„Ostatecznie przypominamy samotne bryły metalu krążące po osobnych orbitach. Z oddali wyglądamy jak piękne spadające gwiazdy, które jednak w rzeczywistości są więzieniami, gdzie każda z nas tkwi zamknięta samotnie, zmierzając donikąd. Kiedy przecinają się orbity tych satelitów, możemy się spotkać. Może nawet otworzyć przed sobą serca. Ale tylko na krótką chwilę. Już w następnej pogrążamy się w absolutnej samotności. Dopóki nie spłoniemy i nie obrócimy się w nicość”.
4 października 1957 roku z kosmodromu Bajkonur Związek Radziecki wysłał w kosmos pierwszego wykonanego przez człowieka satelitę, Sputnik. Miał 58 centymetrów średnicy, ważył 83,6 kilograma; okrążył ziemię w 96 minut i 12 sekund. Sputnik to po rosyjsku „towarzysz podróży”. Murakami po raz kolejny porusza dobrze znany i lubiany przez siebie motyw samotności, tym razem próbując wskazać drogę do odnalezienia owego towarzysza. Porównując swoich bohaterów do sputników krążących w przestrzeni kosmicznej, podkreśla ich izolację i konieczność przemierzenia drogi w pojedynkę.
„Sputnik Sweetheart” to pieszczotliwy przydomek, jaki Sumire nadała Miu – kobiecie, którą darzy nieodwzajemnioną miłością. By być bliżej swojej ukochanej, utalentowana literacko dwudziestolatka rzuca pisarstwo i zostaje jej sekretarką. Dwukrotnie starsza kobieta, nękana przerażającymi wspomnieniami z młodości, nie jest w stanie odwzajemnić jej uczucia. Podczas wspólnej podróży do Grecji Sumire znika bez śladu. W poszukiwaniach bierze udział młody nauczyciel, przyjaciel artystki, beznadziejnie w niej zakochany. Kierując się garstką niejasnych śladów, między innymi pozostawionym dziennikiem Sumire, bohaterowie próbują odnaleźć dziewczynę. „Sputnik Sweetheart” jest kwintesencją twórczości Murakamiego. W powieści odnajdujemy wszystkie motywy tak dobrze znane u japońskiego pisarza: oniryczność, muzykę klasyczną, koty, księżyc, samotność i pragnienie spotkania. Po raz kolejny zmuszeni będziemy zastanowić się nad tym, co jest z nami nie tak? Gdzie zmierzamy i czemu się mijamy? Czy znajdziemy kiedyś odpowiednią orbitę? Raczej nie pomoże nam w tym pogoń za tym, co nierealne – to chyba główne przesłanie książki. Jedni będą zachwyceni wyjątkowym stylem autora „Norwegian Wood”, innych może zrażać pewna powtarzalność przewijających się przez wszystkie jego powieści motywów. Warto sięgnąć chociażby po to, by się przekonać, w której jest się grupie.