Znamy już pierwszych półfinalistów „Wierszowiska 2012”. Szkolne przesłuchania odbyły się 10 marca w jednej z polskich szkól sobotnich w zachodnim Londynie.
Na Willeseden Green emocje tego dnia sięgały niemalże zenitu, bo było przecież o co walczyć – o dostanie się do finału I Festiwalu Poezji, który będzie miał miejsce 13 maja w Ognisku Polskim. W przesłuchaniach wzięło udział 13 osób, które w większości wybrały prezentacje w kategorii indywidualnej. Była jednak para czwartoklasistek, która mierząc siły na dwie – podjęła się wspólnie z „Panem Hilarym” zmagań w poszukiwaniu jego okularów (…wybór tekstu okazał się trafny, a poszukiwania zguby skuteczne). W pozostałych przypadkach uczniowie szkoły im. Marii Konopnickiej sięgali po „Kotka”, „Bambo”, „Idzie Grześ”, „Spóźnionego słowika” a nawet „Lokomotywę”.
Uczniowie sami wybierali wiersze i pracowali nad swoimi umiejętnościami aktorskimi. W niektórych z nich drzemią prawdziwe talenty. Dlatego też jury złożone z czterech osób: Grażyny Ross – dyrektorki szkoły, Małgorzaty Sędzielewskiej – przewodniczącej Komitetu Rodzicielskiego, Katarzyny Kuleszy – członka Komitetu Rodzicielskiego i Michała Osucha – nauczyciela geografii, miało trudny „orzech do zgryzienia”. Co cztery głowy, to nie jedna, więc i zdania były podzielone. Jak powiedział Michał Osuch – dzieci były doskonale przygotowane, wybór nie był łatwy i trudno było podjąć decyzję. Właściwie walka rozegrała się między ośmioma uczestnikami.
Katarzyna Kulesza doceniła, że „dzieci mówiły z przejęciem, bacząc na to, aby wyrecytować cały wiersz. Trzy recytacje opatrzone były teatralnym występem, wzbogaconym przebraniem lub rekwizytem, co komisja przyjęła z entuzjazmem.”
A same dzieci, tuż przed wejściem na przesłuchanie mówiły, że: „są zestresowane, boją się troszeczkę, że zapomną tekstu, wstydzą się grać…, ale czują się dobrze i cieszą się, że mogą wziąć udział w tej zabawie”, bo każdy konkurs to przede wszystkim zabawa, chociaż nagrody i wyróżnienia też oczywiście są istotne. I o te nagrody dopytywali się niektórzy uczniowie. Nagrody oczywiście były dla wszystkich. Drobne upominki dla tych, którzy odpadli i bardziej okazałe, dla zwycięzców. Na prawdziwe trofea przyjdzie czas w maju.
Liczymy na pomoc rodziców
„Wierszowisko 2012” pod znakiem twórczości Juliana Tuwima po raz pierwszy stratuje na Wyspach Brytyjskich. Tuwim to autor zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, na którego utworach wychowało się niejedno pokolenie. Także dlatego został wybrany do londyńskiego „Wierszowiska”, chociaż kluczowy powód skłaniał się ku temu, aby tradycją nawiązać do pierwszego w historii Festiwalu, jaki miał miejsce w Holandii. Tam też postawiono na Tuwima.
I Festiwal Poezji ma być wielkim przedsięwzięciem, wydarzeniem kulturalnym i przede wszystkim pyszną zabawą. Wezmą w nim udział uczniowie z 24 Polskich Szkól Języka Ojczystego rozproszonych w Londynie i poza nim. Uczestnicy wystąpią w poszczególnych kategoriach wiekowych, indywidualnie oraz grupowo.
Wybór utworu Tuwima organizatorzy pozostawili uczestnikom, ale jury Festiwalu oceniając i typując zwycięzców, będzie oceniało nie tylko samą recytację i dykcję, ale także ogólną prezentację na scenie, umiejętności aktorskie, przebranie – strój odpowiedni do prezentowanego utworu i mimikę, scenografię, rekwizyty, ruch sceniczny oraz oryginalność interpretacji, bo przecież ten sam utwór można wyrazić na szereg różnych sposobów w zależności od warsztatu, umiejętności, kreatywności, czy po prostu nastroju i chwili.
W zgłoszonych szkołach rozegrały się już półfinały, ponieważ do 19 marca dyrektorzy tych placówek są zobowiązani przesłać nazwiska uczniów do koordynatora Festiwalu, którym jest Żaneta Sterna ze szkoły im. Marii Curie – Skłodowskiej na Putney. Na tym jednak nie koniec i nie pora spocząć na laurach, bo to przecież dopiero połowa sukcesu. W kolejnym etapie organizatorzy bardzo liczą na pomoc ze strony rodziców dzieci – to właśnie najbliżsi powinni zadbać o odpowiedni strój dla swoich pociech, pomóc im w przezwyciężeniu tremy, wspierać i dać kilka wskazówek, jak najlepiej zaprezentować swój warsztat na majowej scenie, bo przecież dla wielu uczestników 13 maja z pewnością okaże się niezwykle udanym i szczęśliwym dniem.
Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska