Matylda i Kamil od wielu tygodni żyją z dala od swoich rodziców. Zostali umieszczeni w rodzinie zastępczej. – Odebrali mi dzieci bezpodstawnie –napisała w swoim pierwszym mailu Natalia. W kolejnym prosi o pomoc, bo nie ma za co żyć.
– Wstrzymano mi widzenia, bo zdaniem opieki społecznej, na ostatnim spotkaniu moje dzieci źle się czuły w moim towarzystwie. Kurator powiedziała, że jej odczucia są takie, że sztucznie przytulam dzieci, na pokaz. Co jest totalną bzdurą! Jak można przytulać własne dzieci na pokaz? – pyta Natalia. Sprawa jej dzieci została przeniesiona do sądu w Londynie.
Natalia nie mieszka z mężem. O matce już nie wspomina, chciała się od niej uwolnić. Przyznana jej zapomoga z opieki społecznej miała skończyć się po 23 marca. 40 funtów tygodniowo, z czego opłacała kartę autobusową (13 funtów), kupowała jedzenie i doładowywała konto w komórce, aby mogła mieć kontakt z mężem, rodziną w Polsce i adwokatem. – Później będę musiała martwić się sama o siebie, czyli płacić za nocleg w domu dla bezdomnych i za jedzenie. Teraz więc narzuca mi się pytanie, skąd ja na to wezmę, jeśli nie pracuję? A to wiąże się ze sprawą sadową. Opieka społeczna kazała mi się zarejestrować w Job Center. Mam udowodnić, że szukam pracy i dopiero wtedy dostanę jakiś zasiłek. Sąd jednak powiedział, że jeśli udowodnię, że nie przyjechałam tutaj na stałe i jeśli polski sąd orzeknie dla nas kuratora, wtedy będę mogła wrócić z dziećmi do Polski. Muszę udowodnić sędziemu, że przyjechałam do Anglii na krótki okres czasu, dlatego nie chcę rejestrować się w Job Center. Z kolei tylko poprzez rejestrację mogę udowodnić, że szukam tutaj pracy. Jedno drugiemu przeczy – pisze Natalia. Dodaje również, że prawdą jest, iż otrzymała z Ambasady w Londynie zapomogę, ale tylko raz, w wysokości 30 funtów. Powinna poszukać pracy na czarno, ale widać nie może.
Dzieci
Po jednym ze spotkań z dziećmi, poprosiła o zmianę rodziny zastępczej. „Wiem, że to będzie kolejny stres dla dzieci, bo znowu zmienią miejsce zamieszkania i będą znowu z innymi ludźmi. Ale z drugiej strony przynajmniej mam nadzieję, że nie będą one bite, ani odparzone i zdrowe” pisze Natalia. Opisuje sytuację, kiedy Matylda pokazała jej, że pani ją bije. Świadkiem sceny był tłumacz. Natalia poprosiła, by obecne na spotkaniu z córką urzędniczki z opieki społecznej, odnotowały to zdarzenie. „Powiedziały, że zapisały. Było to 14 marca 2012 roku, o godzinie 12:15” dodaje Natalia. Kilka dni później odbyła się rozprawa. „Opieka społeczna powiedziała, że niczego takiego nie było. Złożyła do sądu wniosek o to, abym była przebadana przez biegłego psychologa lub psychiatrę, co moja adwokat podważyła”. Wspomniane widzenie z córką, Natalia nagrała na telefonie, ale za późno go włączyła i moment, kiedy Matylda pokazuje rączkę, nagrać się nie zdążył.
– Moja adwokat po poprzedniej rozprawie przekonywała mnie i zapewniała, że nie ma takiej możliwości, aby moja sprawa została przeniesiona do Londynu. A jednak została przeniesiona. Tak samo zapewniała mnie, że nie można złożyć aplikacji na podstawie Konwencji Haskiej, a jednak adwokat mojego męża to zrobiła – pisze Natalia. Ma pewne wątpliwości co do czystych intencji i bezstronności swojej pani mecenas.
Opieka państwa
„Konwencja o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego” została sporządzona w Hadze, 29 maja 1993 roku. Celem Konwencji jest przeciwdziałanie negatywnym skutkom międzynarodowego uprowadzania lub zatrzymywania dzieci. Widnieje w niej zapis, iż „dla każdego państwa sprawą nadrzędną powinno być stosowanie odpowiednich środków w celu umożliwienia dziecku pozostania pod opieką jego naturalnej rodziny”. W Konwencji mowa jest również o tym, że „przysposobienie międzynarodowe” – czyli również adopcja – „może przynieść korzyść w postaci zapewnienia stałej rodziny dziecku, dla którego nie można znaleźć odpowiedniej rodziny w państwie jego pochodzenia”.
…
– Bardzo się boję… chcę w końcu wrócić z dziećmi do swojego kraju. Martwię się również z czego będę żyła po 23 marca… Czy moglibyście pomóc w jakikolwiek sposób, aby państwo pomogło mi finansowo, lub jakaś agencja charytatywnie?