W tym roku Święta Bożego Narodzenia będą inne niż wszystkie. Wielu Polaków mieszkających za granicą nie będzie mogło na święta odwiedzić rodziny w Polsce, a ci, co zostali na Wyspach, w wyniku dodatkowych obostrzeń nie będą mogli się spotkać z najbliższymi. Zakaz lotów z i do Wielkiej Brytanii pozbawił wielu nadziei na rodzinne świętowanie choćby w szczątkowej formie. Coraz większą popularnością w brytyjskim internecie cieszy się hasło: „Christmas is cancelled”. Święta zostały anulowane.
Na szczęście dziś za posiadanie choinki w domu nikt nam nie może wlepić mandatu. Chociaż tyle. Bo o ile Anglicy od wieków obchodzą Boże Narodzenie (z wyłączeniem krótkiego okresu reformacji w latach 1647-1686), celebrowanie tego święta w Szkocji było zakazane do lat 50. XX wieku. Szkocki Kościół Prezbiteriański był bardzo rygorystyczny w przestrzeganiu zakazu ustalonego w okresie reformacji. Święta Bożego Narodzenia były zawsze skromnym wydarzeniem obchodzonym za zamkniętymi drzwiami aż do 1958 roku, kiedy to Dzień Bożego Narodzenia stał się w Szkocji dniem wolnym od pracy. Ale nawet wtedy, Szkoci musieli czekać aż do 1974 r., aby mieć oficjalnie wolne w drugi dzień świąt, czyli w tzw. Boxing Day.
W Szkocji nie ma też świętego Mikołaja. Chociaż do nieco ponad połowy Brytyjczyków prezenty przynosi Father Christmas, a do reszty święty Mikołaj, czyli Santa Claus, w Szkocji zwykło się mówić na niego po prostu Santa, czyli po prostu „Święty.” Na marginesie należy dodać, że Szkocja jest jedynym krajem Zjednoczonego Królestwa, która zasila magiczne sanie Świętego, bowiem jedyne stado reniferów mieszka w górach Cairngorm.
Podobnie jak w pozostałej części Wielkiej Brytanii, indyk pojawia się na większości szkockich stołów. Ale jest kilka potraw bardzo charakterystycznych dla tego regionu: scotch broth, rozgrzewająca zupa warzywna z rzepą, porem, marchwią i groszkiem z jęczmieniem perłowym w wywarze z jagnięciny lub baraniny oraz cock-a-leekie, zupa z kurczaka i pora z jęczmieniem lub ryżem. W szkockim menu króluje także bez zaskoczenia łosoś, ponieważ to ze Szkocji najlepszy łosoś na świecie, największy eksportowy produkt spożywczy Wielkiej Brytanii. Łososia się je wędzonego, pieczonego, w cieście (tzw. fish pie), praktycznie pod każdą postacią. Wśród świąteczny potraw nie ma Christmas puddingu, za to jest szkocka odpowiedź na ten wyrafinowy deser – clootie dumpling. Pakuje się do niego rodzynki, cynamon, przyprawy korzenne i jabłka, ale gotuje się w ściereczce, czyli w cloot (ang. cloth).Typową świąteczną przekąską jest szkocka deska serów, wypełniona najlepszymi serami w Wielkiej Brytanii. Może to być kremowy Caboc, najstarszy ser w Szkocji, Lanark Blue, zrobiony z mleka owczego; Isle of Mull Cheddar lub miękki ser Bonchester. Wszystkie podawane z owsianymi krakersami – Bannock cakes. Również tradycyjne angielskie pigs in blankets, czyli wieprzowe kiełbaski zawinięte w bekon, mają swoją szkocką wersję – do przygotowania tego przysmaku używa się… Haggisa! A jakże by inaczej!
Ze względu na swoje położenie na brytyjskim biegunie zimna wiele tradycji bożonarodzeniowych Szkocji wiąże się z ogniem. Na przykład yule log, zwyczaj, pochodzący jeszcze z czasów Wikingów w VIII wieku. W ramach tego zwyczaju szkockie rodziny zachowywały kawałek drewna z ogniska palonego w najkrótszy dzień w roku, aby od niego rozpalić palenisko za rok o tej samej porze. Ci, którzy siądą przy ognisku, kiedy płonie świąteczna kłoda, będą cieszyli się dobrobytem w nadchodzącym roku. Do ochrony przed złymi duchami Szkoci używali Cailleach, symbolicznej „Starej Baby Zimy”, którą palili jako znak zniszczenia zimy. Innym sposobem na utrzymanie nieproszonych gości z zaświatów jest podtrzymywanie ognia przez całą noc w Wigilię Bożego Narodzenia. Inną tradycją jest palenie gałązki jarzębiny, aby przegonić złe uczucia wśród przyjaciół i rodziny. Ogień jest również używany do witania ludzi. W domach szkockich tradycyjnie pali się świecę w oknie podczas świąt Bożego Narodzenia, aby przywitać nieznajomych.
Jeśli chodzi o marzenie o białych świętach Bożego Narodzenia, Szkoci mają o wiele większe szanse na realizację swoich marzeń. Statystyki pogodowe pokazują, że Szkocja ma ponad 50% prawdopodobieństwa wystąpienia śniegu w Boże Narodzenie. Ponadto, trzy największe miasta w Wielkiej Brytanii, które w tym roku najprawdopodobniej zobaczą śnieg, znajdują się w Szkocji. Jednak nawet w północnych rejonach nie ma w tym roku gwarancji na biały puch w święta. Wiadomo, globalne ocieplenie.
Kiedy jesteś w Szkocji, możesz życzyć ludziom szczęśliwych świąt, czyli po prostu „Merry Christmas”. Ale jeśli chcesz zabłysnąć wśród szkockich przyjaciół (lub ukryć, że pochodzisz ze znienawidzonej Anglii), warto spróbować tradycyjnego szkockiego pozdrowienia: „Blithe Yule” lub złożyć życzenia w języku gaelickim: „Nollaig Chirdheil”. Niestety zgubić nas może akcent, który jest nie do podrobienia.
Magdalena Grzymkowska