27 lipca 2012, 10:00 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Rok pod wyzwaniem jubileuszu

Z Małgorzatą Sędzielewską – prezesem Komitetu Rodzicielskiego w szkole im. Marii Konopnickiej na Willesden Green rozmawiała Małgorzata Bugaj-Martynowska

 

Mamy upragnione wakacje, ale za kilka tygodni, bo już 8 września rozpocznie się kolejny rok szkolny, a z nim w placówce im. Marii Konopnickiej nastąpią zmiany…

– Tak, pierwszą i największą zmianą jest podział roku szkolnego na dwa semestry, a nie jak dotychczas to miało miejsce – na trzy. Pierwszy semestr rozpocznie się od września 2012 i będzie trwał do końca stycznia 2013, a drugi semestr będzie miał miejsce od lutego 2013 i potrwa do lipca 2013. Druga zmiana dotyczy zapisów dzieci do szkoły. Do tej pory dzieci można było zapisywać od marca do czerwca, a od przyszłego roku szkolnego zapisy do szkoły odbędą się w maju. Pierwsze dwie soboty maja przeznaczone będą na zapisy dla dzieci, które mają w szkole rodzeństwo i dwie kolejne soboty w tym miesiącu, dla nowych rodzin.

 

Z czego to wynika?

– Dotychczasowe doświadczenie z trzema semestrami i płatnością w trzech terminach nie sprawdza się. Bardzo dużo rodziców zostawia płatność za szkołę za trzeci semestr na ostatnią chwilę, pomimo że przypominamy o terminach płatności. Odkładanie płatności na ostatni dzień szkoły stawia naszą organizację w sytuacji niepewności finansowej. Nie jesteśmy w stanie zaplanować budżetu. Wzięliśmy więc przykład z innych polskich szkół sobotnich, które mają bardziej rygorystyczne zasady dotyczące finansowania szkoły. Opłaty za rok 2012/13 będą pobierane w dwóch ratach w ciągu roku. Wysokość rocznej opłaty za szkołę nie ulega zmianie, jedynie zamiast na trzy, zostanie podzielona na dwie opłaty. Pierwszy termin płatności za pierwszy semestr upłynie 29 września 2012, a drugi termin potrwa do 2 marca 2013. Szczegóły znajdują się na naszej stronie internetowej, na którą serdecznie zapraszam.

Małgorzata Sędzielewska - prezes Komitetu Rodzicielskego w szkole im. M. Konopnickiej na Willesden Green/ Fot. M. Bugaj-Martynowska
Małgorzata Sędzielewska - prezes Komitetu Rodzicielskego w szkole im. M. Konopnickiej na Willesden Green/ Fot. M. Bugaj-Martynowska

 

Polska szkoła to przede wszystkim miejsce wsparcia dla dzieci, które zgłębiają tutaj swoją wiedzę na temat szeroko rozumianej polskości, ale także budują więzi społeczne z rówieśnikami. Czy takiego wsparcia szukają również rodzice, którzy czują się zagubieni w emigracyjnej rzeczywistości? Z jakimi problemami przychodzą, jakiego rodzaju pomocy szukają, jakie mają oczekiwania i co może dla nich zrobić polska szkoła w osobach: pani, kierownictwa placówki, czy nauczycieli?

– Rodzice najczęściej zwracają się do nas z pytaniami dotyczącymi edukacji w Anglii, jak i gdzie zapisać dziecko do szkoły angielskiej, jakie szkoły wybierać itp. Ponadto rodzice za pośrednictwem polskiej szkoły szukają specjalistycznej pomocy dla swoich dzieci. Jak wiemy, dzieci emigrantów, szczególnie te, które przyjechały do Anglii w wieku szkolnym, mają problemy z przystosowaniem się do nowej sytuacji, czują się inne, nierzadko odrzucone. Na szczęście większość rodziców w porę zauważa problem i szuka pomocy. W polskiej szkole uczniowie często czują się dużo swobodniej niż w angielskich placówkach, co czasem również może przysparzać innego rodzaju problemy. Jednak póki co, pokonujemy razem wszelkie trudności i tworzymy naszą polską społeczność na obczyźnie.

 

Do szkoły uczęszczają również dzieci, które wymagają zwiększonej troski. Mam na myśli dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, które mają kłopoty z nauką, ale także różnego rodzaju problemy emocjonalne, lub cierpią na np. zespół Aspergera, autyzm, dysleksję, dysgrafię, mają problemy z mówieniem po polsku itp. Jak szkoła stara się sprostać tym sytuacjom?

– W naszej kadrze pedagogicznej, starannie dobieranej przez panią kierownik Grażynę Ross, jest logopeda i u niego można zgłaszać się po poradę, jeżeli zauważymy, iż nasze dziecko ma problemy z rozwojem mowy. Jeżeli chodzi o autyzm, to kilka lat temu brałam udział w projekcie „Resources for Autism”, gdzie jako przeszkolony wolontariusz pracowałam z dziećmi autystycznymi oraz uczestniczyłam w wspieraniu rodzin dotkniętych tą chorobą. Zdobytą wiedzą, doświadczeniem i otrzymanymi materiałami dzielę się z zainteresowanymi rodzicami. Żaden problem do mnie zgłaszany nie jest bagatelizowany. Każdy jest tak samo dla mnie ważny. Zawsze staram się pomóc, a jeżeli problem wychodzi poza moje kompetencje pomagam skontaktować się ze specjalistami.

 

W szkole już w zeszłym roku pracowała psycholożka na co dzień związana z grupą PPA – Renata Górska , która prowadziła zajęcia z uczniami w klasach starszych. Czy jest możliwość poprowadzenia warsztatów psychologicznych przez psycholożki z PPA z szerszą populacją uczniów, a może nawet nauczycieli lub rodziców, którzy z pewnością takiej pomocy potrzebują borykając się z różnorodnością problemów wynikających z wychowaniem dziecka na emigracji?

– Jak najbardziej, nasza szkoła jest otwarta na takie propozycje. Od zawsze powtarzam, iż chciałabym aby nasza placówka wychodziła poza sztywne ramy placówki oświatowej i oprócz edukacji dzieci i młodzieży, była również instytucją wspierającą rodziców, którzy szczególnie w obcym kraju borykają się z różnymi problemami. Każda inicjatywa, która pomoże zarówno dzieciom jak i ich rodzicom w zaaklimatyzowaniu się na obczyźnie będzie przeze mnie wspierana. Należy jednak pamiętać, iż jesteśmy instytucją charytatywną, nie dochodową i takie przedsięwzięcia nie mogą mieć charakteru komercjalnego.

 

Nowy rok szkolny to także szereg zmian dla nauczycieli…

– Właściwie nie są to jakieś spektakularne zmiany. Podporządkowując się do prawa angielskiego, od września 2012 każda osoba zatrudniona w naszej szkole, będzie musiała podpisać kontrakt. Kontrakt ten zawiera prawa i obowiązki pracodawcy i pracowników, i nie wnosi właściwie żadnych zmian w sposobie, i warunkach zatrudniania. Jest to tylko formalne uregulowanie stosunku pracy .

 

Nauczyciele pracujący w polskiej szkole spełniają swoją powinność na zasadzie wolontariatu. Ich pensja jest niewielka. Czy w przyszłości mogą się spodziewać zmiany w wynagrodzeniu?

– Zmiana w wynagrodzeniu łączyłaby się niestety z podniesieniem opłat za szkołę, a ponieważ w tej chwili sytuacja ekonomiczna w Anglii nie jest najlepsza, podwyżki nie będą możliwe do zrealizowania. Z jednej strony mamy rodziców borykających się z problemami życia codziennego a z drugiej nauczycieli, którzy z ogromnym zaangażowaniem i poświęceniem uczą i wychowują naszych uczniów. Wymarzona dla mnie sytuacja, to taka, gdzie szkoła jest bez opłat, a nauczyciele mają godne wynagrodzenie. No cóż, marzenia są po to, by się spełniały.

 

Z każdym rokiem w szkole przybywają nowi uczniowie. Musicie tworzyć nowe klasy. Ile uczniów spodziewacie się w przyszłym roku i jak radzicie sobie z tak dużą populacją?

– Pięć, sześć lat temu szkoła liczyła około 100 uczniów ,a w tej chwili liczba ta wzrosła pięciokrotnie. Mieliśmy wówczas 20 nauczycieli, a w tej chwili jest ich 50. Na dzień dzisiejszy już wiem, iż nie będziemy mogli przyjąć wszystkich uczniów, którzy złożyli podania do szkoły, ponieważ jesteśmy ograniczeni lokalem. Zainteresowanie naszą szkołą jest ogromne, co niewątpliwie cieszy, bo oznacza to, iż praca pedagogów i rodziców nie idzie na marne i wspólnie tworzymy świetnie funkcjonującą placówkę.

 

W związku z tym potrzeba wam więcej rąk do pracy – więcej chętnych rodziców, którzy rozumieją hasło „Płacę i pomagam, a nie płacę i wymagam”. Jak wygląda realnie ta sytuacja ze społecznym zaangażowanie rodziców na rzecz swoich dzieci?

– Sytuacja powoli zmienia się na lepsze, choć ilość aktywnych rodziców wciąż jest niewielka w porównaniu z ilością dzieci. Nie wiem dlaczego, ludzie boją się pracy charytatywnej, a to przecież taka wspaniała możliwość kształtowania siebie i doskonalenia swoich umiejętności . Poprzez naszą pracę, uczymy nasze dzieci aby i one czuły się odpowiedzialne za szkołę, w której dzisiaj są uczniami, a którą jutro przyjdzie im prowadzić. W dzisiejszych czasach coraz mniej jest autorytetów i naszym – rodziców – zadaniem jest wskazywanie drogi dzieciom i pokazywanie im innych, niż tylko materialne, wartości. Dlatego też, zachęcamy uczniów najstarszych klas do dyżurowania podczas przerw i dbania o bezpieczeństwo młodszych kolegów. Absolwenci naszej szkoły mają szansę podjęcia pracy woluntarystycznej jako asystenci w młodszych klasach. W ten sposób mogą kontynuować tradycję, która trwa już prawie 60 lat.

 

We wrześniu 2013 roku przypadnie 60-lecie istnienia placówki. Czeka Was wyjątkowy – diamentowy jubileusz i dużo pracy, i to już pewnie z początkiem nowego roku 2012/2013.

– Tak, to będzie bardzo pracowity rok. Będziemy przygotowywać jubileusz 60-lecia naszej szkoły. To niezmiernie ważne wydarzenie, w które będą zaangażowani zarówno nauczyciele, rodzice jak i uczniowie. Mam też cichą nadzieję, że do tej listy dołączą nasi absolwenci, których już dziś za pośrednictwem „Dziennika Polskiego” zapraszam do współpracy. Chcielibyśmy aby ten jubileusz był przyczynkiem do spotkań po latach. Z tej okazji myśleliśmy o balu i być możne planowany bal będzie miał charakter zjazdu absolwentów. Mam nadzieje, iż ten rok będzie wyjątkowy i pięknie wpisze się w karty historii naszej szkoły.

 

Proszę zdradzić kilka pomysłów, bo pewnie są ich zalążki już od dawna kiełkują…

– Jako urodzony i wyuczony „kaowiec” [pracownik kulturalno-oświatowy – dop. red.] mam tysiąc pomysłów, których niestety zdradzać nie mogę, ponieważ nie byłoby niespodzianki. Jednak już dzisiaj mogę obiecać, że rok jubileuszowy będzie z całą pewnością wyjątkowy, zabawny i wzruszający.

 

W jaki sposób będzie można Wam pomóc w organizacji tego przedsięwzięcia?

– Przede wszystkim szukamy sponsorów, którzy wspomogą nas w realizacji tego jakże wielkiego i ważnego projektu. Trzeba pamiętać, że polskie szkoły takie jak nasza utrzymują się tylko z opłat rodziców, które wystarczają jedynie aby pokryć koszty związane z funkcjonowaniem szkoły. Także każde, nawet najmniejsze wsparcie, będzie dla nas ważną cegiełką w budowaniu tego przedsięwzięcia.

Każda para rąk przyda się do pracy. Wszyscy, którzy zechcieliby nas wspomóc w organizacji tego przedsięwzięcia będą bardzo mile widziani.

 

Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_