Założenie polskiej szkoły uzupełniającej to proces złożony, niejednokrotnie długotrwały i podzielony na etapy. Okazuje się, że o ile jedne z nich uda się przebrnąć gładko, np. w kwestii znalezienia lokalu, choć z tym bywa bardzo różnie (jednym udaje się w dwa, trzy miesiące inni szukają blisko roku – przp. red.), czy zarejestrowania szkoły – firmy, to na drodze do pełnego sukcesu, w kwestii wypełnienia wszelkich niezbędnych formalności czyhać może wiele „pułapek”, w ramach których np. funkcjonują angielskie szkoły od lat. Kwestie te mogą dotyczyć ubezpieczenia, aktualnych standardów bezpieczeństwa, których nie posiadają wszystkie stare budynki, w których np. mieści się szkoła angielska itp.
O tym jak i gdzie najlepiej zarejestrować polską szkołę sobotnią, jaki jest czas oczekiwania na stosowny dokument potwierdzający istnienie naszego przedsięwzięcia w Company House, który typ organizacji wybrać oraz jakie polisy, konstytucje i statuty uwzględniające prawo kraju, w którym mieszkamy, szkoła powinna posiadać – mówiła Agata Dmoch, radca prawny w kancelarii w Birmingham oraz założycielka polskiej szkoły sobotniej.
Szkoła non profit
Agata Dmoch przedstawiła kilka możliwości zarejestrowania i sformalizowania szkoły sobotniej, zgodnie z wymogami prawa brytyjskiego i zgodnie z faktem, że jest to działalność non profit i jak zaznaczyła, ona na swojej szkole nie zarabia, ale jeszcze do niej dokłada. Radca prawny wyróżniła cztery formy prawne: Company Limited by Guarantee, Community Interest Company, Charity incorporated lub unincorporeted oraz Unincorporated association, czyli stowarzyszenie. Mimo, że form jest kilka, Agata Dmoch zdecydowanie najbardziej skłoniła się ku pierwszej z możliwości i powiedziała, że w ten sposób zarejestrowana jest szkoła współprowadzona przez nią i tą formę polecała przyszłym dyrektorom szkół, podkreślając, że czas rejestracji trwa najwyżej do 48 godzin, a koszt to 40 funtów i 15 funtów w przypadku rejestracji drogą on-line. W tak zarejestrowanej szkole pełna odpowiedzialność za jej funkcjonowanie spoczywa w rękach dyrektorów i dodatkowo sekretarza, jeżeli taka funkcja zostanie wyznaczona, a zakres i przedmiot jej działalności określa konstytucja. W tym typie organizacji odpowiedzialność jest ograniczona, a codzienne decyzje podejmują dyrektorzy. Radca prawny zalecała w składzie zarządu nie więcej jak dwie lub trzy osoby, które będą kierowały placówką. W przypadku jej szkoły, ona odpowiada za aspekt prawny, a druga osoba za sprawy związane z edukacją. Obie panie nie wchodzą sobie w zakres prowadzonej przez nie działalności i są za tą część w pełni odpowiedzialne. Oczywiście wszystkie decyzje dyrektorów szkoły mogą być konsultowane z radą rodziców, pod warunkiem, że taka zostanie w ogóle powołana, bo o tym decydują dyrektorzy, jaki o tym czy takiej rady potrzebują, czy też nie. Jednak jeżeli już taka rada powstanie, to rodzice nie mogą odwołać w takim typie organizacji ani jej dyrektorów, ani nie mogą zmienić ich decyzji odnośnie prowadzenia i zarządzania placówką. W Company Limited Guarantee dyrektorzy odpowiadają za całokształt przedsięwzięcia, a jego kres następuje z chwilą bankructwa firmy lub podjęcia decyzji przez dyrektorów o jej likwidacji. To zdecydowanie odmienny sposób zarządzania placówką, niż ten, który ma miejsce w szkole im. Tadeusza Kościuszki na Ealingu, którą reprezentował podczas konferencji Andrzej Rumun – wieloletni pracownik zarządu szkoły.
Marta Bnińska (L), Marta Niedzielska, Małgorzata Lasocka, Ireneusz Truszkowski i Agata Dmoch
Bez tego ani rusz
Sprawa kluczowa to lokal, w którym przez blisko 30-34 sobót w ciągu roku kalendarzowego będzie funkcjonowała polska szkoła sobotnia. Zgodnie z zaleceniami radcy prawnego – Agaty Dmoch – pisemna umowa wynajmu pomieszczeń pod polską szkołę (Licence to Occupy) powinna zajmować przedmiot najmu wraz ze wszystkimi pomieszczeniami przeznaczonymi pod polską szkołę, godziny najmu, opłaty, prawo do użytkowania oraz zobowiązania najemcy i najmującego, a także informacje na temat ubezpieczenia (Public Liability Insurance, Property Insurance, Employer’s Liability Insurance – przp. red. ) i okres wymówienia, który zdaniem Agaty Dmoch często zawiera się w tym, za jaki okres umówiliśmy się płacić za wynajem budynku: jeżeli opłata wpływa za każdy miesiąc, to jest to miesięczny okres wypowiedzenia, jeżeli za kwartał, to wymówienie dotyczy trzymiesięcznego okresu wymówienia. Zdaniem Agaty Dmoch każda szkoła sobotnia posiadać powinna pisemne zgody ze strony rodziców dzieci na: filmowanie i robienie zdjęć, wyjazdy oraz uczestnictwo w dodatkowych zajęciach. W jej przypadku zgoda na filmowanie zawarta jest w formularzu przyjmowania dziecka do szkoły i mimo, że zgoda jest dobrowolna, to każdy rodzic powinien ją zaakceptować, bo w przeciwnym wypadku taki formularz „nie przechodzi dalej” – jak podkreślała, co oznacza, że dziecko nie zostaje przyjęte w poczet uczniów szkoły. Taka radykalna postawa spotkała się z dezaprobatą niektórych uczestników konferencji, którzy uważali, ze szkoła sobotnia powinna być przyjazna rodzicom i uczniom, a taka drobnostka jak zgoda na filmowanie i fotografowanie nie powinna przeważać w decyzji o przyjęciu dziecka do szkoły. Natomiast Agata Dmoch uważała, że polska szkoła sobotnia jest szkołą uzupełniającą, a jej dyrektor nie ma obowiązku przyjmowania do niej wszystkich uczniów. Ci rodzice, którym zależy by ich dzieci uczyły się właśnie w tej szkole powinni w pełni zaakceptować obowiązujące w niej zasady i się im podporządkować. Rzecz np. dotyczy opłat: płatności ratalnych, form płatności – tylko przypadku szkoły współprowadzonej przez Agatę Dmoch może się to odbywać drogą on-line oraz ściśle określonych praw i obowiązków uczniów oraz rodziców, co powinno być ujęte w regulaminie szkoły. Liczne zobowiązania musi wypełniać także dyrekcja szkoły, która przetwarzając dane osobowe uczniów oraz dane kontaktowe i adresowe rodziców koniecznie powinna dokonać rejestracji z Data Protection.
Pracownicy czy wolontariusze
Przywykło się mówić, że praca w polskiej szkole polega na wolontariacie, bo zarabia się w niej tak mało, że jedni wypłacając za tą pracę wynagrodzenie nazywają je po prostu zwrotem kosztów – co jest zdaniem radcy prawnego niezgodne z prawem, a inni po prostu minimalną pensją i uważają, że w ogóle nie muszą się z niej rozliczać przed brytyjskim urzędem skarbowym. Nauczyciele często argumentują ten fakt, że to praca dodatkowa, tylko mająca miejsce w soboty i często między nauczycielem, a dyrektorem placówki nie zostaje spisana żadna umowa. Stąd w niektórych placówkach zauważyć można zbyt częstą rotację osób w niej pracujących. Nie wszędzie jednak tak jest, bo warto – jak mówiła Agata Dmoch – poinformować swoich pracowników o innych zaletach pracy, a w rezultacie współtworzenia polskiej szkoły. Wachlarz tych pozytywnych aspektów bywa różnorodny i stanowi pewien magnes, bo nauczyciele pracujący w placówkach uzupełniających niejednokrotnie poświęcili tej pracy lata swojego życia, nie czyniąc tego z pewnością dla pieniędzy, których w tych miejscach się raczej nie zarabia.
Agata Dmoch była zasypywana pytaniami od uczestników konferencji /fot. Małgorzata Bugaj-MartynowskaNatomiast to, w jaki sposób zostanie wypłacane pracownikom wynagrodzenie, które waha się dla nauczycieli od 25 do 45 funtów za każdą przepracowaną sobotę oraz w jaki sposób szkoła będzie corocznie rozliczana, a także czy pracownicy powinni rozliczać się z otrzymywanego wynagrodzenia, leży w gestii księgowości. Te sprawy muszą spocząć w rękach osoby, która ma duże pojęcie w tym zakresie i posiada płynny angielski. Dyrekcja szkoły natomiast decyduje o formie zatrudnienia pracownika. Agata Dmoch wyliczała, że nauczyciele mogą być zatrudnieni na zasadzie Employess, Self-employed – z nimi podpisywany jest Self-employed contract, chociaż nie obejmuje ich kodeks pracy oraz na zasadzie Volunteers, którzy z kolei podpisują zgodę na wolontariat i nie otrzymują wynagrodzenia, ale mogą otrzymywać „reasonable expenses”. Zgodnie z prawem brytyjskim między pracodawcą, a Employess nie ma wymogu pisemnej umowy o pracę, ale zdaniem Agaty Dmoch stosunek pracownik-pracodawca powstaje nawet jeżeli nie ma pisemnej umowy. Dobrym zwyczajem jest poinformowanie wszystkich pracowników o swoich prawach, rodzajach przysługujących im, bądź nie przysługujących – urlopów, zasadach poufności, a w przypadku osób zatrudnionych jako Self-employed o możliwości zastępstwa na wypadek nieobecności w szkole. Każdy pracownik zatrudniony na zasadzie Employees powinien od swojego pracodawcy otrzymać tzw. prawa pracownicze, czy Statutory Rights, które powinny być przekazane w formie pisemnej. Podstawowe z nich obejmują: stanowisko, wynagrodzenie, ilość godzin do przepracowania, ilość dni wolnych, prawo do chorobowego, zasady wypowiedzenia oraz procedury, odwołania i zażalenia.
Wizja prowadzenia polskiej szkoły zaprezentowana przez Agatę Dmoch spotkała się z dużym zainteresowaniem ze strony uczestników konferencji. Szczególnie przypadł im do gustu klarownie nakreślony aspekt formalno-prawny, niektórzy dopytywali się o możliwość skopiowania szkolnych formularzy, umów, deklaracji, kontraktów, którymi posługuje się Agata Dmoch. W odpowiedzi uzyskali stwierdzenie, że nie jest to zalecane ze względu na fakt, że każda szkoła to oddzielna jednostka, a formularze, umowy i kontrakty powinny być ścisłe dostosowany do jej potrzeb. Zrodziła się jednak nadzieja na fachową pomoc ze strony radcy, która zobowiązała się napisać materiał zawierający podstawę prawną prowadzenia placówek sobotnich na prośbę PMS, z którego będą mogły skorzystać wszystkie zainteresowane osoby. Materiał powinien pojawić się już wkrótce.
Wśród uczestników konferencji były też osoby, które nie zgadzały się ze wszystkimi propozycjami radcy prawnego, jak. np. ograniczenie możliwości dokonywania płatności tylko i wyłącznie drogą on-line, czy zbyt radykalne podejście do wypełniania rubryk znajdujących się w formularzu itp. Agata Dmoch w proponowanych przez siebie zasadach prowadzenia placówki była jednak nieugięta, chętnie odpowiadała na pytania z sali niejednokrotnie rozstrzygając o zasadniczych kwestiach, a do komentarzy uczestników konferencji dodała swój – nieco żartobliwy, twierdząc, że nie na darmo w szkole nazywają ją „żel-beton”, jak i fakt, że nie jest jedynym prawnikiem na Wyspach posiadającym uprawnienia brytyjskie.
Tekst i fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Za tydzień opublikujemy materiał na temat możliwości pozyskiwania wsparcia finansowego dla polskich szkół sobotnich.