12 listopada 2012, 10:19 | Autor: Małgorzata Bugaj-Martynowska
Stawiam na fizyczną aktywność dzieci

Z Urszulą Kaźmierską, absolwentką AWF w Krakowie oraz doktorantką londyńskiego PUNO, na temat badań nad sprawnością fizyczną dzieci – uczniów polskich szkół sobotnich, rozmawiała Małgorzata Bugaj-Martynowska.

 

Kto jest koordynatorem projektu badań „Sprawność fizyczna dzieci mieszkających na terenie Polski i dzieci z rodzin polskich zamieszkujących UK’’, które przeprowadza pani w polskich szkołach sobotnich?

– Ścisłe współpracuję z dr hab. Michałem Spiesznym – wykładowcą Akademii Wychowania Fizycznego im. B. Czecha w Krakowie. Z nim omawiam wszelkie działania związane z doktoratem. Jest on moim opiekunem naukowym, a w niedalekiej przyszłości będzie moim promotorem. W Londynie merytoryczną pomoc uzyskuję od wykładowców PUNO i za tą pomoc oraz zaangażowanie kłaniam się nisko m.in dr Barbarze Czarneckiej. Badania finansuję z własnej kieszeni, z własnych środków płacę za sprzęt, wszelkie materiały i pomoce naukowe. Dr Spieszny wspomógł mnie sprzętem do pomiarów wysokości ciała dzieci. W przyszłości będę szukała możliwości uzyskania pomocy finansowej w postaci grantów, lecz jest to trudne, ponieważ nie jestem zatrudniona na uczelni.

Urszula Kaźmierska prowadzi badania nad motorycznością polskich dzieci w UK/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska
Urszula Kaźmierska prowadzi badania nad motorycznością polskich dzieci w UK/ Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Punktem wyjścia do badań był problem otyłości i nadwagi u dzieci

– Podstawowym celem mojej pracy badawczej będzie próba określenia poziomu wybranych parametrów somatycznych i zdolności motorycznych dzieci mieszkających w Polsce oraz dzieci pochodzenia polskiego mieszkających w Londynie. Przewód doktorski zamierzam otworzyć na Akademii Wychowania Fizycznego im. B. Czecha w Krakowie. Rozpoczęłam właśnie projekt badawczy w Polsce, następnie badania przeprowadzać będę w Londynie. Badania dotyczące Polaków, w tym również dzieci zamieszkujących UK dotychczas skupiały się przede wszystkim na dwujęzyczności oraz zjawisku akulturacji. W związku z tym, że mnie interesuje fizyczna, motoryczna strona człowieka (w tym kierunku również się kształciłam), obserwując nagminną nadwagę i otyłość u Brytyjczyków, zaczęłam obserwować pod tym kątem również Polaków i dzieci polskie zamieszkałe w Wielkiej Brytanii. Po moich wstępnych obserwacjach stwierdziłam, że pomimo tego, iż Polakom na Wyspach żyje się lepiej i stać ich na więcej, nie zawsze idzie to w parze z dbałością o zdrowie swoje i swoich dzieci. Ogrom dorosłych Polaków mieszkających w UK ma nadwagę, dzieci również. Dzięki tym badaniom chcę sprawdzić, czy Polacy stają się bardziej otyli na Wyspach oraz jak wygląda sytuacja dzieci polskich mieszkających w UK. Czy ich rozwój motoryczny jest na niższym, wyższym czy na tym samym poziomie, co ich rówieśników mieszkających w Polsce.

 

Projekt obejmuje również badania w kraju

– W Polsce dzieci badane są w mojej rodzinnej miejscowości Bochni, koło Krakowa. Dodatkowe badania mam zamiar przeprowadzić w krakowskich szkołach podstawowych. W Polsce przebadanych zostanie ok. 150 dzieci, chociaż liczę na to, że może to być liczba nawet do 250 dzieci. W Londynie również chciałabym zbadać porównywalną liczbę dzieci. Doskonałym miejscem, gdzie można spotkać polskie dzieci są szkoły sobotnie. Nie jest jednak łatwo o współpracę z dyrektorami tych placówek. Jedyną osobą, która dotychczas udzieliła mi pozytywnej odpowiedzi na moją prośbę dotyczącą przeprowadzenia badań na terenie szkoły, była pani Grażyna Ross – dyrektor Polskiej Szkoły Sobotniej na Willesden Green. Dyrektor innej sobotniej szkoły nie odpowiedziała w ogóle, a do kolejnej placówki próbuję dotrzeć dzięki znajomej koleżance. Przymierzając się do badań muszę przyznać, że nie spodziewałam się takich trudnych sytuacji, mimo że brałam pod uwagę fakt, że przeprowadzenie badań może w pewnym stopniu zakłócić przebieg zajęć szkolnych. W związku z brakiem współpracy i odpowiedzi ze strony innych szkół wnioskuję, że nie wszyscy dyrektorzy szkół społecznych są otwarci na naukę. Nie tracę jednak nadziei i czekam na odpowiedź z jednej ze szkół na Ealingu.

Jaka jest granica wieku dzieci, które mogą uczestniczyć w projekcie?

– Badane są dzieci w wieku od 10 do12 lat, uczniowie od czwartej do szóstej klasy szkoły podstawowej. Dzieci są głównym celem badawczym i to one są najważniejsze w moich badaniach. Ich rodziców lub opiekunów proszę o wypełnienie ankiety, w której znajdują się m.in. pytania dotyczące zajęć sportowych, w których uczestniczą bądź nie uczestniczą ich dzieci. Proszę również rodziców o wyrażenie pisemnej zgody na udział ich dzieci w projekcie.

Od kiedy rozpoczną się badania w szkołach sobotnich i jak długo potrwa całe przedsięwzięcie, łącznie ze stroną polską?

– Projekt badawczy potrwa 2 lata, dane będą zbierane dwukrotnie. Wstępne, pierwsze wyniki badań będą dostępne po ukończeniu badań w Polsce, a następnie na terenie UK pewnie w okolicach marca lub kwietnia 2013 r. Pierwsza seria badań już ruszyła. Właśnie wróciłam z Polski, gdzie intensywnie przeprowadzałam badania. W Londynie sytuacja wyglądać będzie nieco inaczej, gdyż dzieci dostępne są tylko w soboty. Postaram się dopracować logistycznie wszystko tak, aby badania trwały jak najkrócej, aby nie przeszkadzać dzieciom w lekcjach. Z badaniami w szkole na Willesden Green ruszam na początku listopada. Każde badanie trwać będzie kilka minut, niektóre około minuty, plus czas na pomiary ciała. Wszystko trwa krótko, lecz przy większej ilości dzieci czas może ulec wydłużeniu.

Jak konkretnie będzie wyglądał udział w badaniach – jakie ćwiczenia będą wykonywały dzieci?

– Badania dotyczące motoryki przeprowadzane są w wielu krajach, gdyż pokazują, na jakim poziomie motorycznym jest dana populacja (dzieci lub dorosłych). Porównanie dzieci polskich zamieszkujących Polskę i dzieci polskich mieszkających w UK jest nowatorskie. Nie znalazłam do tej pory żadnych innych badań tych dwóch populacji. Da to nam, naukowcom, nauczycielom i rodzicom obraz motoryczności dzieci.

W mojej pracy doktorskiej zdecydowano poddać analizie predyspozycje morfologiczno-strukturalne: wysokość ciała, masa ciała, długość ręki, wysokość siedzeniowa oraz gibkość kręgosłupa (skłon tułowia w przód w pozycji siedzącej o kolanach prostych); zdolności o podłożu energetycznym (kondycyjne); zdolności siłowe (siła mięśni brzucha podczas leżenia na plecach, przy ugiętych nogach w stawach kolanowych pod kątem 90 stopni, rozstawionych stopach na szerokość 30 cm, dłonie splecione palcami i ułożone na karku). Ćwiczenie wygląda tak, że partner w klęku między stopami leżącego przyciska je do materaca. Leżący na sygnał wykonuje siad, dotykając łokciami kolan tak, aby umożliwić splecionym palcom kontakt z podłożem i znowu wykonuje siad bez odpychania się łokciami od materaca. Zaliczana jest liczba poprawnych siadów wykonanych w czasie 30 sekund. Ponadto dzieci zostaną poddane mierzeniu siły kończyn górnych i tułowia – będzie to rzut piłką lekarską (2 kg) ponad głową, siła uścisku ręki, a także badane będą ich zdolności szybkościowe (skok w dal z miejsca i na odległość z pozycji stojącej) oraz zdolności koordynacyjne mierzone za pomocą komputerowych testów, w wyniku których sprawdzane są reakcje wzrokowo-ruchowe (reakcja prosta i złożona), gdzie badany reaguje ruchem (przyciśnięciem przycisku) na pojawiający się obraz. W tym badaniu liczy się czas – im krótszy, tym wynik badania korzystniejszy dla dziecka.

Wyniki uzyskanych badań dadzą obraz motoryczności dzieci i co z tym dalej zrobią rodzice – czy uznają, że stać ich i powinni zwiększyć swoim dzieciom zakres zajęć sportowych (spacer, basen, gra w pikę, tenis itp.) – zależy już od nich samych.

 W jaki sposób i czy w ogóle rodzice, szkoła polska będą mogli zapoznać się z wynikami badań?

– Oczywiście, że z wynikami będą mogli zapoznać się wszyscy zainteresowani. Na ten temat na pewno napiszę artykuł naukowy, który będę starała się opublikować w jednym z czasopism naukowych. Raport z wynikami zostanie napisany i przesłany do dyrekcji szkół. Jeżeli rodzice będą życzyli sobie – mogę przesłać ten raport drogą mailową. Będzie dostępny także w szkole – może nawet na stronie szkoły, lecz o tym zdecyduje dyrektor placówki.

 Jeżeli inne polskie szkoły, oprócz tej na Willesden Green, nie zgodzą się na przeprowadzenie badań, czy bierze pani pod uwagę wdrożenie tego projektu w szkołach mniejszych, np. poza londyńskich?

Szczerze powiem, że ta kwestia spędza mi sen z powiek. Oczywiście muszę zdobyć więcej dzieci do badań. Szkoła na Willesden Green nie dostarczy mi wystarczającej ilości dzieci, więc szukam nadal. Piszę maile do innych szkół. Teraz koncentruję się na szkołach w Londynie, ale jeżeli zajdzie taka potrzeba, będę kierować swoją prośbę do szkół poza Londynem. Może akurat tam trafię na lepszy grunt do współpracy.

 

Fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_