08 listopada 2017, 14:56
Drwale

300 lat karczowania Ameryki. „Niszcząc pogański animizm, chrześcijaństwo umożliwiło eksploatację przyrody z poczuciem obojętności na uczucia flory i fauny” – cytat ten, otwierający powieść Annie Proulx, streszcza fatalistyczną wizję, którą 8pisarka snuje w swojej najnowszej książce; „Drwali” śmiało można nazwać eposem ekologicznym. Trwająca od lat wycinka drzew doprowadza do zagłady środowiska: by pokazać cały złożony proces pustoszenia lasów, ogrom zniszczeń dokonany ręką białego człowieka, amerykańska pisarka tworzy historię kilku pokoleń bohaterów, którzy przez całe życie związani są z przemysłem drzewnym. Pod koniec XVII wieku René Sel oraz Charles Duquet przybywają do Nowej Francji, gdzie zajmują się wycinką drzew. Mężczyźni stają się niewolnikami miejscowego bogacza, który – w zamian za karczowanie puszczy – składa im mglistą propozycję posiadania ziemi. Autorka „Tajemnicy Brokeback Mountain” opowiada losy potomków Sela i Duqueta, ich prześladowanie, bestialstwa, najazdy Indian, pełne wyrzeczeń podróże przez Amerykę Północną do Europy, Chin i Nowej Zelandii.

Napisanie tak wielowątkowej sagi zajęło laureatce nagrody Pulitzera za „Kroniki portowe” aż 14 lat. Ponad 800-stronicowe dzieło, którego akcja toczy się na przestrzeni 300 lat, w oryginale nosi tytuł „Barkskins”; słowo, które nie istnieje w języku angielskim, przetłumaczone na polski „Drwale”. Proulx przygotowywała się do napisania tej powieści latami. Gromadziła dzieła z zakresu dendrologii, historii, polityki, odtwarzała dialogi kryjące się w rysopisach z XVII wieku. „Drwale” zachwycają plastycznością opisu, żywymi postaciami z pełnym wachlarzem emocji – nienawidzimy ich, współczujemy im, chcemy się litować i pragniemy, by zniknęli z powierzchni ziemi.

Poraża wizja topniejących lodowców i zbliżającej się globalnej katastrofy klimatycznej; „Wszystko było stracone już w chwili wyprostowania się pierwszego hominida” – mówi autorka. W ponurej historii ludzkości, dążącej – zdaniem Proulx–  do autodestrukcji, znajdziemy gdzieniegdzie przebłyski optymizmu. Obok chciwości i egoizmu, pojawiają się ludzie sadzący drzewa, chroniący naturę wbrew woli ogółu. „To źródło wszelkich problemów współczesnego świata: zagarnianie siłą tego, co do nas nie należy. To jest prawdziwa istota Stanów Zjednoczonych i Kanady, a nie opowiadanie o wolnościach i prawie do wyrażania uczuć. To miejsce żałoby” – podkreśla Annie Proulx.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Monika Mańka

komentarze (0)

_