwadratowych. Zanim jednak nastąpiła ta chwila, najpierw emocje sięgały zenitu przy licytacji min. sukni gold lace gown by Kruszynska Couture, sprzedanej za bagatela! 5000 funtów, atrakcyjnego kapelusza zaprojektowanego i wykonanego przez profesjonalną modystkę Ellę Gajewską, który poszedł pod młotek za 200 funtów, a także biletów na mecz Polska – Anglia na Wembley, SPA w Nałęczowie i wielu innych dóbr.

Ania Lichtarowicz-Piesakowska nie kryła dumy i zachwytu z powodzenia Balu. Przyznała, że dziś ma on już niewielu stałych bywalców, a ich miejsce zajmują nowe osoby, m.in. dzieci i wnukowie starej emigracji. Mówiła, że „bale zaczęły się 42 lata temu. Polacy byli już grupą społeczną. Były to bale emigracji – tej wielkiej emigracji. Wcześniej były to mniejsze imprezy, ale zawsze w ekskluzywnych hotelach. Co roku zmieniamy hotel – dodała – chodzi o to, by jak najmniej płacić. W tym roku dochód z Balu przeznaczony jest na szpital lubelski”. Opowiedziała także sympatyczną historię o tym, że po podpisaniu kontraktu z Hiltonem okazało się, że hotel nie dysponuje tak dużym parkietem, jakiego życzyliby sobie organizatorzy.

Goście bawili sie wyśmienicie.../ Fot. Małgorzata Bugaj- Martynowska
Goście bawili sie wyśmienicie.../ Fot. Małgorzata Bugaj- Martynowska

Aby wywiązać się z umowy, parkiet dostawiono, ponieważ, „Polacy tańczą w odróżnieniu od Anglików, którzy na takich imprezach wolą bar i kasyno”. Ania mówiła, że argument ten budził zdziwienie. Zapytana o ilość obecnych gości na tegorocznym Balu w Hiltonie odpowiedziała: „ jak na ironię ludzi jest tyle samo, co rok temu, ale jest większa orkiestra i parkiet.”

 

Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_