14 grudnia 2011, 13:26 | Autor: Elżbieta Sobolewska
Uciec, ale dokąd?

Systematyczność, z jaką brytyjskie media powielają zwrot o „polskich obozach śmierci” wprawia w zdumienie. Ile jeszcze? Listów od ambasady, notatek i maili wysyłanych przez nieformalną grupę The Polish Media Issues, której przewodzi Jan Niechwiadowicz. Daily Mail i tak będzie straszyć swych czytelników. Uwaga na tych Polaków. Oni zakładali te obozy.

Jak głosił długi tytuł artykułu zamieszczonego na internetowej stronie Daily Mail w nocy 3 listopada: War hero who helped prisoners flee Polish concentration camp and inspired The Great Escape dies in car crash. Napisała go Stephanie Darrall, a dotyczył brytyjskiego weterana II wojny światowej, Reginalda Cleavera, który zainspirował, rzekomo, powstanie w latach 60. hollywoodzkiego filmu „The Great Escape”. Był więźniem jenieckiego obozu Stalag Luft III utworzonego przez nazistów na terenie Rzeszy, nieopodal miasta Sagan. Na artykuł szybko zareagowała ambasada. Wystosowano list do redaktora naczelnego internetowego wydania Daily Mail, w którym, jak zwykle w takich wypadkach, poproszono o wprowadzenie poprawek. Odpisał zastępca redaktora, Tal Gottesman, zgodnie z przyjętym schematem: bez przeprosin, z zaznaczeniem winy po stronie dziennikarki i z głębokim zrozumieniem powagi tej kwestii i solenną obietnicą zmian w treści. Tylko że przez te kilka dni od publikacji, artykulik ten zdążył już powędrować w świat, kopiowany przez internautów w swej pierwotnej, kłamliwej wersji. Swobodnie można go znaleźć w internecie.

Po interwencji ambasady, zmieniono tytuł, jednak Polska w treści pozostała. Stalag Luft III, zdaniem Daily Mail, został założony w Polsce, chociaż Sagan stał się Żaganiem dopiero po zakończeniu wojny. W momencie prowadzenia w jego okolicy obozu dla alianckich jeńców, nikomu nie śniło się jeszcze, że będzie polski. Jednak redakcja tej gazety zmieniła wyłącznie fragment zawierający newralgiczną frazę, natomiast sugestia i tak pozostała. Jak napisano i wciąż można to przeczytać: Tragic Reginald Cleaver, 89, who survived two years in the notorious Stalag Luft III POW camp in Poland, died (…).

Stalag Luft III

Z dala od granic i państw neutralnych, w okolicy Sagan, naziści utworzyli obóz jeniecki dla alianckich żołnierzy sił powietrznych. Na przełomie lat 1944/1945 przetrzymywano tam 10949 lotników. Wśród nich byli również Polacy, jak mówią dane, około setki.

Obóz ulokowano z dala od ludzi, ucieczka oznaczała więc konieczność pokonania dużych odległości i to wciąż na terenie Niemiec. Obóz zbudowano na piaskach, co miało uniemożliwić podkop. Otoczony był podwójnym , wysokim na 2,5 metra, ogrodzeniem z drutu kolczastego, wzdłuż którego ustawione były wieże strażnicze z elektrycznymi reflektorami i karabinami maszynowymi. Teren wokół obozu był wykarczowany.

Wiosną 1943 roku powstał komitet, którego zadaniem była organizacja ucieczki dwustu jeńców. Na czele przedsięwzięcia stanął Brytyjczyk, major Roger J. Bushell. Przygotowania objęły, między innymi, równoczesne kopanie trzech tuneli, które nazwano „Tom”, „Dick” i „Harry’. Fascynujący jest opis sposobu ucieczki i jego realizacji, zamieszczony w jednym z opracowań na internetowej stronie muzeum w Żaganiu: „Po przebiciu się przez warstwy betonu i cegieł rozpoczęto kopanie trzech szybów. W wyniku wydobycia wielu ton bardzo żółtego piasku osiągnięto głębokość około 10 metrów. Szyb szalowano deskami z prycz i budowano drabiny. Pod szybem wejściowym zbudowano trzy pomieszczenia, które służyły jako zaplecze tunelu. Tam znajdowała się pompa do tłoczenia powietrza, magazyn wydobytego piasku i worków do jego wynoszenia oraz warsztat z narzędziami, lampami i deskami. Pompa powietrzna zbudowana była z drewnianego łoża z zamontowanym brezentowym, impregnowanym miechem. Zrobiony on był z worka na odzież. Usztywniony drutem i zakończony był drewnianymi pokrywami z automatycznymi zaworami. Zawory wlotowe i wylotowe zasysały i tłoczyły powietrze w przewody. Przewody te wykonane były z puszek po skondensowanym mleku ‘Klim’. Puszki były tak wykonane, że po wycięciu dna i zdjęcia pokrywki można je było łączyć. Miejsce po pokrywce pasowało do dna puszki. Łączenia uszczelniano grubym papierem i zakopywano pod podłogą tunelu. Zużyte powietrze odprowadzano do kominów, a wlot świeżego umieszczony był pod podłogą i zamaskowany. Jeniec obsługujący pompę wykonywał posuwiste ruchy tłocząc powietrze. (…) Tory do przemieszczania wózków w tunelu wykonane były z listew przypodłogowych oderwanych w izbach mieszkalnych. Wózki wykonano z desek, a koła składały się z trzech krążków. Zewnętrzne miały większą średnicę i utrzymywały wózek na torach, wewnętrzne obite były blachą z puszek i opierały się na torze. Z przodu i tyłu wózka znajdowały zaczepy do mocowania liny, za pomocą, których je przemieszczano przewożąc kopaczy, deski i wywożąc piasek. Oświetlenie miejsc pracy i całego tunelu początkowo było lampami tłuszczowymi. W puszcze z margaryną umieszczano sznurek. Lampy strasznie dymiły, silnie ogrzewały powietrze i zabierały dużo tlenu. W trakcie budowy w obozie radiowęzła, jeńcy weszli w posiadanie przewodów elektrycznych i wykonali w tunelach oświetlenie elektryczne. Podłączone było do oświetlenia baraku i używane tylko w nocy, ponieważ w dzień wyłączano prąd w całym obozie.” W efekcie końcowym skupiono się tylko na jednym tunelu. Stworzono pięć zespołów kopaczy i prace prowadzono bez  przerwy. Długość tunelu wyliczono na około 111 metrów i rozpoczęto budowę szybu wyjściowego. (…) W styczniu 1944 roku tunel był gotowy i czekał na decyzję o ucieczce. Wyznaczono ją w nocy z 24 na 25 marca.

Z dwustu jeńców, tunelem wydostało się tylko osiemdziesięciu, ale czterech ostatnich złapał wartownik, odkrywając przy tym ucieczkę. W wyniku wielkiej akcji poszukiwawczej złapano 73 jeńców. Do Wielkiej Brytanii dotarły trzy osoby. Na osobisty rozkaz Hitlera 50 uciekinierów zostało zamordowanych w rejonach miejsc, gdzie zostali schwytani. Wśród nich byli również Polacy, grupa kilku osób brała czynny udział w opracowaniu ucieczki i również się na nią zdecydowała. Reginald Cleaver, o którego śmierci napisał Daily Mail, nie był w grupie uciekinierów, lecz osób wspomagających. Przygotował dla kolegów fałszywe nazistowskie naszywki i mundury SS.

W filmie „The Great Escape”, jedną z głównych ról zagrał Charles Bronson jako Danny Velinski „Król Tunelu”. Jego postać powstała z opowieści świadków o kilku osobach. Jedną z nich był Włodzimierz Adam Kolanowski, porucznik nawigator w PSZ i jeden z głównych organizatorów wielkiej ucieczki, schwytany i zamordowany przez nazistów. Zajmował się m.in. konstrukcją schodów do tuneli, przede wszystkim jednak wziął na siebie zadanie przygotowania kopii map potrzebnych do planowanej ucieczki. W realizacji tego zadania wspierał Brytyjczyka, Desmonda Plunketta – razem kierowali zespołem jeńców, którzy wykonywali mapy. Rajmund Szubański, w książce „Pięćdziesięciu z Żagania”, tak opisuje pracę jeńców: „Możliwie dokładne mapy różnych okolic Niemiec sporządzać miał na użytek uciekinierów Desmond Plunkett, którego prawą ręką i nieocenionym współpracownikiem został wkrótce porucznik nawigator Włodzimierz Adam Kolanowski. […] Zespół kopistów map Plunketta i Kolanowskiego pracował w kilku barakach. Poza szkicami sytuacyjnymi najbliższej okolicy Żagania, opracowywanymi na podstawie długich rozmów z Niemcami, przygotowywano zestawy map na trzy zasadnicze trasy ucieczki: w kierunku Bałtyku i Szwecji, przez Czechosłowację i Austrię, oraz przez Niemcy do Francji. Wykonano prawie trzy tysiące map!”.

 Walka z antypolonizmem

Prowadzą ją polskie ambasady, prasa, indywidualni ludzie, w Ameryce – Fundacja Kościuszkowska, w Wielkiej Brytanii The Polish Media Issues (PMI) group. Kilka dni temu, również powstające w Warszawie Muzeum Historii Żydów Polskich przyłączyło się do akcji na rzecz całkowitego zaprzestania używania przez zagraniczne media określenia „polskie obozy koncentracyjne”.

„Używanie takiego opisu buduje błędny obraz odpowiedzialności i współtworzenia miejsc zagłady na terenie okupowanej Polski przez jej obywateli czy władze i jest kłamstwem historycznym” napisano na stronie internetowej Muzeum.

Przypomnijmy, Fundacja Kościuszkowska zbiera podpisy pod petycją skierowaną do amerykańskich mediów o używanie oficjalnie zatwierdzonej przez UNESCO nazwy „niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny”. Apel podpisało już ponad 261 tys. osób, m.in. Bronisław Komorowski, Zbigniew Brzeziński, Michael Schudrich, Radosław Sikorski, Daniel Rotfeld, Piotr Cywiński, Norman Davies, ks. Adam Boniecki. W przypadku naszego, brytyjskiego gruntu, każdy ślad antypolonizmu wychwytuje PMI. Grupa powstała około 2005 roku, tworzą ją m. in. Jan Niechwiadowicz, Edward Ziętarski, Wiktor Moszczyński, Andrzej Tutkaj. Działania grupy wspiera również Robert Szaniawski, rzecznik prasowy ambasady RP w Wielkiej Brytanii.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_