„Wszystko może się zdarzyć, ale cokolwiek się zdarzy – będzie dobrze!”, tą optymistyczną dewizą kieruje się Magdalena, którą już w sobotę 14 lipca będziemy mogli oglądać na półfinałowym koncercie Live and Unsigned w O2 Arena.
Live and Unsinged jest jednym z największych konkursów łowiących talenty muzyczne w Wielkiej Brytanii. Nie wystarczy jednak wyjść na scenę, zaśpiewać piosenkę i uroczo wyglądać – jak to się dzieje w telewizyjnych programach tego typu. Żeby „przetrwać” w Live and Unsinged trzeba mieć prawdziwy talent. Zasady konkursu, bowiem wymagają tego, żeby biorący w nim udział sami napisali muzykę i tekst prezentowanych utworów. Nie wystarczy zatem tylko umieć śpiewać, trzeba czuć muzykę. Zdaje się, że Magdalena ją czuje, bo w długim etapie rekrutacji pokonała wielu konkurentów, a już za kilka dni wystąpi na największej scenie w Wielkiej Brytanii – próbując wyśpiewać udział w finale konkursu.
Magdalena – mama dwóch córeczek, nauczycielka z zachodniego Londynu – jest jednocześnie niezwykle charyzmatyczną wokalistką. Jej nieposkromiona energia bardzo dobrze działa na publiczność, która wprost uwielbia jej występy.
Mag na scenie czuje się znakomicie, a to dlatego, że zaczęła występować jako pięciolatka w kościele na Ealingu i w zespole „Mazury”, z którym do tej pory utrzymuje kontakt. Kiedy Magdalena śpiewała na koncercie ćwierćfinałowym prawie całe „Mazury” siedziały na sali. Nikt inny nie dostał tak głośnych owacji – pozytywna energia udzieliła się całej publiczności.
– To było naprawdę niesamowite – wspominała po koncercie Magdalena. Zapytana, jak radzi sobie z tremą, ze śmiechem przyznała, że… prawie jej nie odczuwa. Występy na scenie od dziecka przyzwyczaiły ją do obcowania z publicznością. Ponadto, jak podkreśliła, od czasu, kiedy zajmuje się nią profesjonalny manager, czuje więcej pewności siebie, bo wie jak się zachować na scenie.
– Mój manager powiedział mi, że w takich konkursach biorą ludzie bardzo utalentowani, ale mogą się nie wyróżnić, jeśli nie wiedzą jak zgrać się na scenie. Na moich koncertach zawsze wychodziłam, stawałam i grałam. Wszystko odbywało się bardzo statycznie – teraz wiem jak się zachować, jak przekazać uczucia na scenie – publiczność naprawdę to wyczuwa – podkreślała Mag. Ta wyjątkowa łączność z publiką może być sekretem łatwości z jaką przechodzi z jednego etapu do drugiego. Chociaż Magdalena zaznacza, że nie chodzi tylko o to, jak piosenkarz czuje się na scenie.
– Mam chyba dużo poczucia humoru – śmieje się. Temu stwierdzeniu nie da się zaprzeczyć, Mag wytwarza wokół siebie bardzo pozytywną atmosferę. – Nie biorę siebie i mojego udziału w tym konkursie, śmiertelnie serio. To nie o to chodzi. Po prostu lubię śpiewać i będę śpiewała niezależnie od tego, czy przejdę do następnego etapu, czy nie. Najważniejsze jest, żeby dobrze się bawić i żeby publiczność dobrze się bawiła – podkreśla i dodaje – nie oznacza to, że bagatelizuję mój udział w konkursie. Jest on dla mnie bardzo ważny, ale mój świat się nie zawali, jak go nie wygram, choć przyznam, że bardzo chciałabym wygrać! – Śmieje się jeszcze głośniej Magdalena.
Jeśli Mag przejdzie do finału zagra na festiwalu, który w sierpniu odbędzie się na Isle of Wight. I… jeśli wygra finał, będzie miała okazję wziąć udział w najważniejszych festiwalach Wielkiej Brytanii i na świecie, plus otrzyma 10 tys. funtów nagrody. Motywacja zatem jest.
Magdalena podkreśla, że dużo siły daje jej wsparcie najbliższych. Mąż Magdaleny sam muzykalny, doskonale rozumie jej pasję i bardzo ją zachęca do dalszego rozwoju. – Mówi mi nawet, że jeżeli zostanę sławną piosenkarką, to on posiedzi w domu z dziećmi, nie ma problemu – opowiada z uśmiechem Magdalena. Na razie jednak takiej potrzeby nie ma, bo Magdalena z wyjątkowym urokiem godzi ze sobą wszystkie obowiązki – mamy, żony, nauczycielki i piosenkarki. – Cokolwiek robię, daję z siebie 100 %. Jeśli jestem z moimi córkami, tylko one są dla mnie ważne. W studio też nie tracę czasu. Wchodzę do studia całkowicie skoncentrowana, nagrywam, wychodzę. Nie mam czasu, żeby go marnować – podkreśla.
Szczęśliwa półfinalistka konkursu zapytana gdzie widzi siebie za 10 lat, zamyśla się.
– Na pewno nadal będą mamą moich córeczek – to jest dla mnie najważniejsze. Oczywiście, że chciałabym śpiewać i będę. Czy profesjonalnie, to się jeszcze okaże. Ostatnio skomponowałam piosenkę dla moich córek, odkąd ją nagrałam i im puściłam, nie chcą słuchać niczego innego – śmieje się.
To stanowi chyba najlepszą rekomendację… Trzymamy kciuki!
Można wesprzeć Magdalenę swoimi głosami, wysyłając SMS o treści: UNSIGNED27 na numer 84222. Piosenki Magdaleny są dostępne na jej stronie: www.magsmusic.com.