Trzech wybitnych językoznawców w dyspucie o zawiłościach jednego z najtrudniejszych języków świata. Dlaczego odmieniamy wróbel – wróbla, choć fotel – fotela? Kiedy piszemy „Internet” małą, a kiedy dużą literą? I jak to się stało, że słowo „samolot” jest znacznie starsze niż sam samolot?
Ten potrójny wywiad rzeka to interesujące dywagacje na temat kultury języka polskiego, o którą wyjątkowo trudno walczyć w dobie internetu, sms-ów i nagromadzenia zapożyczeń z języka angielskiego.
Bralczyk, Miodek i Markowski w rozmowie z Jerzym Sosnowskim nie starają się nakreślić surowego kodeksu zasad rządzącego polszczyzną, lecz chcą pokazać możliwości, jakie ona stwarza.
Język, jako nieustannie ewoluujący instrument porozumiewania się, oferuje bowiem wręcz nieograniczone możliwości. To zarówno pokusa, jak i szansa.
Cykl rozmów „o rzeczach nie do końca ustalonych” to dyskusja o polszczyźnie w ogóle. Nie tylko aspekt poprawnościowy, ale tendencje i mechanizmy w niej funkcjonujące, zmieniające się wraz z kolejnymi pokoleniami Polaków. Profesorowe udowadniają, że język nie musi być zbiorem sztywno przyjętych reguł, lecz przy odrobinie wyobraźni można czerpać z niego „radość komunikacyjną”. Co ciekawe, nie potępiają stosowania wyrażeń slangowych czy skrótów pochodzących z innych języków, podkreślają jednak zasadność i okoliczności ich stosowania. Krytyce poddane zostają z kolei media, w których dziennikarze pozwalają sobie na zbyt duże „wyluzowanie”, przemycanie wyrażeń potocznych oraz używanie słów powszechnie uchodzących za modne.
„Proszę pani, modny powinien być krawat sukienka, bluzka, marynarka. Ale jeśli chce być atrakcyjna w języku, to musi być pani zawsze przeciw modzie. Bo nie ma nic gorszego niż moda w języku. To jest gleba dla tych nieznośnie nadużywanych słów” – zaznaczył prof. Miodek.
Rozmówcy Sosnowskiego wyjaśniają ponadto, w jakich okolicznościach wypada nam używać skrótów czy dlaczego pisanie „witam” jest nietaktem, nawet w przestrzeni wirtualnej. Nakreślają granicę między normą języka pisanego a normą języka mówionego, obnażają najczęściej popełniane błędy.
Lektura dla każdego, gdyż zawstydzające jest to, że codziennie miliony naszych rodaków robi błędy porozumiewając się w swoim ojczystym języku. „Wszystko zależy od przyimka” to gawęda o języku okraszona anegdotami z życia rozmówców, wyzbyta moralizatorstwa i pompatyczności. Zmusza do refleksji nad własnym sposobem wysławiania się i motywuje do pielęgnowania poprawności językowej.