O najsłynniejszej w historii brytyjskiej tajnej służby kobiecie-szpiegu, Krystynie Granville-Skarbek, z ogromną pasją opowiedziała w Ognisku Polskim Clare Mulley, autorka książki „The Spy Who Loved: The Secrets and Lives of Christine Granville”.
Wojna nie jest dla kobiet, jednak to właśnie kobieta zmieniła jej losy. Kobieta o wielkiej odwadze i lojalności wobec kraju, lecz przede wszystkim przepełniona pasją i namiętnością. Krystyna Skarbek to postać wielowymiarowa i niezwykła. Kochała niebezpieczeństwo i nie bała się żyć na krawędzi. Uwielbiała ryzyko i adrenalinę, i to właśnie wojna pozwoliła jej żyć pełnią życia. „W Polsce uczyłam języka angielskiego z UNESCO, studiowałam też polską politykę. Kiedy dowiedziałam się, że w brytyjskiej tajnej służbie Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE) służyła kobieta, i do tego Polka, dałam się uwieść jej niezwykłej historii” powiedziała „Dziennikowi Polskiemu” Clare Mulley.
Bohaterka książki, a zarazem bohaterka polsko-brytyjskiej historii wojennej, to postać niezwykle inspirująca. Była nie tylko pierwszą kobietą w tajnej służbie brytyjskiej, ale i najdłużej w niej służącą. Ta jakże nieprzeciętna kobieta, z pewnością uległa i delikatna jak większość kobiet, nie była. Co nie oznacza, że nie była kobieca, wręcz przeciwnie – oszałamiała urodą i wdziękiem, a mężczyźni nie przechodzili koło niej obojętnie. Według Clare Mulley Krystyna Skarbek „była niezwykle namiętną kobietą, kochała przygody, i kochała mężczyzn – miała dwóch mężów i wielu kochanków, ale przede wszystkim kochała wolność i niezależność. Wolność swojego kraju, Polski, a także swoją własną. Wojna dała jej możliwość walki o to wszystko”.
Zimna krew i zalotne spojrzenie
Bardzo trudno było znaleźć materiały dokumentujące jej istnienie – w końcu szpiedzy byli szkoleni tak, aby nie pozostawiać po sobie żadnych śladów. Z początku pisarce udało się odnaleźć zaledwie dwa ręcznie napisane listy, później skontaktowała się z kilkoma osobami, które osobiście ja spotkały, lub których członkowie rodziny znali Krystynę. Wszyscy zgodnie przyznali, że była to kobieta intrygująca, bardzo błyskotliwa i przede wszystkim odważna. Wielokrotnie ratowała życie nie tylko sobie, ale i innym żołnierzom. Jej gotowość do podejmowania ryzyka, zimna krew i ponadprzeciętny urok nie raz pomogły jej cało wyjść z opresji. Jedna z anegdot opowiada o jej podróży pociągiem, w okupowanej Polsce, gdy wiozła paczkę z gazetami propagandowymi. Niemieccy żołnierze przeczesywali pociąg w poszukiwaniu takich jak ona. Krystyna nie miała wielu dróg ucieczki – mogła wyskoczyć przez okno lub próbować uciec w tył wagonu… nagle otworzyły się drzwi i do jej przedziału wszedł niemiecki żołnierz. Każdy z nas na pewno by zadrżał lub zamarł w bezruchu, Krystyna zaś pomyślała: moja szansa na ucieczkę właśnie się zwiększyła. Spojrzała na niego zalotnym wzrokiem tak, że w efekcie niemiecki żołnierz zgodził się dostarczyć paczkę z „herbatą dla jej mamy” we własnej walizce.
W najpoważniejszych i niezwykle niebezpiecznych sytuacjach, potrafiła zachować trzeźwość umysłu. Na jednym z przesłuchań przez gestapo wielokrotnie przegryzła sobie język – tak mocno, że zaczęła strasznie krwawić. Niemcy myśleli, że kaszle krwią z powodu tuberkulozy. Z obawy przed zarażeniem się, szybko wypuścili ją i jej towarzysza.
To między innymi właśnie dzięki niej możliwe było zwycięstwo aliantów. Podobno dostarczyła Churchillowi mikrofilm z planami operacji Barbarossa – niemieckiej inwazji na ZSRR – co pozwoliło premierowi Wielkiej Brytanii przygotować się na najbliższe ruchy Hitlera. Uznawana była za jednego z najlepiej wytrenowanych agentów brytyjskich. Nie chce się wierzyć, że uśmiechnięta, delikatna i pogodna młoda dziewczyna spoglądająca ze zdjęć, prezentowanych przez autorkę książki, została wyszkolona po to, by zabijać. Skakała ze spadochronem, jeździła na nartach, używała broni palnej i ładunków wybuchowych, posługiwała się nożem, umiała też mordować… własnymi rękami. Jak to ujął, zakochany w niej oczywiście, brytyjski minister: „z dynamitem mogła zrobić wszystko, nie mogła go tylko zjeść”.
Kobieta nie poddaje się bez walki
Pewnego wieczoru w zadymionym barze w Budapeszcie, Andrzej Kowerski, porucznik w armii polskiej, tak wspominał pierwsze spotkanie z Krystyną: „Drzwi się otworzyły i weszła dziewczyna. Była szczupła i opalona, z brązowymi włosami i oczami, emanowała życiem”. Zanim noc się skończyła, to ona zaprosiła go na kolację. Zostali kochankami, ale jednocześnie razem walczyli na wojnie i wykonywali bardzo ważną pracę dla kraju. Gdy w Budapeszcie udało jej się schronić w brytyjskiej ambasadzie przed gestapowcami, ambasador musiał szybko wydać jej tymczasowy paszport. Zapytał o jej imię – musiała bowiem dostać nowe, nieznane Niemcom nazwisko – wymyśliła pseudonim Christine Granville, którego zresztą używała po zakończeniu wojny. Ambasador pytał o wzrost, kolor oczu, aż w końcu, wielce zaniepokojony zbliżającymi się żołnierzami niemieckimi wykrzyknął: data urodzenia, szybko! Krystyna spojrzała na niego i spokojnie, po krótkiej pauzie, z czystej kobiecej próżności skorzystała z niepowtarzalnej okazji i odmłodziła się o siedem lat. – Najbardziej lubię tę jej zimną krew. Jest w niej wiele rzeczy godnych podziwu, kochała niebezpieczeństwo, choć ja osobiście tego zamiłowania nie podzielam i była przy tym inspirującą postacią – wyznała autorka książki.
Pod wieloma względami Krystyna była skomplikowaną kobietą. Za odwagę i poświęcenie dla kraju dostała wiele odznaczeń, m.in. Order of the British Empire, Medal Jerzego, francuskie odznaczenie Ruchu Oporu – Croix de Guerre, lecz mimo to nie otrzymała tego, co najważniejsze, i na co z całą pewnością zasłużyła: brytyjskiego obywatelstwa. Autorka książki z wyraźnym napięciem, wręcz ze złością opowiadała, że po demobilizacji Krystyna Skarbek dostała £100 i została odprawiona ze słowami: „Nie jesteś nam już dłużej potrzebna”. Agentka nie pogodziła się z ta decyzją i w końcu obywatelstwo udało jej się uzyskać.
South Kensington, czerwiec 1952 rok. Krystyna wdaje się w kłótnię z byłym kochankiem Georgem Muldowney’em, którego oświadczyny odrzuciła jakiś czas wcześniej. Została dźgnięta nożem, podobnym do tego, którego sama używała w pracy agenta. Miłość, która była jej pasją, stała się przyczyną jej śmierci.
– Nie lubię mówić o niej, jako o postaci tragicznej. Niektórzy mówią, że można było przewidzieć jej śmierć, ponieważ zawsze wiodła pełne namiętności życie. Lecz to, że zginęła z rąk obsesyjnie w niej zakochanego mężczyzny, jest winą wyłącznie mordercy. Ona była wspaniałą kobietą i jej największą tragedią nie była jej śmierć, lecz to, że nie dożyła widoku wolnej Polski – wyznała Clare Mulley.
Andrzej Kowerski, z którym łączyło ją szczególne uczucie, nie mógł uratować jej życia, lecz mógł dbać o jej reputację. Wierny miłości do Krystyny nigdy się nie ożenił, a po jego śmierci w 1988 r. został z nią ponownie połączony, jego prochy spoczęły obok grobu Krystyny Skarbek na cmentarzu St. Mary w Kensal Green, w południowo-zachodnim Londynie.
Kobieta, która kochała wielu, i przez wielu była kochana, była ogromną inspiracją. Krążą pogłoski, że wdała się swego czasu w krótki romans z Ianem Flemingiem i była wzorem przy tworzeniu postaci dziewczyny Jamesa Bonda: Vesper Lynd, prawdziwej „femme fatale”, kobiety fascynującej, lecz zgubnej. Autorka książki niedowierza doniesieniom, że Krystynę i Fleminga łączyło coś więcej. „Co prawda, mówił o niej po jej śmierci, wspominał jej niezwykłą urodę i odwagę, a gdy czytamy ‘Casino Royal’, odnajdujemy podobieństwo między Vesper a Krystyną. Mogła więc być inspiracją, choć wydaje mi się, że Krystyna jest czymś znacznie więcej niż inspiracją dla dziewczyny Bonda, ona jest bardziej jak sam Bond”.
Magdalena Czubińska
Bogusław
Gratuluję wspaniałego spotkania, Bardzo ważne, że Sz.P. Clare Mulley. wspomina Krystynę Skarbek tak prawdziwie . Przekazuje nam wspomnienie które jako Kobiety szczególnie do Nas przemawia , jest bez zawiści a skupia się na fascynującej osobowości i oddaniu dla Polski jak tylko czas wojny pozwalał. Od kilku lat z grupą Osób szanujących dokonania Krystyny Skarbek , pracujemy nad ideą stworzenia muzeum poświęconego Krystynie Skarbek. Najważniejsze jest utrzymanie w pamięci tej Wielkości skupionej w kruchej Krystynie która dokonała tak wiele za tak niewiele mając nadzieję na POLSKĘ. Jeżeli śp.Andrzej Kowerski dbał o Jej cześć jako jeden z Wielu , tak My staramy się dać odpór i reagujemy na jednostronne, płytkie, sensacyjne opisy, czy też nieścisłości co do życia Krystyny Skarbek. Jeżeli są Osoby zainteresowane kreowaniem pamięci Krystyny Skarbek, Osoby mogące wnieść jakąś cząstkę wspomnień o Krystynie Skarbek proszę o kontakt by skomasować PRAWDĘ o naszej Bohaterce .Bogusław / b.tasak@wp.pl