09 lipca 2012, 10:22 | Autor: Elżbieta Sobolewska
Archiwum rozdzielone przez historię

IJP w Londynie on-line

Ruszyła strona internetowa IJP w Londynie. Jest oknem na świat tej zacnej placówki, lecz przede wszystkim stanie się źródłem dostępu do jej zbiorów. Wszystko dzięki toczącemu się w Instytucie procesowi digitalizacji, a więc kopiowaniu i umieszczaniu dokumentów, fotografii on-line. Dzięki temu, do archiwalnych zasobów Instytutu będzie miał dostęp każdy naukowiec, student i uczeń na świecie. Realizacją projektu, zwłaszcza od tej najbardziej pracochłonnej, praktycznej strony zajmuje się Kinga Pilich, można powiedzieć „wieloletni” już pracownik IJP w Londynie. W budowę nowej strony włożyła bardzo dużo pracy, czasu i pomysłów.

Kolekcja dotycząca marszałka Józefa Piłsudskiego jest pierwszą, która systematycznie publikowana jest on-line. Nie są to wyłącznie materiały będące w posiadaniu ośrodka londyńskiego. Kolekcja dedykowana specjalnie osobie marszałka stanowi połączenie zbiorów brytyjskiego IJP i bliźniaczej placówki w Nowym Jorku. Zostanie na nowo połączona, stanowi bowiem archiwum rozdzielone przez historię, nadal zresztą zdekompletowane. Do wybuchu II wojny, kolekcja ta stanowiła jedną całość. Dzisiaj, w tych fragmentach, którymi dysponują oba instytuty, stopniowo wprowadzana jest do internetu.

Wśród dokumentów, z którymi już można się zapoznać na stronie internetowej IJP w Londynie mamy m.in. list Aleksandry Piłsudskiej pisany z Edynburga do nieznanego adresata. Do listu dołączone jest zdjęcie marszałka, zrobione przed 1930 rokiem w Świątnikach. Mamy już udostępnione np. kopie dokumentów potwierdzających nadanie Józefowi Piłsudskiemu odznaczeń austriackich za osiągnięcia wojenne. Dokument wymienia Kolki, miejscowość koło Kostiuchnówki na Wołyniu, gdzie w dniach 4-6 lipca 1916 r. rozegrała się bitwa między Legionami Polskimi i oddziałami rosyjskiego XLVI Korpusu Armijnego, prowadzącego natarcie w ramach ofensywy Brusiłowa. Właśnie wspominamy kolejną rocznicę tego wydarzenia, kiedy wojska austro-węgierskie uciekły, zaś ponad dwa razy mniejsza liczba polskich bagnetów stawiła opór aż 13 tysiącom Rosjan. Bitwa ta, jak piszą historycy, zakończyła się „taktycznym zwycięstwem Rosjan”, lecz armia habsburskiej monarchii, wyłącznie dzięki Legionom, odniosła sukces strategiczny, zapobiegając dezorganizacji frontu na tym odcinku. Szczegóły tej bitwy odnaleźć można w relacjach, pamiętnikach i analizach badaczy, zaś strona internetowa IJP w Londynie i opis wspomnianego wyżej dokumentu odsyła nas do najbardziej podstawowego źródła informacji w sieci, jaką jest Wikipedia.

Między wiekami

Cały projekt doszedł do skutku dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Aby digitalizacja miała sens i w ogóle mogła się odbyć, kolekcje muszą być bardzo dobrze uporządkowane i opracowane. Pomagają w tym archiwiści z Polski, którzy przyjeżdżają każdego roku na staże, w ramach programu MKiDN „Dziedzictwo kulturowe”, w tym: „Ochrona dziedzictwa kulturowego za granicą”.

Proces digitalizacji, jakże potrzebnej i ogromnie pożytecznej dla poszerzania wiedzy o polskiej historii i kulturze, Instytut w Londynie rozpoczął dzięki wydatnej pomocy pracowników placówki nowojorskiej, szczególnie jej wiceprezesa, Marka Zielińskiego. Bardzo trafnie określił on w rozmowie z Dziennikiem proces kopiowania zbiorów i umieszczania ich w internecie, nazywając go „przenoszeniem archiwum z XIX wieku do XXI”. W październiku ubiegłego roku przyjechał do Londynu by zainstalować w Instytucie system indeksowania (DSpace), dzięki któremu proces digitalizacji, określanej również mianem cyfryzacji, może się odbywać. Jak mówił wówczas Zieliński: „Zeskanowany dokument ma być oryginałem cyfrowym, pod względem informacyjnym jest równoważny, dzięki wysokiej rozdzielczości można zobaczyć np. szczegóły podpisu, analizować go niemal w takim samym stopniu, co ‘żywy’ dokument. Potem konieczny jest opis i wreszcie udostępnienie, bo takie jest zadanie archiwum. (…) Zbiory wciąż napływają. To, co przyjechało z Polski, stanowi może 20 procent naszych zbiorów, resztę dostaliśmy od ludzi, jako legacje, czy np. od ambasad, które nie chciały aby dokumenty wylądowały w komunistycznej Polsce.”

W archiwaliach, gromadzonych przez instytuty londyński i nowojorski od początku ich powołania na obczyźnie, znajdziemy dokumenty kompletowane od ponad 60 lat historii emigracji niepodległościowej, oraz te najcenniejsze, przedwojenne, wywiezione za granicę z Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie, w 1939 roku. Te, których nie udało się wywieźć na Zachód, dostały się w ręce sowieckie w czasie II wojny lub po jej zakończeniu, m.in. właśnie część archiwum belwederskiego związanego z osobą marszałka Piłsudskiego, czy akta Polskiej Organizacji Wojskowej. Mówił o tym ostatnio prezes Instytutu Pamięci Narodowej, Łukasz Kamiński, nazywając te zbiory „fundamentalnymi dla najnowszej historii Polski”.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_