Coraz więcej Polaków prowadzi w Wielkiej Brytanii ustabilizowany tryb życia – taki sam, jaki prowadziliby w kraju. Młoda Polonia rozpoczyna tu edukację w nadziei, że w przyszłości uda jej się zdobyć dobrą pozycję na tutejszym rynku pracy. Droga do kariery dla Polaków nie urodzonych na Wyspach jest nieporównywalnie bardziej kręta, niż dla rodowitych Brytyjczyków. „Polish Professionals in London” (PPL), stowarzyszenie zrzeszające specjalistów z różnych branż, którym udało się wybić spośród dużej konkurencji i odnieść sukcesy zawodowe, postanowiło pomóc studentom odnaleźć się na brytyjskim rynku pracy. Po raz drugi zorganizowano bezpłatny program „PoProStu”, czyli Polish Professionals Studentom.
PPL od 2006 r. aktywnie działa w środowisku młodej Polonii, skupiając wokół siebie pełnych pomysłów, aktywnych zawodowo ludzi. Jednak same pomysły i chęci nie wystarczą – kluczem do sukcesu i największą wartością stowarzyszenia jest zapał, aby wszystkie te idee realizować.
„Rozmawiałem kiedyś z polskim studentem z Cambridge, który wspomniał, że studenci jego uniwersytetu mogą liczyć na rady w sprawie kariery absolwentów Cambridge University. Pomyślałem wtedy, że możemy zrobić coś podobnego w polskim gronie” mówi Adam Komarnicki, jeden z członków PPL i współzałożyciel programu „PoProStu”. „Polscy studenci nie mają takiej sieci kontaktów (rodzina, starsi znajomi), jak ich brytyjscy koledzy i koleżanki, a dodatkowo często trudno jest im się odnaleźć w bardzo specyficznej brytyjskiej kulturze oraz zrozumieć mechanizmy rządzące tutejszym rynkiem pracy. Dlatego uznałem, że możliwość uzyskania porady od doświadczonego Polaka, który znajdował się kiedyś w podobnej sytuacji, powinna być bardzo pomocna przy wyborach związanych z karierą” – dodaje.
Program mentoringowy „PoProStu” polega na umożliwieniu osobom, które dopiero rozpoczynają edukację lub karierę na Wyspach, kontaktu z tymi, którzy już odnieśli pewne sukcesy. PPL gromadzi bazę mentorów i studentów zainteresowanych współpracą, którzy następnie wyszukują odpowiadającego ich oczekiwaniom partnera, a organizacja ich ze sobą kontaktuje. To, co się dzieje dalej i jak student wykorzysta otrzymaną szansę, zależy już wyłącznie od niego.
Wydawać by się mogło, że PPL robi niewiele, ale w gruncie rzeczy robi bardzo dużo. Bezpośredni kontakt z osobą, która wykonuje wybrany przez studenta zawód, to nauka cenniejsza niż ta wyczytana z książek. Student ustala z mentorem sposób kontaktu, po czym wspólnie umawiają się na spotkanie, podczas którego w luźnej atmosferze, chociażby przy kawie lub na lunchu, rozmawiają o danej branży i doświadczeniu mentora. Największą korzyścią dla osoby, która nie miała bezpośredniej styczności z brytyjskimi instytucjami, jest możliwość zadawania pytań i uzyskiwanie szczegółowych odpowiedzi o tym, jak wygląda, krok po kroku, ścieżka w kierunku danego stanowiska. Co jednak istotne, mentor nie występuje tu w roli przedstawiciela konkretnej korporacji, a jedynie jako doświadczony kolega/koleżanka, więc relacja ta jest czysto towarzyska.
Kto i jak?
Mentorem może zostać każdy, kto posiada konkretne doświadczenie w swojej branży, ponieważ liczy się głównie „chęć pomocy studentowi. Każda relacja mentorska jest odmienna, więc mentor, który dla jednego studenta nie jest odpowiedni, dla innego może być idealny” tłumaczy Adam Komarnicki. „Nie prowadzimy selekcji również dlatego, że wielu studentów zwraca się do mentorów jedynie z konkretnymi pytaniami merytorycznymi, związanymi z ich zawodem, więc nie każdy kontakt prowadzi do relacji mentorskiej” – wyjaśnia.
Od strony studentów, kryteria możliwości udziału w programie są jednak nieco bardziej zaostrzone – bowiem nie każdy Polak na Wyspach może wziąć udział w programie „PoProStu”. Podstawowym warunkiem przystąpienia do programu jest dowód uczęszczania na brytyjską uczelnię, w postaci uniwersyteckiego adresu e-mail z końcówką „ac.uk”. Główną przyczyną takich ograniczeń jest zachowanie proporcji między zarejestrowanymi studentami – których, jak zakładają organizatorzy programu, będzie zdecydowanie więcej – a potencjalnymi mentorami. Kolejnym powodem jest łatwość weryfikacji statusu studenta oraz ograniczenie ilości chętnych, ponieważ program nie jest jeszcze na tyle rozwinięty, aby każdemu studentowi przydzielić opiekuna. Należy bowiem pamiętać, że mentorzy poświęcają studentom swój prywatny czas, a nadmierna ilość chętnych sprawiłaby, że mentorzy nie byliby w stanie udzielić wystarczającej pomocy wszystkim. Jeśli jednak program odniesie spodziewane efekty, uda się ustabilizować i usprawnić system współpracy między partnerami, warto pomyśleć o rozszerzeniu oferty dla większej liczby osób.
Idea w praktyce
PPL w ramach programu mentoringowego „PoProStu” współpracuje z Polish Psychologists’ Association (PPA), organizacjami treningowymi jak I&I International w celu wsparcia merytorycznego, jest też w kontakcie z polskimi stowarzyszeniami na uniwersytetach brytyjskich. W październiku ubiegłego roku rozpoczęła się rekrutacja chętnych do udziału w drugiej edycji programu, na rok akademicki 2012/2013. Oznacza to, że obecnie program znajduje się na półmetku i można już próbować oszacować jego realne efekty. Jak zapewnia koordynatorka programu, Aga Gajownik, program skupia 260 aktywnych studentów oraz 126 mentorów. Jeszcze nie wszyscy są połączeni w pary, ale organizatorzy pracują nad tym poprzez promocję efektywnego użytkowania serwisu oraz usprawnianie funkcjonowania strony internetowej.
„Dziennik Polski” zapytał o sposób kontroli jakości dostarczanej pomocy. „Bazujemy na informacjach zwrotnych od uczestników. Nie słyszeliśmy o żadnych nieporozumieniach, jednak staramy się kontrolować jakość poprzez udostępnianie uczestnikom informacji na temat efektywnego mentoringu, w postaci treningów oraz materiałów. Promujemy postawę neutralną i zachęcanie studentów do samodzielnego podejmowania decyzji” wyjaśnia Aga Gajownik.
Na chwilę obecną PPL nie posiada jeszcze szczegółowych danych statystycznych o realnych skutkach istnienia programu, jednak dotarły do organizatorów informacje o kilku przypadkach znalezienia przez studentów pracy w interesującej ich branży, co można uznać za istotny sukces. Więcej informacji będzie można uzyskać w lipcu, po zakończeniu drugiej edycji programu.
Najlepszymi krytykami są sami studenci. „Usłyszałam o programie mentoringowym od koleżanki, która z kolei ma znajomego w PPL i oboje bardzo go polecali. Jednak jakoś nie zdecydowałam się do tej pory i teraz trochę żałuję, bo czas leci, niedługo kończę studia i może mi przepaść okazja dowiedzenia się czegoś więcej o moim wybranym zawodzie” mówi Katarzyna, która myśli o pracy w nieruchomościach.
Michał o programie tej pory nie wiedział, jednak zainteresował się nim po rozmowie z „Dziennikiem Polskim”. „Z tego co słyszę, to fajna sprawa. Ciągle zastanawiam się, czy mam szansę dostać się do City, do jakiejś dużej brytyjskiej firmy. Jak się okazuje – szanse są. Chętnie skorzystałbym z doświadczenia innych” mówi Michał. A osób z dużym doświadczeniem w PPL jest mnóstwo. Co ważniejsze: chcą się tym doświadczeniem dzielić.
W najbliższą niedzielę, 10 lutego, odbędzie się szkolenie dla mentorów programu „POP your Time – znajdź czas na mentoring i nie tylko”, gdzie będzie można nie tylko nauczyć się, jak zarządzać czasem, ale, co ważniejsze, osobiście sprawdzić, na jakich zasadach działa program i czy wart jest poświęcenia mu własnego czasu. Wstęp wolny dla zarejestrowanych członków „PoProStu”.
Magdalena Czubińska