W niedzielne przedpołudnie, 2 grudnia w hallu POSK-u, punktualnie o godzinie 11.00 rozpoczął się Kiermasz Książki, zorganizowany przez Zrzeszenie Nauczycielstwa Polskiego za Granicą. Akcja sprzedaży książek trwała przez cały dzień i zakończyła się w okolicach godziny 18.00. Na stołach wypełnionych przeróżnymi publikacjami, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, zainteresowani przeglądali dostępne woluminy, ale też poszukiwali prawdziwych perełek książkowych, jakich na Kiermaszach Książki jest niemało.
Dochód z tego przedsięwzięcia zostanie przeznaczony na działalność Zrzeszenia Nauczycielstwa Polskiego za Granicą, którego misja na rzecz szkolnictwa polonijnego na Wyspach Brytyjskich, realizowana jest nieprzerwanie od ponad 70 lat.
Podczas Kiermaszu Książki było gwarno, tłoczno i wesoło, bo tego dnia do POSK-u, oprócz stałych bywalców tego typu imprez, przybyli młodzi emigranci, a wśród nich rodziny z dziećmi. Było w czym wybierać, a prawdziwi, wdrożeni poszukiwacze mogli pochwalić się imponującymi zdobyczami, których na próżno można by szukać na księgarnianych półkach. O tym także dało się słyszeć liczne rozmowy…, bo był powód do zadowolenia i podwójnej dumy. Z jednej strony zadowoleni z zakupów klienci, a z drugiej organizator kiermaszu, na którym niektóre wydania rozchodziły się jak przysłowiowe bułeczki.
Za bezcen, za grosze…
Za symbolicznego funta można było nabyć klasyczne bajki dla dzieci, podręczniki, atlasy geograficzne, przewodniki, książki krajoznawcze, tomiki poezji w formatach standardowych i miniaturowe książeczki w sam raz do schowania w kieszeni marynarki, czy damskiej torebce. Za dwa do trzech funtów sprzedawano klasyczne publikacje dla dorosłych, trochę drożej stare wydania dzieł historycznych, albumy, słowniki i leksykony.
Wyceną książek zajmowała się prezes ZNPZ Irena Grocholewska, która oddając w ręce nowego nabywcy każdą publikację, opatrzyła ją miłym komentarzem – przekazując wraz z nią ułamek historii, jaki się za nią kryje, dodając do całości serdeczny uśmiech. Każdego klienta pytała o to, czy życzy sobie zapakowania książki, bo w dużej części nabywcy kupowali je z przeznaczeniem na prezent. Przy układaniu książek, odnajdywaniu poszukiwanych woluminów wspomagali ją: Stefania Wolańska – skarbnik ZNPZ, Krzysztof Labudzki – wiceprezes ZNPZ, Kinga Christodoulou – asystentka nauczyciela w szkole sobotniej im. Jana Pawła II na Stamford Hill, w której funkcję dyrektora placówki pełni Janina Bytniewska, będąca również pierwszym wiceprezesem Zrzeszenia Nauczycielstwa Polskiego za Granicą. Janina Bytniewska często zabezpiecza prace organizacyjne na rzecz imprez organizowanych przez Zrzeszenie, angażując w przygotowania nauczycieli pracujących w prowadzonej przez nią polskiej szkole. Jej kadra pedagogiczna służyła pomocą w organizacji innych imprez przygotowanych przez ZNPZ, między innymi nauczyciele ze szkoły na Stamford Hill pracowali przy październikowym Dniu Nauczyciela, czy listopadowej prelekcji na temat życia i twórczości Janusza Korczaka, przeznaczonej dla młodzieży szkól polonijnych, której specjalnym gościem był Rzecznik Praw Dziecka – Marek Michalak. Idea pracy charytatywnej, krzepienie pracy woluntarnej na rzecz organizacji związanej z nauczycielstwem polonijnym, wynika z wykraczania z tego rodzaju działalnością, poza mury sobotniej szkoły, w której nauczyciele pracują również woluntarystycznie.
Wśród woluntariuszy pracujących również podczas niedzielnego Kiermaszu Książek po raz kolejny znalazł się Adam Walma, który od początku niedzielnego kiermaszu czuwał nad wyeksponowaniem każdego z woluminów, sumiennie układając je na rozstawionych stołach. Zapytany o te pozycje, na które był największy popyt mówił, że przybyli na Kiermasz Książki nabywcy książek pytali o klasykę literatury polskiej, stare wydania dzieł historycznych, a także klasyczne bajki i baśnie dla dzieci. Starsze pokolenie poszukiwało wydań dotyczących Kresów Wschodnich. Z kolei Ryszard Jemielity również wspomagający swoją pracą charytatywną niedzielne spotkanie z książką w POSK-u, wskazywał na fakt, że czytelnicy przybyli na kiermasz pytają w zasadzie o różnorodną literaturę, bez względu na jej metrykę, czy przynależność do okresu literackiego.
Kindze Christodoulou zapadła w pamięć osoba, która poszukiwała wydania „Anny Kareniny” i innych dzieł klasyków niekoniecznie pochodzenia polskiego. Nauczyciele ze szkól sobotnich zaopatrywali się w stare wydania podręczników do nauki języka polskiego, literatury, gramatyki, słowniki, pozycje traktujące o dziejach Polski, ale także podręczniki geograficzne. Wśród nich odnajdywali również takie, z których sami niegdyś przygotowywali się do zajęć lekcyjnych. Między książkami można było w nielicznych egzemplarzach odnaleźć również stare filmy, znane polskie komedie, m.in. „Sami swoi”, czy „Nie ma mocnych” nagrane jeszcze na starych kasetach VHS, które stanowiły prawdziwie archaiczne zdobycze i mimo upływu czasu oraz rozwoju technologii być może jeszcze okażą się przydatne koneserom tego typu nośników.
Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska